Syndyk Sopockiego Klubu Tenisowego bezskutecznie domaga się od prezydenta Karnowskiego wydania dokumentów niezbędnych do ujawnienia klubu jako użytkownika wieczystego obiektu przy ul. Ceynowy i Goyki.
- Prezydent w sposób oczywisty narusza wyroki sądowe, których sens potwierdzał w korespondencji z klubem - mówi tymczasem Elżbieta Jakubiak, pełnomocnik sądowy stowarzyszenia Sopocki Klub Tenisowy. - Z tego co wiem, Sopot i pan Karnowski nie tworzą odrębnego systemu prawnego - dodaje.
Pierwsze wystąpienie syndyka do Wydziału Geodezji UM w Sopocie o wydanie w styczniu 2017 roku wypisu i wyrysu zostało zablokowane postanowieniem Sądu Okręgowego w Gdańsku, który przyznał prezydentowi Sopotu zabezpieczenie powództwa na obiektach klubowych. Przeszkoda ta ustała po postanowieniu Sądu Apelacyjnego z 5 czerwca, który wniosek J. Karnowskiego o udzielenie zabezpieczenia prawomocnie oddalił.
Na kolejny wniosek syndyka Lechosława Kochańskiego sopocki włodarz odmówił 20 lipca 2017 wydania wypisu z rejestru gruntów, wypisu z kartoteki budynków oraz wyrysu z mapy ewidencyjnej.
Być może dlatego, że kilka dni wcześniej przekonał radnych, by udzielili mu zgody na podpisanie wieloletniej umowy dzierżawy z klubem, który zakładał jego pełnomocnik sądowy ds. SKT, Wiesław Pedrycz, współautor listu krytykującego władze SKT, w którego treść prezydent ochoczo i bez wysłuchania innych członków klubu natychmiast uwierzył. Nowe stowarzyszenie, założone ad hoc przez b. funkcjonariusza SB Andrzeja Kidonia i członka ugrupowania Platforma Sopocian, Jarosława Zielińskiego, notabene b. członka zarządu SKT, zyskało od razu taką sympatię prezydenta, że za 4300 złotych rocznie oddał mu korty. - Działa pan w pełnej świadomości kolizji z prawem - ostrzegała bezskutecznie na sesji i w Forum Panoramy TVG Elżbieta Jakubiak.
- Wbrew temu co napisał w piśmie do SKT, syndyk Lechosław Kochański nie zaskarżył odmowy prezydenta do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Nasi prawnicy nie znaleźli w SKO śladu jego wystąpienia - informuje prezes Bartłomiej Białaszczyk.
Tymczasem, tym razem na wniosek syndyka, sprawę rozpatrzył Pomorski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego, który jako organ odwoławczy uchylił wcześniejsze postanowienia prezydenta i "ZOBOWIĄZAŁ PREZYDENTA MIASTA SOPOTU DO UDOSTĘPNIENIA SYNDYKOWI ŻĄDANEGO WYPISU Z REJESTRU GRUNTÓW, WYPISU Z KARTOTEKI BUDYNKÓW I WYRYSU Z MAPY EWIDENCYJNEJ. Wskazane postanowienia są ostateczne".
Mimo to na terytorium kontrolowanym przez Jacka Karnowskiego nie obowiązują. Bez nich zaś ujawnienie prawomocnego prawa użytkowania obiektu na rzecz SKT w księdze wieczystej jest niemożliwe.
Pytanie: dlaczego ani syndyk, ani sąd upadłościowy nie skierowali zawiadomienia o przestępstwie z art. 231 Kodeksu Karnego w związku z niewydaniem przez prezydenta Karnowskiego odpisu i wyrysu z ewidencji? Dlaczego syndyk nie złożył skargi na bezczynność prezydenta do Woj. Sądu Administracyjnego?
No i pytanie kluczowe: czy Sopot to osobna republika Karnowskiego?
- Nie spodziewam się po Jacku Karnowskim zachowań etycznych - mówił Gazecie Gdańskiej radny Kocham Sopot, przez lata blisko prezydenta, Jerzy Hall.
GG
Inne artykuły związane z:
- 17/03/2018 09:19 - Wielkanocna zbiórka dla potrzebujących w Sopocie
- 15/02/2018 12:33 - J. Duszewski: Dość Karnowskiego - Sopotem można zająć się lepiej!
- 31/01/2018 10:53 - Oświadczenie Pawła Lisickiego i Piotra Kubiaka po wyroku sądu w sprawie artykułów na temat "afery sopockiej"
- 30/01/2018 22:28 - Sąd wyznaczył granice krytyki władzy
- 24/01/2018 19:38 - Strefa parkingowa w "Sopot Centrum" - Sopocianie czekają na konkrety
- 14/01/2018 09:23 - W Sopocie będzie rondo „Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego Sokół”?
- 13/01/2018 17:45 - Mieszkańcy Osiedla Mickiewicza bronią boiska
- 13/01/2018 17:16 - Nowa siedziba „Kocham Sopot”
- 07/12/2017 20:07 - Jawność w majtkach Karnowskiego. Korty w Sopocie przysługują SKT
- 06/12/2017 22:40 - 465 kg żywności zebrali "Mieszkańcy dla Sopotu" dla sopockich seniorów