Co wieczór Kraśko u widzów gościł
On orędownik praworządności
Jak żyć tłumaczył w każdym programie
Gdzie cała prawda i nikt nie kłamie
Chyba jest kąskiem dla każdej stacji
Znawcą jest prawa ten mistrz kreacji
Czy perfekcjonizm to dobra strona
Każdy najlepiej sam się przekona
Takiej osobie wadzi bałagan
Nawet gdy hula wielki huragan
Owa persona wiecznie się krząta
Coś wyprostuje, przetrze, posprząta...
Wielka rozpacz mocium panie
Miszczak skończył zarządzanie
W TVN-ie ludzie płaczą
Że go więcej nie zobaczą
Taka była wola nieba
Z nią się zawsze zgadzać trzeba
Biorąc rano do ust kęs
Pytam się o życia sens
Raz się żyje, carpe diem
A więc chociaż dobrze zjem
Marzy mi się ciepły kraj
Będę miał na ziemi raj
Tu i tam bitewny kurz
Nie tak gnębi to mnie już
W Gdańsku się rozkręca sezon
Celebryci o tym wiedzą
Ma swój urok latem Sopot
Tu odpocząć żaden kłopot
Będzie celebrycki nalot
I w galotach i bez „galot”
Ich podgląda Polska cała
I ocenia jakość ciała
Mają ubaw z nimi ludzie
Są jak zastrzyk przeciw nudzie