Derby! Na ten mecz czekamy zawsze z największą niecierpliwością. Na Stadionie Energa odbędzie kolejna bitwa o prym w Trójmieście. Wszystkie znaki wskazują na Lechię, ale to w końcu mecze, które rządzą się swoimi prawami i nigdy nie wiadomo co się wydarzy na boisku. Początek spotkania w lany poniedziałek o godz. 18.
Pierwsze po pięcioletniej przerwie, a jednocześnie trzydzieste szóste w ogóle derby Trójmiasta odbyły się w październiku w Gdyni. Padł remis 1:1. Lechia czuła wtedy ogromny niedosyt, bo mogła wygrać wtedy przynajmniej czterema bramkami. Tak się nie stało – zemściły się niewykorzystane sytuacje i ówcześni gospodarze wyrwali punkt liderującym wtedy w tabeli gdańszczanom.
Od tamtego czasu zmieniło się tak dużo, że nie ma w ogóle sensu porównywać sytuacji. W końcówce sezonu zasadniczego Lechia złapała zadyszkę, Arka zaś nabiera wody w zastraszającym tempie i z porządnego ligowego średniaka stała się głównym kandydatem do spadku. Cudem przez to awansowała do finału Pucharu Polski i w kilku ostatnich spotkaniach straciła aż dwadzieścia bramek. Obrona gdynian to żart, a bramkarze są w takiej formie, że do siatki wpada praktycznie wszystko co leci w stronę bramki. To wszystko kosztowało Grzegorza Nicińskiego posadę.
Jego miejsce zajął Leszek Ojrzyński, który... dobitnie w ostatnich latach przyczynił się do spadku Podbeskidzia i Górnika Zabrze. W Gdyni chwycili się za głowę, bo bardziej nierozsądnego ruchu nie można było wykonać. Wprawdzie może zadziałać efekt tzw. nowej miotły, który pozwoli chwilowo grać lepiej, tym bardziej, że na początek derby, jednak wydaje się, że władze Arki nie za bardzo wiedziały jak sobie poradzić z tą sytuacją. Ojrzyński słynie z tego, ze jego zespoły to boiskowi bandyci. Czy zobaczymy próbkę tego w Gdańsku? Zależy od tego na ile piłkarze żółto-niebieskich będą w stanie zmienić swoje nastawienie w ciągu kilku dni. A o to może być trudno.
Lechia natomiast też ma swoje problemy. Zespół, który swego czasu był głównym kandydatem do mistrzostwa teraz jest jednym z czterech i to wcale nie najmocniejszym. Piłkarze trenera Nowaka są jacyś ociężali. Dobrą formę prezentuje jedynie Rafał Wolski. Reszta gra poniżej oczekiwań. Milos Krasić jest cieniem samego siebie – piłkarsko i fizycznie, napastnicy są nieskuteczni, a cała drużyna za wolna. Brakuje tego błysku, który cechował gdańszczan od początku sezonu.
Na szczęście mecz derbowy odbędzie w Gdańsku, gdzie Lechia jest piekielnie mocna. Żadna inna drużyna nie ma takiego bilansu na własnym stadionie. Gdyby lechiści byli bardziej dokładni i konsekwentni to nie straciliby tam żadnego punktu. Wygrana w derbach może podziałać mobilizująco i dać siłę na końcówkę sezonu. Ważne, żeby wejść w ten mecz skoncentrowanym i od razu rzucić się na rywala, nadać swój rytm gry. Wtedy będzie dobrze. Wtedy też idealnie równy bilans meczów derbowych przechyli się na biało-zieloną stroną o czym marzy każdy gdański kibic.
Do tej pory problemem zespołu Piotra Nowaka była obrona, która potrafiła sama tworzyć groźne sytuacje pod swoją bramką. Ostatnio jednak zaczęła znów grać bardzo dobrze i ostrożnie. Gorzej jest w ataku, gdzie jest sporo niedokładności, chaosu i nieskuteczności. W meczu z Arką tego być nie może. Wszystko musi iść jak po sznurku.
Jaki skład wystawi trener gdańszczan? To jest jak wróżenie z fusów. Być może, po chwilowej stabilizacji, znów nieco porotuje. Wydaje się, że od pierwszych minut powinien zagrać Sławczew, który prezentuje się bardzo dobrze. Nawet kosztem Krasicia, który mógłby wejść pod koniec spotkania na podmęczonego rywala. Do gry wraca po pauzie za kartki Sławomir Peszko, ale czy zagra od pierwszych minut? Przecież świetnie zastępuje go Haraslin. Dużo jest niewiadomych, ale od przybytku głowa nie boli i Piotr Nowak na pewno cieszy się z takiego urodzaju dobrych zawodników.
Z niecierpliwością czekamy na 37. derby Trójmiasta. Rekordu frekwencji raczej nie będzie, ale na trybunach z pewnością zasiądzie ponad trzydzieści tysięcy widzów. W takie atmosferze nikt nie wyobraża sobie innego scenariusza, jak przekonujące zwycięstwo Lechii, która potrzebuje tego jak tlenu. Nie można sobie pozwolić już na utratę punktów. Nie u siebie i nie z zespołami, które szorują brzuchem po dnie tabeli.
Patryk Gochniewski
- 19/04/2017 17:18 - Siatkarki Atomu przenoszą się do Krakowa
- 19/04/2017 13:05 - Składy na mecz Orzeł - Zdunek Wybrzeże
- 18/04/2017 19:53 - Renat Gafurow: Mogę zostać w Gdańsku na kolejne 10 lat
- 17/04/2017 18:26 - Jakość zawsze wygra z ambicją - oceny lechistów po derbach w Gdańsku
- 17/04/2017 18:04 - Lechia rządzi w Trójmieście i zmniejsza dystans do mistrzostwa
- 15/04/2017 11:44 - Mecz w Bydgoszczy przełożony na 14 maja
- 13/04/2017 17:40 - Janusz Makowski: Lechia - chłopaki z Ogarnej w Gdańsku
- 13/04/2017 08:41 - Składy na mecz Polonia Bydgoszcz - Zdunek Wybrzeże
- 10/04/2017 17:55 - Po meczu Zdunek Wybrzeże - Lokomotiv: Presja aż wychodziła z uszu
- 09/04/2017 19:24 - Zdunek Wybrzeże nie dał się rozpędzić "Lokomotywie" - GALERIA