Urszula Pronobis: Gdyńskie hańby Szczurka

Rozmowa z Urszulą Pronobis, przewodniczącą Rady Miejskiej Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Gdyni

- Za rok odbędą się wybory samorządowe. To pierwszy poważny i miarodajny sprawdzian dla polityków po ostatnich wyborach parlamentarnych. Pojawia się coraz więcej kandydatów na stanowiska między innymi prezydentów miast. Czy SLD wystawi w Gdyni swego kandydata?
Urszula Pronobis: W gdyńskim SLD przygotowania do wyborów samorządowych trwają od roku. Prowadzimy rozmowy z różnymi organizacjami i środowiskami, które podzielają nasze wartości i światopogląd. W Gdyni, jak wiadomo mamy bardzo silnego, od lat tego samego prezydenta, który jednak naszym zdaniem nie spełnia oczekiwań wielu gdynian. Dlatego szukamy kandydata, być może kandydatki, która to osoba lepiej rozumiałaby potrzeby mieszkańców i była akceptowana przez wszystkie nam bliskie środowiska.

- Czyli?
Urszula Pronobis: Osoba ta powinna widzieć i rozumieć potrzeby i tych, którym się powiodło i tych, dla których los nie był łaskawy. Biznesu, ale i pracowników, biednych i bogatych. Przede wszystkim biedniejszej części  społeczeństwa.

- Czy ma Pani na myśli konkretną osobę?
Urszula Pronobis: Dzisiaj jest jeszcze za wcześnie, by mówić o konkretnych nazwiskach. Zapewniam, to będzie dobry kandydat lub kandydatka. Z dobrym programem i wizją rozwoju Gdyni – miasta przyjaznego i otwartego. Nie wykluczam, że będzie to kandydat bezpartyjny z poparciem wszystkich gdyńskich środowisk lewicowych.

- Z jakim zatem programem wystartuje SLD? Co powinno się zmienić lub polepszyć w mieście? Czego, według Sojuszu, potrzeba mieszkańcom i jak im to zapewnić?
Urszula Pronobis: Ponieważ chcemy, aby Gdynia była przyjazna dla wszystkich, a nie tylko dla bogatych, w naszym programie na pewno znajdą się takie aspekty jak budownictwo komunalne. To hańba, że w mieście które jest urzeczywistnieniem marzenia o szklanych domach, wciąż niektórym nie potrafimy zapewnić godnych warunków życia. Obecna władza o tym nie pamiętała, prezydent Szczurek nie wybudował podczas sprawowania urzędu ani jednego mieszkania komunalnego. Ponadto chcemy zrewitalizować zapominane przez władze dzielnice, takich jak Pekin, Meksyk, Redłowo, oraz przystąpić do budowy nowego szpitala, bo priorytetem w naszym programie jest także polepszenie działania ochrony zdrowia. W programie zdrowotnym mamy także uruchomienie gdyńskiego programu In vitro. Chcemy również wprowadzić bezpłatną komunikację dla seniorów i młodzieży szkolnej. Nasze miasto potrzebuje także nowych dróg, remontów starej infrastruktury drogowej, a nie tylko kolejnych buspasów.

- Na czerwcowej konferencji w sprawie przygotowań do wyborów samorządowych Rada Krajowa SLD wyraziła oczekiwanie, by na listach wyborczych pojawiły się nazwiska między innymi byłych posłów Sojuszu. Czy wiadomo, jakie nazwiska pojawią się "gdyńskich listach"?
Urszula Pronobis: Mamy związanych z Gdynią dwóch parlamentarzystów: profesor Joannę Senyszyn i Leszka Millera. Obydwoje oni będą mile widziani na naszych listach.

- W roku 2018 odbędą się wybory samorządowe, rok później rozpisane zostaną wybory parlamentarne. Czy start byłych posłów do samorządów ma być tą przysłowiową trampoliną do powrotu do Sejmu i Senatu? A co z młodymi członkami SLD?
Urszula Pronobis: Obok tych już sprawdzonych osób na naszych listach znajdą się i młodzi ludzie lewicy i ludzie bardziej doświadczeni, starsi. Liczy się przecież nie wiek, ale chęć działania, i te serca bijące po lewej stronie. Wierzymy, że wrócimy do Sejmiku, a po roku wrócimy również do Sejmu. Aby to osiągnąć zwieramy szyki i stajemy do pracy. Najmocniejsze nazwiska znajdą się obok tych mniej znanych na naszych listach wyborczych.

- Jak będzie wyglądać samorządowa kampania wyborcza Sojuszu? Stawiacie Państwo raczej na spotkania z wyborcami, czy na kampanię w mediach społecznościowych?
Urszula Pronobis: SLD nie będzie miało zapewne wielkich funduszy na kampanię, więc zdecydowanie stawiamy na media społecznościowe i osobisty kontakt z wyborcami.

Rozmawiał Łukasz Razowski