Manifestacja „Stop podwyżkom czynszów” na Sesji Rady Miasta

Czwartkowa XLVIII Sesja Rady Miasta Gdańska 29 kwietnia zaczęła się z udziałem przedstawicieli Grupy Inicjatywnej „Nic o nas bez nas”, która buduje ruch lokatorski w Gdańsku. Działacze organizują spotkania mieszkańców lokali komunalnych i zbierają podpisy pod petycją do władz miasta Gdańska przeciwko drastycznej podwyżce czynszów. W budynku Nowego Ratusza – oprócz ochrony – od rana obecni byli funkcjonariusze Straży Miejskiej. 

Po – opóźnionym z powodu awarii elektronicznego systemu głosowania – posiedzeniu sesji – do Sali próbowała wejść owa grupa młodych ludzi.

Hasło:„Absolutorium dla Adamowicza? Nie od mieszkańców Gdańska!”

Nie pozwolono jednak przedstawicielom „Nic o nas bez nas” zabrać miejsc i skierowano na balkon. Przypomnijmy, że w petycji zawarty jest protest przeciwko „planom łatania miejskiej dziury budżetowej poprzez drastyczne podwyżki czynszów.” Gdy tylko zaczęły się obrady i przygotowywano się do podjęcia uchwały o udzieleniu absolutorium prezydentowo Pawłowi Adamowiczowi na balkonie - przed oczyma rajców i dziennikarzy – wywieszono transparent z hasłem „Stop podwyżkom czynszów”, a na stołach działacze błyskawicznie rozłożyli ulotki pt. „Absolutorium dla Adamowicza? Nie od mieszkańców Gdańska!”. W ulotce czytamy m. in. (…)”Cała ta partyjna szopka zwana dla formalności „samorządem” zakończy się jak zawsze przyznaniem 20 do 14 (mało się pomylili, wyniki głosowania nad udzieleniem absolutorium dla prezydenta Pawła Adamowicza były takie: za 20 głosów, przeciw 11, wstrzymał się – 1) Pawłowi Adamowiczowi laurki za jego działalność jako prezydenta miasta”.  

„Tak drastyczne podwyżki czynszu zepchną wiele rodzin na skraj nędzy”

Dalej tłustym drukiem: „Dlaczego ocenę prezydentowi wystawiają działacze partyjni, a nie mieszkańcy Gdańska, którzy płacą mu pensję oraz są zmuszeni finansować jego fanaberie?”. W ulotce czytamy następnie, że mieszkańcy widzą, że „miasto jest zadłużone po uszy, a przed bankructwem chroni je jedynie kreatywna księgowość przy zaciąganiu kolejnych zobowiązań. Widzą rosnące koszty prowadzonych inwestycji (stadion!) oraz olbrzymie kwoty służące jedynie wąskiej grupie gdańskich „elit”.

Najwyraźniej widzą to wszystko lokatorzy mieszkań komunalnych, bo to z ich kieszeni włodarze miasta próbują załatać rosnącą dziurę budżetową. Podnosząc czynsze często nawet o 150 proc. – władze liczą na większe wpływy do budżetu, co pozwoliłoby im jeszcze przez jakiś czas prowadzić politykę marnotrawstwa. Nie interesuje ich to, że tak drastyczne podwyżki czynszu zepchną wiele rodzin na skraj nędzy, a postępująca spirala zadłużenia w efekcie doprowadzi je do utraty mieszkań i zasilenia rosnących szeregów bezdomnych.(…)"

Kontrmedal „Za doprowadzenie miasta do tak beznadziejnej sytuacji”

W trakcie wystąpień przed udzieleniem absolutorium głównym wejściem, środkiem pomiędzy krzesłami z rajcami, kroczyć zaczęła ku Pawłowi Adamowiczowi para młodych ludzi. Kobieta trzymała na czerwonej poduszce jakiś przedmiot. Jak się wkrótce okazało był to - przygotowany przez działaczy „Nic o nas bez nas” - symboliczny „Medal im. św. Judy Tadeusza, patrona spraw beznadziejnych, za doprowadzenie miasta do tak beznadziejnej sytuacji, że poprawić ją może jedynie wstawiennictwo świętych”. Był to kontrmedal po odebraniu niedawno przez prezydenta Medalu Św. Wojciecha: „Za szczególne zasługi w umacnianiu i rozwoju idei samorządu terytorialnego, skuteczne zarządzanie Gdańskiem oraz cenne inicjatywy podnoszące rangę naszego Miasta, a także efektywne promowanie wizerunku Gdańska w kraju jak i poza jego granicami.” Para złożyła - teatralnym majestatycznym gestem - swój dar na stole prezydenta miasta, który dar zignorował. W międzyczasie przewodniczący Rady Miasta Gdańska Bogdan Oleszek polecił wezwanie policji i interwencję w sprawie naruszenia porządku publicznego.

- Policja od razu ma możliwość ich ukarania – powiedział Oleszek. – Dlaczego akurat przyszli dzisiaj?

