Zawsze miałem i mam duży dystans do spiskowych teorii dziejów i plotek, przypisujących lokalnym samorządowym włodarzom nie tylko złe intencje, ale i naganne działania. Wychodziłem bowiem z założenia, że mamy wyjątkową cechę narodową - narzekania na wszystko i wszystkich przy każdej możliwej okazji. Ale ponieważ sopocka władza chwali się cały czas sama i to wyłącznie sukcesami (najczęściej zresztą za pieniądze mieszkańców), wydając kolejne biuletyny, informatory i katalogi oraz hojnie wspomagając uzależnioną i ubezwłasnowolnioną miejską prasę (próżno szukać w niej jakiejkolwiek krytycznej opinii czy komentarza) - tym razem moja wyliczanka będzie miała charakter wyłącznie negatywny, zaliczając się do znanej kategorii „co mnie gryzie”. Ale, skoro przypięto mi – jak usłyszałem - łatkę sopockiego „wichrzyciela” (skąd ja znam ten język?) i wroga publicznego nr 1, to muszę przecież na to jakoś zasłużyć.
- Trudno mi pogodzić się z faktem, że moje ukochane miasto, skrojone „na ludzką skalę”, coraz bardziej zapełnia się monumentalnymi budynkami i kompleksami, które na pewno nie wpisują się w historyczny charakter kurortowej zabudowy Sopotu;
- Nie potrafię zrozumieć, dlaczego na zabudowę wyjątkowo ważnych miejsc nie organizuje się otwartych konkursów architektonicznych;
- Ubolewam, że sopocki Prezydent zupełnie nie widzi problemu, że za zasiadanie w Radzie Nadzorczej sportowego klubu, który miasto hojnie dofinansowuje, za niecałe 9 miesięcy tej „aktywności” otrzymał ponad 43.000 zł (!), czyli więcej niż zdecydowana większość sopockich nauczycieli za cały rok pracy;
- Nie mogę zaakceptować niebezpiecznej tendencji rozwoju Sopotu jako „miasta imprezowego dla każdego i na każdą kieszeń”;
- Trudno mi też zaakceptować wielokrotnie okazywany brak szacunku Prezydenta wobec miejskiej opozycji oraz inaczej myślących, co udowadnia w swoich licznych wypowiedziach, i komentarzach „ad personam” niemal na każdej sesji Rady Miasta;
- Choć doskonale rozumiem mechanizm tworzenia sieci miejskich zależności i zobowiązań, to uważam za zdecydowanie naganne, że miejscy radni (oczywiście zupełnym przypadkiem związani z ugrupowaniem Prezydenta) mogą czerpać konkretne profity z miejskiego budżetu (czy to w postaci grantów, dofinansowania klubów sportowych, stowarzyszeń, inwestycji czy imprez;
- Za kuriozalne uważam, że Prezydent przyznaje Nagrodę Sportowca Roku sopockiemu radnemu (znów zupełnie przypadkowo z tego samego ugrupowania);
- Zastanawiam się jak Prezydent godzi swój oficjalny, górnolotny język urzędowy z tym nieoficjalnym, okraszonym licznymi wulgaryzmami, czego wielokrotnie bywałem świadkiem;
- Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego Prezydent oddał miejskie korty deweloperowi, który dopuścił się ich dewastacji na kwotę pół miliona zł i do dziś nie poniósł żadnych konsekwencji, spokojnie budując tuż obok kolejny apartamentowiec;
- Dziwi mnie, że Prezydent za własne zaniedbania wini podwładnych, szukając ewidentnych kozłów ofiarnych (vide historia zwolnienia Komendanta Straży Miejskiej, które sąd uznał za nieuzasadnione);
- I skoro o sądach mowa, martwi mnie, że większość dużych sopockich inwestycji znajdowała swój epilog w sądzie;
- A niepokoi fakt, że sopocki Prezydent uznaje się za niewinnego w sytuacji, kiedy wyrok sądu I instancji uznał, że złamał on prawo, dopuszczając się poświadczenia nieprawdy w dokumentach urzędowych;
Wystarczy, żeby zasłużyć na miano głównego sopockiego wichrzyciela?
Wojciech Fułek
- 26/09/2016 07:03 - Akapit wydawcy: W sprawie Misiewiczów
- 26/09/2016 06:50 - Górski: "Wołyń" manifestacyjnie niedoceniony
- 23/09/2016 15:54 - Sopockie co nieco: Parcie na szkło
- 23/09/2016 15:50 - Akapit wydawcy: Skecz Adamowicza
- 19/09/2016 08:04 - Latarką w półmrok: Futbol na peryferiach
- 11/09/2016 18:12 - Akapit wydawcy: POmorski nepotyzm
- 06/09/2016 17:42 - Historyczna skleroza samorządu - na naszych ulicach nie ma miejsca dla komiwojażerów bolszewizmu
- 06/09/2016 17:36 - Sopockie co nieco : Narzędzia władzy
- 01/09/2016 17:16 - Akapit wydawcy: Sierpy Sierpnia
- 01/09/2016 17:13 - Sopockie co nieco: „Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie”?