Piłkarze gdańskiej Lechii pokonali Legię Warszawa 2:1 (1:1). Było to pierwsze zwycięstwo od czterech ligowych spotkań (licząc pucharowe 7). W sobotnim spotkaniu widać było fragmentami tą Lechię, którą kibice chcieli oglądać od początku rundy wiosennej.
Lechia Gdańsk – Legia Warszawa 2:1 (1:1)
Bramki: Traore (23), Lukjanovs (59) – Bąk (7-samobójcza)
Lechia: Kapsa, Airapetian, Bąk, Vućko, Deleu, Nowak, Surma, Pietrowski, Traore (78 Bajić), Dawidowski (50 Buval), Lukjanovs
Legia: Skaba, Rzeźniczak, Choto, Komorowski, Wawrzyniak, (46 Kneżewić), Rybus, (59 Radović), Borysiuk, Cabral, (82 Ogbuke), Manu, Kucharczyk, Hutnik
Kartki: Pietrowski, Surma – Borysiuk, Rebus, Hutnik
Widzów: 7120
Początek spotkania należał do Legii, która szybko zdobuła pierwszego gola. W pozornie niegroźnej sytuacji, samobójcze trafienie zaliczył Krzysztof Bąk. Był to jego drugi w tym tygodniu „swojak”, gdyż w środowym pojedynku z Legią również pokonał Pawła Kapsę. Na szczęście gdańszczanie szybko się pozbierali, dzięki czemu już po kilku akcjach wyrównali. Po doskonałym dośrodkowaniu Airapetiana piłkę musnął głową Traore, który zdobył już dziewiątą ligową bramkę w tym sezonie. Do przerwy Legia miała jeszcze lekką przewagę, której jednak nie potrafiła udokumentować.
Po przerwie gospodarze wyszli jakby jeszcze bardziej zmobilizowani. Od razu zastosowali wysokie krycie, co przyczyniło się do kilku przechwytów piłki w środku pola. Lechia grała ładną, ofensywną piłkę, podania na jeden kontakt chodziły od nogi do nogi robiąc naprawdę spore wrażenie na kibicach. Po jednej z takich akcji, jeden z lepszych aktorów tego widowiska, Marcin Pietrowski podał do Lukjanovsa, a ten pokonał Skabę z najbliższej odległości. Po tej bramce zawodnicy trenera Kafarskiego cofnęli się trochę, wyczekując kontry. Kilka okazji ku temu było, ale nieskuteczni byli napastnicy, albo świetną formą wykazał się Skaba. Zawodnik ten kilkukrotnie ratował swoich kolegów, jak po fenomenalnym strzale nożycami Traore z 53. minuty. W końcówce Lechia skupiła się na obronie wyniku, a Legia starała się wyrównać. Spotkanie zakończyło się jednak wynikiem 2:1. Lechia w przypadku, gdy Lech Poznań nie wygra z Bełchatowem zajmie trzecie miejsce w tabeli.
Pomeczowe wypowiedzi
Maciej Skorża (trener Legii Warszawa): Ten mecz rozegrał się w pierwszych 15 minutach drugiej połowy, kiedy Lechia była stroną wyraźnie przeważającą. Nie potrafiliśmy się jej przeciwstawić. Na początku wyprowadzaliśmy groźne kontry, strzeliliśmy bramkę i niektórzy zaczęli czuć się zbyt pewni. Zabawa Wawrzyniaka skończyła się stałym fragmentem i bramką a szkoda, bo jak by się udało dowieźć wynik do przerwy, to mogli byśmy wygrać. Jest to dla nas potężny cios. Musimy przygotować się najlepiej do kolejnych meczów, szczególnie do 3 maja, czyli do meczu finałowego Pucharu Polski. Moja drużyna ma sporo słabych punktów, zdecydowanie za dużo jak na Legię Warszawa. Na ten mecz wpłynęło kilka czynników. Na pewno środek pola nie był dobrze zorganizowany, zabrakło Vrdoljaka. Niektórzy zawodnicy Legii zaczęli tylko myśleć o finale Pucharu Polski i były momenty, że sam nie poznawałem tej drużyny. Właśnie Puchar Polski jest naszym głównym celem. W przerwie zmieniony został Rzeźniczak, który zgłosił uraz, aby nie forsować go przed meczem z Lechem.
