Lotos Trefl miał szanse na wygranie dwóch setów, ale ich nie wykorzysta i przegrał w trzech z Indykpol AZS-em. W ERGO Arena olsztynianie wygrali 3:0 (28:26, 27:25, 25:18).
Lotos Trefl - Indykpol AZS 0:3 (26:28, 25:27, 18:25)
Lotos Trefl: Schulz 17, Paszycki 12, Gawryszewski 4, Mika 10, Hebda 2, Masny, Gacek (libero)- Niemiec 1, Stępień 2, Romać 3, Pietruczuk 2, Grzyb, Majcherski
Indykpol AZS: Hadrava 19, Pliński 4, Kochanowski 8, Śliwka 7, Woicki 4, Włodarczyk 15, Żurek (libero) - Boskwinkel, Zniszczoł
MVP Hadrava
Przy prezentacji drużyny fan club Lotosu Trefla zaprezentował baner "Andrea stay with us".
Spotkania zazwyczaj były bardzo zacięte. Nie inaczej było i tym razem, przynajmniej w dwóch pierwszych setach. Trzeci to zdecydowana dominacja olsztynian.
W pierwszym secie od pierwszych akcji gra była wyrównana. Prowadzenie zmieniało się kilka razy. Przewaga żadnej z drużyn nie była większa niż 2 punkty. Na taki dystans uciekli goście w końcówce (24:22). Gdańszczanie obronili trzy piłki setowe i po chwili sami stanęli przed szansą na zapisanie pierwszego seta na swoje konto. Trzy ostatnie akcje należały jednak dla olsztynian. Seta zakończył blok na Schulzu.
Drugą partię podopieczni trenera Anastasiego jakby podrażnieni porażką w pierwszym secie zaczęli od prowadzenia 4:0. Goście początkowych problemach pozbierali się i w jednym przejściu odrobili straty (z 5:10 na 9:10). W kolejnych minutach można było zobaczyć obrazek znany z pierwszego seta czyli grę punkt za punkt. Gdańszczanie utrzymywali minimalne prowadzenie, ale po trzypunktowej serii goście wypracowali sobie 2 punkty przewagi (16:14). Po chwili żółto-czarnym udało się doprowadzić do remisu (21:21) i powtórzyła się sytuacja z pierwszego seta. Ponownie olsztynianie uciekli na 24:22, a gdańszczanie obronili dwa setobole i sami mieli piłkę setową. Powtórzyła się sytuacja z pierwszej partii i przy setbolu dla Lotosu Trefla trzy kolejne akcje punktami zakończyli goście. Drugiego seta zakończył blok na Pietruczuku.
Początek trzeciego seta należał zdecydowanie do olsztynian, którzy zaczęli trzecią partię od prowadzenie 6:0. Pierwszy punkt dla gdańszczan to również zasługa gości, którzy dotknęli siatki. Decydujący moment seta miał miejsce przy wyniku 6:9. Podopieczni trenera Anastasiego cieszyli się z siódmego punktu, ale goście poprosili o wideoweryfikację, która wykazała, że atak Hadravy trafił jednak w boisko. Zamiast dwóch punktów straty po chwili zrobiło się 6 (6:12). Gdańszczanie nie zdołali już powrócić do gry, a olsztynianie powiększali przewagę, która momentami wynosiła nawet 9 punktów. Mecz zakończył autowy serwis Grzyba.
Tomasz Łunkiewicz
- 21/03/2017 19:44 - Uczestnicy Zorro Final Show w komplecie
- 20/03/2017 19:09 - Hokeistki Stoczniowca musiały zadowolić się srebrem
- 19/03/2017 19:34 - My wiemy, że minimum piąte miejsce, ale panowie, trochę ambicji! - oceny po hicie Lechia-Legia
- 19/03/2017 19:05 - Ramzes umarł, a kryzys żyje. Kolejna frajerska porażka Lechii
- 19/03/2017 10:44 - Kolejny dreszczowiec "Atomówek" tym razem bez happy endu
- 18/03/2017 14:54 - Wojna przy rekordzie frekwencji?
- 14/03/2017 18:27 - Motocykle zawarczą na gdańskim torze
- 13/03/2017 19:38 - "Atomówki" wygrały dreszczowiec przy rekordowej widowni
- 12/03/2017 18:12 - MH Automatyka utrzymała się w PHL!
- 12/03/2017 09:23 - Postawić kropkę na i nie jechać jeszcze raz do Torunia