Lotos Trefl przerwał serię porażek

Po trzech porażkach z rzędu wreszcie wygrali siatkarze Lotosu Trefla. Podopieczni Andrei Anastasiego w Warszawie pokonali 3:1 (27:25, 25:23, 21:26, 25:18) ONICO AZS Politechnikę.

ONICO AZS Politechnika Warszawska - Lotos Trefl Gdańsk 1:3 (25:27, 23:25, 25:21, 18:25)

ONICO AZS PW: Kowalczyk 9, Firlej, Łapszyński 11, Filip 7, Kwolek 18, Wrona 10, Olenderek (libero) oraz Gruszczyński (libero), Samica 4, Smoliński, Mikołajczak 9, Halaba

Lotos Trefl: Schulz 13, Paszycki  12, Gawryszewski 13, Mika 16, Hebda 11, Masny 2, Gacek (libero) oraz Majcherski (libero), Stępień, Niemiec.

MVP: Bartosz Gawryszewski (Lotos Trefl)

Do meczu obie drużyny przystępowały z seriami: warszawianie trzech wygranych, a gdańszczanie trzech przegranych.

Pierwszy seta to gra falami obu ekip. Gdańszczanie dobrze zaczęli i prowadzili 5:2. Gospodarze szybko wyrównali (6:6) i przejęli inicjatywę. Przewaga Politechniki wzrosła do czterech "oczek" (16:12), ale podopieczni trenera Anastasiego szybko odrobili straty (15:16). Warszawiacy ponownie odskoczyli na trzy punkty (20:17), ale czteropunktowa seria pozwoliła żółto-czarnym odzyskać prowadzenie (21:20). Lotos Trefl miał cztery piłki meczowe i wykorzystał dopiero czwartą.

Początek drugiej partii należał do gospodarzy. Warszawianie prowadzili 5:1, 7:2, 9:4. Pięć punktów z rzędu pozwoliło żółto-czarnym szybko doprowadzić do wyrównania (9:9). Od stanu 10:11 gdańszczanie zdobyli 3 punkty i objęli dwupunktowe prowadzenie. Podopieczni trenera Anastasiego utrzymali minimalną przewagę do końca seta.

W trzecim secie po kilku pierwszych akcjach gospodarze przejęli inicjatywę i utrzymywali przewagę 1-3 punktów. Gdańszczanie po raz ostatni mieli kontakt przy stanie 14:15. W dalszej części seta przewaga gospodarzy nie była mniejsza niż 2 punkty.

Czwarty set zaczął się od wyrównanej gry. Po początkowej minimalnej przewadze warszawian inicjatywę przejęli gdańszczanie. Gospodarze próbowali odrabiać straty, ale zmniejszali je do 3 punktów (8:11, 10:13, 14:17). Końcówka należała do podopiecznych trenera Anastasiego. Mecz zakończył atak Miłosza Hebdy.

TŁ