Biorąc rano do ust kęs
Pytam się o życia sens
Raz się żyje, carpe diem
A więc chociaż dobrze zjem
Marzy mi się ciepły kraj
Będę miał na ziemi raj
Tu i tam bitewny kurz
Nie tak gnębi to mnie już
W Gdańsku się rozkręca sezon
Celebryci o tym wiedzą
Ma swój urok latem Sopot
Tu odpocząć żaden kłopot
Będzie celebrycki nalot
I w galotach i bez „galot”
Ich podgląda Polska cała
I ocenia jakość ciała
Mają ubaw z nimi ludzie
Są jak zastrzyk przeciw nudzie
Majowo bzy pachną i czuć woń natury
Kasztany zakwitły jak zawsze w matury
Do lata nam zwykle - niezwykle się dłuży
Pod parą hotele i biura podróży
Choć ceny wysokie nie razi to nas
Czujemy, że teraz wypoczywać czas
Mniej będzie nostalgii i smutku też mniej
Bo lato nadchodzi gorące, że hej
Czy grzech dziś być eskapistycznym
egoistycznym lub lirycznym
Marzyć dyskretnie o cichym Edenie
Zanurzyć się błogo w błękitnym basenie…
Oddać uczuciom beznamiętnym
I stać się ciut indyferentnym
A może w tropikach rozmyślać nad światem
Nad walką Dawida z Goliatem
Odeszła w niepamięć chłodnawa szarówka
i wita nas słońcem wiosenna majówka
Zielenią się łąki, weselą się lasy
z nadzieją na pokój, urlopy i wczasy
Wszyscy weseli w radosnym humorze
zobaczą jeziora, pojadą nad morze
Ładować baterie z przyrody i z nieba
we względnej harmonii żyć można i trzeba