Gdańszczanie po raz drugi z rzędu zaaplikowali rywalom trzy gole w drugiej połowie meczu i po raz pierwszy od maja wygrali spotkanie na wyjeździe. Jagiellonia, mimo, że rozpoczęła z większym animuszem i odważnie przegrała na własnym boisku 0:3 (0:0). Sygnał do lepszej gry dla Lechii dał Marko Marić broniąc w 45 minucie rzut karny.
O pierwszej połowie gdańszczanie chcieliby zapewne jak najszybciej zapomnieć., Dali się zdominować gospodarzom, którzy częściej stwarzali groźne sytuacje. W 18 minucie Ariel Borysiuk w ostatniej chwili ubiegł w polu karnym Rafała Grzyba, pięć minut później Piotr Tomasik minimalnie przeniósł piłkę nad poprzeczką po rzucie wolnym, wreszcie w 27 minucie Fiodor Cernych przelobował Maricia, ale po jego strzale piłka musnęła słupek i wyszła w pole. W 31 minucie Piotr Grzelczak mógł „zemścić się” za chłodne pożegnanie z Lechią, znalazł się w sytuacji sam na sam z Mariciem jednak strzelił obok słupka. Wreszcie wydawało się, że w końcówce gospodarze dopną swego. Po kornerze bitym z prawej strony bramki Lechii piłka opuściła pole karne, jednak arbiter przerwał grę, pokazał żółty kartonik Rafałowi Janickiemu i wskazał na „wapno”. Gdański stoper w walce o jak najlepszą pozycję przy rzucie rożnym szarpał za koszulkę innego eks-gdańszczanina Sebastiana Maderę.
Do piłki podszedł Vassiljev, który w pierwszej połowie podrywał do boju białostoczczan. Jego strzał pewnie złapał Marić, który tą interwencją całkowicie zmazał plamę jaką dał podczas pucharowego meczu z Legią w Warszawie. Jak ważna była dla gdańszczan ta interwencja okazało się w drugiej połowie.
Po zmianie stron gdańszczanie powoli, ale konsekwentnie dochodzili do głosu. Jagiellonia traciła optyczną przewagę. Już w 49 minucie Milos Krasić wpadł w pole karne, zamiast jednak podawać do lepiej ustawionych kolegów zdecydował się na strzał, który został zablokowany. Biało-zieloni konsekwentnie przejmowali inicjatywę, w 66 minucie Grzegorz Kuświk rozgrywał akcję na prawym skrzydle, na wysokości pola karnego, zacentrował a Michał Mak, mimo asysty obrońcy Jagielloni zdołał sięgnąć piłkę i wpakował ją do bramki. Wydawało się, że gospodarze po stracie bramki rusza do ataków, tak się jednak nie stało gdyż Lechia wówczas już na dobre panował nad wydarzeniami na boisku. Po kolejnych 10 minutach było już 2:0 dla gdańszczan. Tym razem pięknym uderzeniem z kilkunastu metrów popisał się Maciej Makuszewski. Gdański pomocnik podkręcił piłkę i wpadła oka w „dalsze okienko” bramki Jagi. Warto wspomnieć, że piątkowe spotkanie było setnym meczem Makuszewskiego w ekstraklasie. 41 spotkań rozegrał on w barwach drużyny z Białegostoku. Gdańszczanie prowadzili grę i konsekwentnie szukali okazji na kolejne trafienia.
Udało im się to w końcówce spotkania. Na prawym skrzydle sfaulowany został Sławomir Peszko, do piłki podszedł Ariel Borysiuk, który zagrał w pole karne idealnie na głowę Grzegorza Kuświka. Napastnik Lechii pewnie skierował piłkę do siatki ustalając wynik spotkania.
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – LECHIA GDAŃSK 0:3 (0:0)
Bramki:
0:1 - Mak (66)
0:2 - Makuszewski (77)
0:3 - Kuświk (90)
JAGIELLONIA: Drągowski - Modelski, Madera, Augustyniak , Tomasik , Grzyb , Romanczuk, Vassiljev, (67 Mystkowski), Frankowski (46 Mackiewicz), Cernych, Grzelczak (80 Góralski).
LECHIA: Marić – Wojtkowiak, Janicki, Gerson, Wawrzyniak - Borysiuk, Makuszewski, Łukasik (85 Kovacević), Krasić (60 Peszko), Mak, Kuświk.
Żółte kartki: Modelski, Góralski (Jagiellonia) - Gerson, Kuświk, Janicki (Lechia).
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock).
kli/
- 09/10/2015 15:50 - MH Automatyka Stoczniowiec 2014 zaczyna bój o PHL
- 09/10/2015 15:26 - Trudny sezon przed koszykarskim Treflem
- 07/10/2015 18:59 - Berecka: Jesteśmy drużyną, która tworzy kolektyw
- 05/10/2015 20:47 - Patryk Beśko przeszedł operację
- 04/10/2015 13:54 - Gdańskie hokeistki zdobył Oświęcim
- 02/10/2015 19:10 - MH Automatyka Stoczniowiec 2014 powalczy o PHL z UKH Dębica
- 02/10/2015 13:20 - Przełajem przez Park Reagana
- 02/10/2015 13:16 - Lechia wydostanie się z odmętów tabeli?
- 01/10/2015 07:41 - Nowe logo, nowa kapitan, stare cele
- 29/09/2015 17:52 - Dzikowski: Stabilność klubu buduje się ze spokojem