Kulturalnym wydarzeniem pierwszego weekendu września roku 2017 było artystyczne otwarcie Oliwskiego Ratusza Kultury przygotowane przez kierowaną przez Andrzeja Stelmasiewicza Fundację Wspólnota Gdańska. Z prezesem Fundacji Wspólnota Gdańska Andrzejem Stelmasiewiczem rozmawia Stanisław Seyfried
Andrzej Stelmasiewicz: Pierwszy konkurs na koncepcję modernizacji budynku przy ulicy Opata Jacka Rybińskiego w Oliwie odbył się dwa lata temu, dziś w pierwszej dekadzie września nastąpiło artystyczne otwarcie Oliwskiego Ratusza Kultury, dosłownie po roku wejścia ekip budowlanych. Jeszcze chwilę potrwają prace wykończeniowe, ale pierwsze niezwykle udane imprezy mamy już za sobą.
Jeszcze przed zakończeniem remontu
- Przede wszystkim gratulujemy pomysłu i wyjątkowo sprawnej realizacji, przecież nie łatwego remontu starej kamienicy i tak szybko przeprowadzonego. Czy oliwska inwestycja jest Twoim drugim dzieckiem po uruchomieniu Przestrzeni Sztuki WL4, czy było coś wcześniej?
Andrzej Stelmasiewicz: Tego typu, pierwszym dzieckiem była Galeria E-66, założona w roku 2008 przy ulicy Elbląskiej, tam uczyliśmy się zarządzać takimi obiektami. Ponad 20 pracowni udostępniliśmy młodym artystom, przedsięwzięcie trwało 5 lat i zapisało się w pamięci wieloma ciekawymi wydarzeniami. Później była Przestrzeń Sztuki WL4 powołana z inicjatywy Ady Majdzińskiej i Czesława Podleśnego w prywatnym budynku przedwojennej piekarni Germania, a po wojnie piekarni Motława, działającej w Gdańsku jeszcze do lat 80. Wspólnie z naszą fundacją przy akceptacji właściciela budynku z Gdyni i minimalnych kosztach doprowadziliśmy obiekt do użytku. W ponad trzydziestu pracowniach, tworzyło pięćdziesięcioro artystów z Gdańska, Polski i ze świata, Odbyło się w trzech przestrzeniach wystawienniczych wiele bardzo ciekawych wystaw, koncertów, widowisk teatralnych. To miejsce powinno zostać zapamiętane, pokazało nowe możliwości łatwego docierania ze sztuką do przeciętnego obywatela naszego miasta. Sprzedaż sopockiemu deweloperowi kończy niestety dwuletni okres działalności kulturalnej nad kanałem Motławy przy ulicy Wiosny Ludów 4. Co dalej? Czas pokaże.
Walny Teatr z Warszawy, przedstawił Hamleta
- Kolejny Twój pomysł, realizujesz dzięki swoim środkom finansowym i dużemu doświadczeniu. Czy to jest spełnienie marzeń życiowych, spłata długu wobec kultury, czy bezinteresowna potrzeba działania na rzecz innych?
Andrzej Stelmasiewicz: Zdecydowanie jest to spełnienie marzeń , ale też jest to krok na mojej drodze życiowej, nie wiem co będzie dalej, ale jeżeli będę miał jeszcze trochę siły i środków finansowych to chciałbym stworzyć coś na kształt WL4, przestrzeni z pracowniami dla artystów. Pomysłów ci u mnie dostatek, nie mam z tym problemów, trudności stwarza jedynie ich realizacja. Oliwski Ratusz Kultury rzeczywiście jest milowym krokiem w rozwoju Fundacji Wspólnota Gdańska.
Andrzej Stelmasiewicz (w środku) Adriana Majdzińska - rysunek, Czesław Podleśny - rzeźby
- Jak Ratusz Kultury ma funkcjonować jeżeli chodzi o finanse?
Andrzej Stelmasiewicz: Zacznę od tego skąd się wzięły pieniądze na to kosztowne przedsięwzięcie. One pochodzą ze źródeł prywatnych, od sponsorów, szczególnie jednego, gdańskiej spółki Aste.
Adriana Majdzińska, rysunki z cyklu"Ira" inspirowane tworzeniem się gniewu
- Której jesteś Prezesem Zarządu.
