Krauze, Owsiak - czyli alibi dla władzy

Niektórzy robią to dyskretnie.

Jak Ryszard Krauze, który przekazał kilkaset tysięcy złotych na remont kardiologii w szpitalu PCK w Redłowie.

Inni, jak Jerzy Owsiak, absorbują swoją akcją całą Polskę, drażniąc sumienia obywateli dolegliwym moralnie pretekstem medycznym. Najlepiej z chorym dzieckiem w tle.
Poza tym, a może - przede wszystkim, miliony pracujących Polaków od każdej złotówki uzyskanej z umowy o pracę czy zlecenia, opłacają składkę zdrowotną, by rządzący mogli wykonać obowiązek nałożony przez Konstytucję RP - i dobrowolnie w drodze wyborczych zalotów podjęty - zapewnienia obywatelom opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych.

Artykuł 68 Konstytucji w punkcie 3 informuje obywateli RP, że władze publiczne są zobowiązane do zapewnienia szczegółnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku.

Dobrowolnie obowiązek ten wzięli na siebie premier, minister zdrowia, funkacjonariusze NFZ, marszałek regionalny i jego urzędnicy. Wszyscy znani z imienia i nazwiska. Wszyscy ze względu na publiczną poprawność zachwyceni orkiestrą Owsiaka, zbieranymi po ulicach milionami złotówek, zauroczeni kwotami o symbolicznym znaczeniu.

Krauze, Owsiak oraz reszta obywateli stwarzają władzy publicznej świetne alibi.Wyręczają ją z wykonywania konstytucyjnych obowiązków. Wyręczeniu temu nie towarzyszy żadna wdzięczność. Kardiologię w szpitalu PCK prawie zlikwidowano, na sprzęt lepszy lub gorszy nie ma co rusz środków kontraktowych, apele o ratowanie dzieci, których nie ma za co leczyć, idą już w tysiące.

Telewizyjna filantropia - i cóż z tego? Pozostaje państwo, którego zarządcy niczego poza rosnącym długiem publicznym nie mogą obywatelom zaproponować.
Marek Formela