Na sali rozlegał się coraz większy szum, radni wychodzili, wchodzili, komentowali zdarzenie. Ogłoszono przerwę w obradach. Prezydent siedział przy stole i podpisywał pilnie jakieś pisma nie patrząc na stojącą przed nim dwójkę ludzi. Wywiązała się wymiana zdań.

- Są zasady dobrego wychowania – mówił spokojnie prezydent.

- Nic nie możemy zrobić bo tak wysokie ustaliliście progi – mówił protestujący mężczyzna.

Chcemy wyrazić swoje zdanie

- Proponuję, aby pan kandydował do Rady Miasta Gdańska albo na prezydenta Miasta Gdańska, bo pana wizja byłaby niezwykle kreatywna i pożyteczna dla miasta Gdańska, ma pan pełną kwalifikację do podjęcia tej pracy – mówił prezydent.

- Nas jako mieszkańców Gdańska nie stać na zapłacenie tak wysokich czynszów, my po prostu chcemy wyrazić swoje zdanie. Nie będziemy wam płacić, nie będziemy popierać waszych decyzji, waszych fanaberii – mówił działacz „Nic o nas bez nas”.

- Proponuję lekturę Włodzimierza Lenina – mówił Adamowicz.

- Miasto to nie firma panie prezydencie – kontynuował działacz.

– Powtarzam, pan spóźnił się, powinien pan kandydować na prezydenta, z pana hartem, pewnością siebie, ma pan szansę obronić wszystkich uciśnionych – kontynuował myśl Adamowicz.

W międzyczasie przybyli funkcjonariusze policji i udali się na balkon próbując wylegitymować grupę protestujących, co się nie udało, nikt z nich nie wyciągnął dokumentu. Wreszcie zrobiło się ciszej, grupa protestujących zajęła miejsca na balkonie i wznowiono obrady.

A uchwała podjęta – od 1 stycznia 2011 – będą podwyżki

- Oni protestują przeciwko nadaniu Medalu świętego Wojciecha prezydentowi, myśmy nie byli na uroczystej sesji Rady Miasta Gdańska, kiedy to medale wręczano - komentuje zdarzenie Kazimierz Koralewski, szef Klubu Radnych PiS Rady Miasta Gdańska. – Chcieliśmy dać sygnał Pawłowi Adamowiczowi i Platformie Obywatelskiej, że za takie nieskuteczne zarządzanie miastem nie należy się prezydentowi ten medal. Kapituła popełniła błąd, dlatego nas na tej sesji nie było. Ze względu na żałobę nie robiliśmy ani demonstracji ani nie informowaliśmy mediów o tym. Ta sprawa wypłynęła niezależnie od nas. Nam ludzie mówili, że chcą przyjść pod Dwór Artusa z transparentami przeciwko przyznaniu prezydentowi medalu. Moim zdaniem medal dla Pawła Adamowicza się nie obroni. Ten moment wręczenia Medalu świetego Wojciecha wzburzył przeciwko Pawłowi Adamowiczowi mieszkańców. Z sondażu internautów w „Dzienniku Bałtyckim” okazało się, że 80 procent zabierających głos było przeciwko Pawłowi Adamowiczowi, a tylko 20 procent - za. Uchwała o podwyżkach czynszów podjęta została w ubiegłym roku i wszyscy zapomnieli, że w jednym akapicie była mowa o tym, że podwyżka czynszów będzie od 1 stycznia 2011 roku - po wyborach. I wtedy nowa Rada Miasta Gdańska przyjdzie i prezydent wstanie i powie: „Proszę państwa poprzednia rada uchwałę tę przyjęła”.  

30 lat temu Adamowicz tak samo protestował przeciwko władzy

- Jeżeli są grupy społeczne, które protestują, życie publiczne jest jawne i w takim miejscu i ludzie powinni mieć prawo zaprotestować. Jak przyjdą trzeba im dać te 15 minut, należy przyjąć ich postulaty, pozwolić wypowiedzieć się do kamer i wrócić do obrad – kontynuuje Koralewski. - To byłoby lepsze niż walka z policją. Trzydzieści lat temu ci, którzy teraz mają władzę, protestowali przeciwko tamtej władzy, w takiej samej formie wznosili okrzyki, transparenty nosili, krzyczeli przed urzędami, za to byli pacyfikowani przez milicję. A dzisiaj, kiedy społeczeństwo też chce być wysłuchane to im się mówi koniec, kropka i policję się wzywa. Tak samo stoczniowcy są dzisiaj sekowani przez policję za protesty przed Urzędem Miejskim w Gdańsku i w Warszawie, grożą im duże kary, to są związkowcy.  

- Oczywiście każdy może mieć swoje zdanie na temat odznaczeń, natomiast zachowanie przybyłych już nabiera pewnego smaczku – powiedział przez mikrofon do zgromadzonych po wznowieniu Sesji RMG przewodniczący Bogdan Oleszek. – Wydaje mi się, ze po tych doświadczeniach ostatnich tygodni, niezwykle bolesnych dla wszystkich, można by oczekiwać troszeczkę pohamowania energii.

Katarzyna Korczak