Polityczna agitacja na gdyńskich przystankach

Na przystankach komunikacji miejskiej w Gdyni pojawiły się treści dotyczące jednej z partii politycznych. Jak się okazuje, władze miasta nie mają wpływu, ani kontroli nad tym, oglądają pasażerowie czekając na przyjazd pojazdu komunikacji zbiorowej. Gdyński radny Paweł Stolarczyk interweniował w Ratuszu w sprawie "prowadzenia agitacji politycznej z wykorzystaniem mienia komunalnego".

- Na wielu wiatach reklamowych przystanków trolejbusowych w Gdyni pojawiły się czerwone plakaty z żółtym napisem „PIS = drożyzna". Podkreślić należy, że jeżeli wiaty te stanowią mienie komunalne to w tym sensie są utrzymywane przez wszystkich mieszkańców. Zamieszczane zapewne za zgodą Gminy Miasta Gdyni reklamy nie powinny służyć prowadzeniu agitacji politycznej z wykorzystaniem mienia komunalnego. Wyjątkiem jest określony przepisami prawa okres kampanii wyborczych, w którym wszystkie komitety wyborcze, po spełnieniu wymaganych warunków, mają prawo reklamy wyborczej w przestrzeni publiczne - zauważył przedstawiciel mieszkańców miasta z morza i marzeń.

Jak się okazuje, wiaty przystankowe, o których wspomniał radny, nie stanowią mienia komunalnego.
- Wszystkie wiaty przystankowe wyposażone w nośniki reklamowe są własnością prywatnych firm reklamowych, które w zamian za ich montaż i bieżące utrzymywanie w czystości oraz właściwym stanie technicznym wykorzystują w celach komercyjnych powierzchnie reklamową. Zleceniodawcą wspomnianej kampanii reklamowej prowadzonej na wiatach jest agencja reklamowa. Szczegóły umowy pomiędzy tymi podmiotami są objęte klauzulą poufności i nie są dostępne - poinformowała zastępca prezydenta Gdyni Katarzyna Gruszecka-Spychała.

r