Andrzej Stelmasiewicz: Tego nie chciałem mówić. To przedsięwzięcie nie obciąża w żaden sposób budżetu miasta Gdańska. Gdyby komuś przyszło pomyśleć, że to kolejny koleś Adamowicza dostał miejskie pieniądze, to nie nieprawda nie dali nawet złotówki, mówię o tym z dumą, że można coś takiego zrobić ze środków prywatnych. Przedsiębiorców w Gdańsku, którzy mają dużo większe środki są setki. Marzyłoby mi się aby poczuli prawdziwą odpowiedzialność społeczną i część swojego majątku przeznaczali na tego typu cele i nie liczyli na szansę zwrotu z tych inwestycji. Wszystko jest w głowie. Choć minimalną odpowiedzialnością trzeba się też wykazać. Moim marzeniem jest aby się to samo finansowało. Obok działań misyjnych, kulturalnych ma działać restauracja i hostel one są po to żeby zarabiać pieniądze, tym zajmie się nasza fundacja i sto procent zysków, daj boże aby były, będzie przeznaczone na utrzymanie budynku i działalności. Będą sprzedawane bilety na różne wydarzenia kulturalne, ale też możliwie jak najtańsze. Większość ludzi nam kibicuje z pełnym zaufaniem. Nie oczekujemy żadnego zwrotu zainwestowanych pieniędzy. To jest mój wkład w naszą oliwską przestrzeń.
Czesław Podleśny, rzeźby
- Pierwsze imprezy macie już za sobą i pierwsze doświadczeni, dość zaskakujące.
Andrzej Stelmasiewicz: Rozpoczęliśmy spektaklem teatralnym Hamlet w wykonaniu fantastycznego Adama Walnego. Spektakl odbył się na podwórku za budynkiem na specjalnie przygotowanej scenie, zabrakło miejsc siedzących, jesteśmy szalenie szczęśliwi. Adam Walny jest jedną z najwybitniejszych postaci polskiego teatru lalkowego w rozumieniu artystycznym i nie chodzi tu tylko o kukiełki dla dzieci. On to oczywiście też świetnie robi, ale tym razem chodziło o przedstawienie dla dorosłych. Natomiast w sobotę mieliśmy koncert Doroty Lulki, która śpiewała piosenki Edith Piaf i był to pierwszy koncert w właśnie otwieranej sali widowiskowej, która ma ograniczoną pojemność. Okazało się, że przyszło dwa razy więcej ludzi i mieliśmy duży kłopot. Część niezadowolonej publiczności została za drzwiami. Zaproponowałem, dla nich specjalny darmowy koncert Doroty Lulki w innym terminie wręczając każdej z niezadowolonych osób zaproszenie na ten koncert podpisane przeze mnie. Staramy naprawić się te błędy, które wynikają z braku doświadczenia. Dzisiaj, rozmawiamy w niedziele rano już wydajemy wejściówki i mam nadzieje, że przy spektaklu Romeo i Julia, Teatru Korkoro, koncert trzech tenorów przygotowany przez Basie Żurowską-Sutt i koncert Doroty Miśkiewicz przygotowany przez Krystynę Stańko, przebiegną już bez zakłóceń, ta sytuacja już się nie powtórzy.
- Jest to kolejny dowód na brak w Oliwie wysokiej kultury i duże zapotrzebowanie miejscowej dobrze przygotowanej na przyjmowanie jej społeczności.
Andrzej Stelmasiewicz: Jesteśmy jednak sceną bardziej kameralną, w Gdańsku jest wiele miejsc na większe prezentacje. Nie każdy koncert przecież przyciągnie tłumy. Naszym zamiarem jest również zapraszanie młodych artystów jeszcze mniej znanych.
Otwarciu Oliwskiego Ratusza Kultury towarzyszyły warsztaty rzeźbiarskie
- Oliwska społeczność jednak bardzo identyfikuje się z miejscem i to, że jest to nasza oliwska impreza ma znaczenie.
