Ważą się losy kolejki do Letnicy

Czy Gdańsk będzie miał linię kolejową do Letnicy? Decyzja zapadnie prawdopodobnie w przyszłym tygodniu.

Władze Gdańska rozważają pomysł przejęcia od PKP torów kolejowych łączących Gdańsk Główny z Letnicą. To, czy kolejka powstanie, zależy wyników ekspertyzy. - Zleciliśmy wykonanie studium wykonalności tej inwestycji. Jest ono już gotowe, ale podlega jeszcze opiniowaniu. Opublikujemy je najszybciej w przyszłym tygodniu - mówi dla trojmiasto.pl Andrzej Bojanowski, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki gospodarczej.


Pomysł kolejki zainteresował też władze UEFA, które w lutym sugerowały, że może być to ciekawa alternatywa do innych środków transportu w czasie przyszłorocznych Mistrzostw Europy.


Władze miasta mogę liczyć na poparcie ze strony opozycji. - Reaktywacja linii na stadion bardzo ułatwi dostanie się kibicom na mecze. Gdańsk powinien zrealizować tą inwestycję tym bardziej, że 75 proc. kosztów pokryte zostanie z funduszu Regionalnego Programu Operacyjnego Pomorza - mówi Jaromir Falandysz, radny Prawa i Sprawiedliwości. - Warto też zastanowić się nad remontem odcinka torów do stacji Gdańsk-Brzeźno. To byłoby świetne rozwiązanie zarówno dla mieszkańców Brzeźna, jak i Nowego Portu.

To jednak wcale nie oznacza, że modernizacja kolejki jest przesądzona. - Wszystko zależy od wyników studium wykonalności, ale termin do Euro 2012 stoi pod dużym znakiem zapytania. Należy jednak pamiętać, że kolejka będzie służyć mieszkańcom długo po Mistrzostwach Europy, więc projekt ten równie dobrze będzie można zrealizować już po Euro - tłumaczy Dariusz Słodkowski, radny Platformy Obywatelskiej. - Trzeba też zaznaczyć, że będzie to dużo droższa inwestycja, niż zakładane początkowo 15 mln złotych.

Ostrożne wypowiedzi urzędników mogą jednak sugerować, że władze miasta mają wątpliwości, co do modernizacji połączenia. W grudniu 2010 podpisali bowiem tzw. "Deklarację Letnicką", w której zapewniali: "Eksperci od komunikacji wskazują, że dla sprawnego dowiezienia 44 tys. kibiców na PGE Arenę Gdańsk niezbędne jest wykorzystanie transportu kolejowego. (...) Deklarujemy, że dołożymy wszelkich starań, by niezbędne inwestycje zostały zrealizowane, a podczas Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 r. kibice mogli sprawnie dojechać na gdański stadion." Pod dokumentem podpisali się Andrzej Bojanowski, marszałek województwa Mieczysław Struk, poseł Paweł Orłowski, wiceprezes Szybkiej Kolei Miejskiej w Trójmieście Bartłomiej Buczek, prezes Arriva RP Fabien Courtellemont i menedżer ds. transportu spółki PL2012 Jakub Majewski. Dziś zapewnień o przeprowadzeniu inwestycji nie słychać.


Co mogło spowodować, że postanowiono trochę ostudzić wcześniejsze deklaracje? Nieoficjalnie mówi się o tym, że projekt wzbudza kilka poważnych wątpliwości. Nie chodzi tylko o koszty, które pochłonęła by inwestycja.

Choć nową linię obsługiwać mogłaby SKM, to miasto nie ma żadnej komórki organizacyjnej do przygotowania i zarządzania przewozami kolejowymi. Poza tym, remont tylko jednego toru oznacza, że kolejki musiałyby poruszać się ruchem wahadłowym. To z kolei spowoduje, że jeździłyby one raz na ok. 40-50 min. Ta częstotliwość nie gwarantuje, że ten środek transportu będzie cieszył się powodzeniem po zakończeniu Euro 2012.


O tym, czy te wątpliwości wpłyną na decyzję miasta w sprawie modernizacji połączenia, dowiemy się najprawdopodobniej już w przyszłym tygodniu, kiedy ogłoszony ma zostać wynik zleconego przez miasto studium.


Adrian Dampc

adrian.dampc@wybrzeze24.pl