Spełniło się marzenie Andrzeja Grubby. Wielka tenisowa impreza odbyła się w jego rodzinnym mieście. Jego wielki sportowy przyjaciel, Joergen Persson, w wieku 45 lat wygrywa z mistrzem świata Wernerem Schlagerem i przegrywa po twardym boju z Timo Bollem, jedynym europejczykiem, którego boją się Azjaci.
Jest w tym jakaś szczypta melancholii. W 1988 roku w Wuhan Andrzej po kolei i do zera eliminował chińskich arcymistrzów, a w finale zmaltretował najwybitniejszego z nich, Chen Longcana, wcześniej nie oddał seta w grupie Perssonowi. Teraz Boll, jak wtedy Grubba, straszy Chińczyków, ale musi uważać na Perssona. Tego samego, który 25 lat temu w Pradze operując bardzo szybkim, płaskim bekhendem najpierw wyeliminował w półfinale Andrzeja, a potem wygrał z Leszkiem Kucharskim.
Dziesięć lat później, też w Pradze, Persson w parze z Waldnerem, wygrali finał debla z Andrzejem - miał wtedy 38 lat - i obiecującym singlistą, ćwierćfinalistą mistrzostw świata w Tiancin, Lucjanem Błaszczykiem.
Dziś Błaszczyk kończy - z poczuciem niedosytu? - karierę, a Persson odbiera srebrny medal. Polski tenis stołowy nie jest dzisiaj w ofensywie. Nie wzbudza publicznych emocji, nie pisze nowej epickiej historii, jak Grubba, Kucharski i Stefan Dryszel, których mecze w superlidze wypełniały hale w Olsztynie, Poznaniu, Katowicach, Łodzi. Dziś pingpong znalazł się nieco obok, ale mistrzostwa Europy przywracają mu rezonans, a dawna świetność zyskuje współczesne znaczenie.
To sukces Ryszarda Weisbrodta, prezesa PZTS - prezesa z konieczności po zaskakującej dezercji poprzednika, prezesa, dla którego pingpong jest życiową pasję, a nie koniunkturalną trampolinką polityczną. Przygotował imprezę, która puentuje drogę tenisa ze świetlicy na wielkie areny, puentuje marzenia pokolenia Andrzeja.
To jest ta ostatnia piłka, którą Ryszard Weisbrodt i jego zespół zagrali z podania Andrzeja Grubby.
Marek Formela
- 31/10/2011 09:30 - Potulski: Pomiar czasu pracy nauczycieli!?
- 29/10/2011 16:36 - Górski: Hołd Szujskich czyli kiedy Ruś Moskiewska pokłoniła się Rzeczypospolitej
- 29/10/2011 08:05 - Formela: Sztandar SLD zwisa
- 26/10/2011 09:44 - Albertowicz: Co z „kibolami” po wyborach?
- 24/10/2011 08:01 - Górski: Polska – Węgry 1956-2011 - Trzynaście dni nadziei
- 11/10/2011 08:02 - Formela: "Do roboty" Napieralski
- 06/10/2011 19:55 - Pauli: Zima się zbliża
- 06/10/2011 19:52 - Formela: Pieniądze Nowaka, poglądy Millera
- 03/10/2011 17:23 - Albertowicz: Polityk walczy o głos „Kibola”
- 26/09/2011 07:51 - Formela: Rządzić tajnie - kroić szynkę jawnie