Szykany, straszenie, pogarda i śmierć - mecenas Płażyński apeluje do władz miasta w sprawie budynku przy Al. Grunwaldzkiej

Sprawa budynku w Oliwie przy ul. Grunwaldzkiej 597 nadal budzi emocje. Wydawało się, że po zapadnięciu wyroku skazującego Halinę P. będącą zastępcą dyrektora Wydziału Skarbu, kierującą Referatem Obrotu Nieruchomościami Urzędu Miejskiego w Gdańsku temat zacznie się normalizować. Otóż nie, pojawiają się nowe problemy. Od ponad 3 lat mieszkańcy żyją w ciągłym strachu, w tym czasie jedna osoba popełniła samobójstwo , a dwie inne zmarły.

Na konferencji prasowej gdański radny PIS Kacper Płażyński wraz z mieszkańcami kamienicy Krzysztofem Krasą i Józefem Wiśniewskim zaapelowali do władz miasta o pomoc pozostałym jeszcze na miejscu lokatorom. Przypomnijmy. Urzędniczka nie podjęła działań mających na celu ochronę gminnych zasobów mieszkaniowych, poza tym stała na stanowisku, że budynek należy do miejscowej spółdzielni mieszkaniowej. Spółdzielnia sprzedała dom za 400 tys. zł. Nabywca odsprzedał go za 2,2 miliona zł. Mieszkańcy dostali nakaz wyprowadzki, natomiast miasto zaproponowało mieszkania zastępcze. Niestety po zapadnięciu wyroku, nadal nic się nie dzieje.

Mecenas Płażyński poinformował, że budynek powinien wrócić do zasobów mieszkaniowych miasta oraz winien zostać zabezpieczony przed dalszą sprzedażą, a mieszkańcy powinni w końcu uzyskać od miasta trochę pewności i spokoju. Na zakończenie konferencji mecenas Płażyński skierował pytanie do prezydent miasta Aleksandry Dulkiewicz, jak długo w swoim otoczeniu będzie tolerować osoby z wyrokiem sądowym?

GG