Asseco zagrało na swoim poziomie

Koszykarze Asseco Prokomu Gdynia pokonali w Zgorzelcu Turów i wyszli na prowadzenie w serii finałowej. Ten mecz był bardzo podobny do spotkania nr 2, tyle że chłopcem do bicia w czwartek był Turów.

PGE Turów Zgorzelec - Asseco Prokom Gdynia 56:81 (20:23, 17:19, 13:20, 6:19)

PGE Turów: Thomas 21, Kickert 11, Kuebler 10, Gabiński 6, Jackson 3, Tomaszek 2, Wysocki 2, Bochno 1, Jarmakowicz, Zigeranovic, Bukowiecki.

Asseco Prokom: Varda 18, Ewing 17, Szubarga 10, Szczotka 10, Burrell 8, Eldridge 6, Witka 5, Adams 5, Videnov 2, Hrycaniuk, Łapeta, Woods.

Gdynianie lepiej zaczęli to spotkanie, wychodząc szybko na kilkopunktowe prowadzenie. Turów ma jednak w składzie Thomasa, który szybko poprowadził kolegów do walki. Gospodarze doszli gdynian, a nawet chwilami wychodzili na prowadzenie. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do Asseco i udało im się zejść na przerwę przy wyniku 42:37.

W drugiej połowie udało się zatrzymać amerykańskiego rozgrywającego Turowa, co szybko zaowocowało rosnącą przewagą. Dobra gra obronna i coraz skuteczniejsze ataki ustawiły mecz pod podopiecznych Tomasa Pacesasa, którzy bardzo spokojnie, wręcz z zimną krwią, dobijali rywala kolejnymi akcjami w trzeciej kwarcie. Ostatnia odsłona to już pogrom Turowa, który nie mógł się przebić przez dobrą obronę mistrzów Polski, zdobywając zaledwie 6 punktów. Asseco ostatecznie wygrało 81:56 i przed kolejnym spotkaniem jest faworytem.

Kibicom gdynian może sę wydawać, że tytuł jest już w kieszeni, ale pamiętać trzeba, że podopieczni Jacka Winnickiego to drużyna, która szybko podnosi się po porażce, co najlepiej pokazała w półfinale z Treflem. Z pewnością możemy się jeszcze po tym finale spodziewać emocji.

FA