Andrzej Stelmasiewicz: Moim zdaniem, należy rozwijać te centra lokalne, a obserwuję, że prawdziwe pieniądze inwestuję się w centrum Gdańska, a Oliwa, Wrzeszcz, Orunia, nie widzę jednak powodu, aby większe wydarzenia kulturalne nie mogły odbywać się w dzielnicach które wymieniłem. Nie dbamy dostatecznie o mieszkańców dzielnic.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz podczas oficjalnego otwarcia Oliwskiego Ratusza Kultury
- Chciałbym, przypomnieć wielu znamienitych mieszkańców Oliwy, wybitnych artystów, malarzy, muzyków, naukowców, sportowców, wielu z nich mieszka za granicą jest ich wielu, czy w swojej działalności przypomnicie te postaci?
Andrzej Stelmasiewicz: W pełni się zgadzam jeśli chodzi o tradycję kulturową, wielki kapitał i potencjał Oliwy. Ale myślę, że bardzo podobny potencjał mają inne dzielnice Gdańska. Może rzeczywiście ten kapitał jest nieco większy, ja Oliwę kocham i staram się dla niej robić dużo, ale proszę docenić Wrzeszcz, nie zapominajmy o Starej Oruni. Los sprawił, że umiejscowiliśmy się w Oliwie. Jest też inna przesłanka, ile tu jest placówek kultury? No właśnie. Mam nadzieje, że nasza działalność nie skieruje w kierunku osiedlowego domu kultury, chcemy być dzielnicowym centrum integracji społecznej, przez kulturę, sztukę i edukację kulturalna chcemy działać nie tylko w obszarze miejskim, ale i międzynarodowym, będziemy animować, życie lokalne ale jak mówię nie tyko. Fundacja Wspólnota Gdańska prowadzi Międzynarodowy Konkurs na Rzeźbę Współczesną inspirowaną hasłem Rozdroża Wolności, prowadzi Międzynarodowy Plener z Drewna, wspólnie z Wyspą Skarbów Gdańskiego Archipelagu Kultury prowadzimy konkurs na Ex librisy i małą formę graficzną, prowadzimy Akademię Gdańskich Lwiątek jest Gdańska Akademia Przedszkolaków, zdecydowanie nie zamykamy się w Oliwie, ale tu jest nasza siedziba, nasza działalność daleko wykracza poza Oliwę.
Andrzej Stelmasiewicz
- Czy zatem czujesz się spełniony?
Andrzej Stelmasiewicz: Niektórzy ludzie chcieliby spokojnie żyć, inni chcieliby żyć bogato, jeszcze inni stawiają sobie jakieś cele finansowe, rodzinne, a jeszcze inni stawiają sobie cele społeczne. Nie podoba im się ten świat, wokół nich, ale nie chcą go burzyć, chcą go budować, poprawiać i stawiają sobie cele, których nigdy nie mogą osiągnąć, zbliżają się do nich, ale one są za duże.Należę od zawsze do takich ludzi, taka jest moja natura, nie wiem czy to dobrze czy źle, więc wyobrażam sobie, że zbawiam świat i robię co mogę, a wiadomo, że świata nie zbawię. Mam taką nadwyżkę wizji i chciałbym jakiś ślad po sobie zostawić, coś dobrego, co pozostanie w pamięci ludzkiej, stąd Oliwski Ratusz Kultury, który jest istotnym krokiem w realizacji tych moich marzeń, ale dla takich ludzi jak ja, nie ma ostatecznych marzeń, taki typ.
- 25/10/2017 12:21 - Erazm W. Felcyn – Fantasmagorie
- 16/10/2017 16:21 - Janusz Lewandowski laureatem nagrody im. Kazimierza Ostrowskiego
- 10/10/2017 18:33 - Malarstwo gdańskie na planie filmu „Kamerdyner”
- 02/10/2017 18:43 - Ciemny ton samotności – Zygmunt Karolak
- 20/09/2017 12:58 - Eduard Hildebrandt – 200-lecie urodzin gdańskiego mistrza
- 05/09/2017 10:32 - W moim ogrodzie - Gagik Parsamian
- 30/08/2017 19:36 - Powrót do źródeł Danuty Joppek
- 30/08/2017 19:28 - Wystawa Andrzeja Piwarskiego w Chorzowie
- 21/08/2017 16:11 - Nonkonformista prof. Mieczysław Olszewski „Mieto”
- 14/08/2017 11:13 - Marian Mokwa - Kapłan piękna i sztuki