Tomasz Kafarski: Cieszę się, że Lechię tak grającą oglądała największa liczba kibiców w tym roku. Moim chłopakom należą się wielkie słowa uznania. W bardzo trudnym dla nas momencie, gdzie poza mną, sztabem i piłkarzami nikt nie wierzył w zespół, zrobiliśmy niecodzienną rzecz. Mecz pokazał jak zmienny jest sport i ile może się w nim zdarzyć - nic nie można zakładać z góry. Dla mnie był to bardzo trudny moment ze względów zawodowych i osobistych. Chciałbym dedykować to zwycięstwo mojej mamie, która wczoraj od nas niestety odeszła. Zobaczyliśmy Lechię grającą momentami bardzo dobrze, ale też widzieliśmy Lechię która pod wpływem dopingu kibiców grała piłkę nieprzewidywalną. Przed nami mecz derbowy, bardzo prestiżowe spotkanie. Nie dam się złapać w żadne dyskusje o co będziemy grali w tym sezonie. Będziemy starali się grać w każdym meczu o zwycięstwo. Ten zespół potrafi wygrywać bardzo istotne, przełomowe mecze i wszystko może się zdarzyć. Smutne jest to, że Tomek Dawidowski, który był nie do zatrzymania przez kontuzję obojczyka musiał zejść z boiska. Wyklucza to go z gry w tym sezonie. W meczu wygrała nie taktyka, a to że piłkarze pokazali, że warto na nich stawiać. Ci, którzy byli potrzebni sprostali zadaniu. O ile w moim wykonaniu święta mogą być spokojne, to na pewno będą.
Nasze oceny:
Paweł Kapsa – 7 – Bardzo pewny punkt drużyny. Nie popełnił żadnego błędu.
Levon Airapetian – 7,5 – Bardzo dobrze z przodu, słabiej w obronie. Doskonałe dośrodkowania ze stałych fragmentów gry. Asysta.
Krzysztof Bąk – 6 – Zaliczył swojaka, ale szybko się podniósł. Po 7. minucie grał przyzwoicie.
Luka Vućko – 7 – Jak zwykle mało widoczny, ale w defensywie czyścił wszystko.
Deleu – 7 – Wreszcie zagrał dobre zawody. W obronie miał co prawda kilka niepewnych interwencji, ale i tak grał o niebo lepiej niż w poprzednich meczach.
Paweł Nowak – 6 – Nie był aż tak widoczny jak zwykle, ale przyćmili go koledzy.
Łukasz Surma – 8 – Świetny w defensywie i wyprowadzaniu piłki do przodu.
Marcin Pietrowski – 8 – Jeden z najlepszych na boisku. Dobry w destrukcji, świetny i kreatywny w ataku. Doskonała asysta.
Abdou Traore – 8 – Wrócił. Wreszcie mecz na jego poziomie. Gol i kilka doskonałych zagrań.
Tomasz Dawidowski – 7 – Przyjął na siebie walkę z przodu. Był niemiłosiernie kopany przez rywali, ale i tak radził sobie nieźle. Niestety zszedł po kontuzji.
Ivans Lukjanovs – 8 – Dużo biegał, podawał, walczył na skrzydle, ale także wracał do obrony. Zaliczył na bramkę.
Bedi Buval – 7 – pierwszy dobry mecz Buvala od niepamiętnych czasów. Oddał nawet groźny strzał na bramkę, ale także podawał na jeden kontakt do kolegów.
Marko Bajić grał za krótko żeby go ocenić.
Kamil Poźniak nie zdążył wejść na boisko w samej końcówce, choć gdy kibice zobaczyli go przy linii zaczęli gwizdać.
Lechia przed meczem derbowym pokazała się z niezłej strony. Widać, że jeszcze trochę brakuje do formy z jesieni, ale są wyraźne prognostyki na powrót do tamtej dyspozycji.
FA
- 25/04/2011 12:13 - Lotos Wybrzeże - Orzeł LIVE
- 24/04/2011 18:15 - Gdańszczanie poprowadzili Poole do wygranej
- 24/04/2011 16:09 - Ward zrobi różnicę?
- 24/04/2011 09:17 - Tylko pierwsza połowa
- 23/04/2011 19:24 - Arka powtórzyła pucharowy wynik Lechii
- 23/04/2011 16:34 - Lechia znów zwycięska - wynik
- 23/04/2011 13:24 - Samochodowe miłości Filipa Dylewicza
- 23/04/2011 12:48 - Na początku miało być śmiesznie
- 23/04/2011 11:33 - Stachyra: Brakuje kółek
- 23/04/2011 11:27 - Bełcik: Jestem w domu