Pomysłem gdańskiego magistratu na obchodzenie 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej były "radosny pochód" i tańce. Były, bo wpis na oficjalnym portalu miejskim gdansk.pl został skorygowany nocą z 30 na 31 lipca. Niesmak jednak pozostał. Miasto poinformowało bowiem 30 lipca, że 1 września polsko-niemiecka delegacja pojawi się na Westerplatte oraz zaproponowało "radosny pochód" i tańce, gdyż Miasto Gdańsk przygotowuje się do obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Powstaje program, który wstępnie przewiduje m.in. radosny pochód, koncert, tańce oraz „wspólnie świętowanie” z delegacją niemiecką. Będzie też polsko-niemiecka Konferencja Przyjaźni.
- W niedzielę 1 września polsko-niemiecka delegacja pojawi się o godz. 4.45 na Westerplatte, by wziąć udział w 80. rocznicy wybuchu II Wojny Światowej. Na godz. 15.00 zaplanowano „Marsz życia”, czyli radosny pochód, który rozpocznie się nieopodal Teatru Szekspirowskiego. Stamtąd uczestnicy marszu przejdą pod Bramę Zieloną, gdzie zaplanowano koncert, tańce i wspólne świętowanie – wpis tej treści widniał we wtorek.
W środę rano w zaktualizowanej informacji na stronie portalu, nie ma już mowy o "radosnym" pochodzie. Napisano, że "zaplanowano koncert, pokazy tradycyjnego tańca i wspólne przeżywanie rocznicy".
- Prezydent Andrzej Duda organizuje w Warszawie obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, ma do tego pełne prawo. My organizujemy także obchody 1 września rano na Westerplatte, obchody otwarte dla każdego – zapowiadała świętowanie” prezydent Aleksandra Dulkiewicz.
Dowiadujemy się więc, że Fundacja Pojednanie wraz z organizacją Marsz Życia planują wyjątkowe wydarzenie na przełomie sierpnia i września. Do Gdańska przyjedzie 200 obywateli RFN, którzy chcą zademonstrować poczucie odpowiedzialności za trudną historię ich ojców i dziadków - sprawców krzywd II wojny światowej.
W piątek 30 sierpnia zaplanowano wspólną kolację, która będzie miała charakter rodzinnego spotkania. W sobotę 31 sierpnia odbędzie się konferencja o trudnej historii polsko - niemieckiej, ale też o budowaniu relacji między narodami. Tego samego dnia, lecz wieczorem, odbędzie się spotkanie dla władz miasta, środowisk żydowskich i innych zaproszonych gości. W niedzielę 1 września polsko - niemiecka delegacja pojawi się o godz. 4.45 na Westerplatte, by wziąć udział w 80. rocznicy wybuchu II Wojny Światowej. Na godz. 15.00 zaplanowano “Marsz życia”, czyli pochód który rozpocznie się nieopodal Teatru Szekspirowskiego. Stamtąd uczestnicy marszu przejdą pod Bramę Zieloną, gdzie zaplanowano koncert, pokazy tradycyjnego tańca i wspólne przeżywanie rocznicy.
Zmodyfikowany został więc komunikat z oficjalnej strony Miasta Gdańska, że 1 września gdańskie władze będą uczestniczyć w radosnym pochodzie, koncercie, tańcach.
Portal przypomina, że Marsz Życia odbył się też 7 lipca br. w Kielcach i dedykowany był „relacjom polsko – żydowskim”, a celem było "wyrażenie pamięci o trudniej historii relacji polsko-żydowskich, uhonorowanie Ocalałych z Holokaustu, publicznego okazania naszej solidarności z narodem żydowskim oraz sprzeciwem wobec antysemityzmu". Także wówczas elementami wydarzenia były: okolicznościowy koncert, tradycyjny taniec i poczęstunek składający się z charakterystycznych potraw.
Został on w Kielcach zorganizowany w rocznicę tzw. pogromu kieleckiego z lipca 1946 roku, który przyczynił się do rozpowszechnienia stereotypu Polaka-antysemity, został sprowokowany pod okiem NKWD i KBW, by odwrócić uwagę od sfałszowanego „referendum ludowego” z 30 czerwca 1946 r.
Z kolei w Gdańsku Kacper Płażyński, Kazimierzy Koralewski i Andrzej Skiba, gdańscy radni PiS na konferencji prasowej odnieśli się do pierwszej treści wpisu, iż "władze miasta Gdańska chcą „świętować” 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej".
- My chcemy czcić bohaterów, my chcemy czcić ofiary II wojny światowej, chcemy o niej pamiętać, nie chcemy, żeby kiedykolwiek doszło do jakiegokolwiek rozlewu krwi w przyszłości. Nie chcemy więcej wojny, ale chcemy więcej prawdy historycznej chcemy, więcej szacunku dla tych, którzy zginęli. Chcemy, żeby władze miasta Gdańska, tak jak w całej Polsce podeszły do tej rocznicy w zadumie, w ciszy, w modlitwie, składając kwiaty tam, gdzie te kwiaty składamy co roku – powiedział Płażyński i dodał. że trudno w to uwierzyć, że takie informacje, które pojawiają się na oficjalnym miejskim portalu, są informacjami przypadkowymi, że to są jakieś lapsusy słowne.
Sam więc portal gdansk.pl przysporzył wizerunkowego kłopotu. A wszak trudno o większy problem, gdy trzeba tłumaczyć się z oficjalnej strony lub ze słów pracownika od propagandy.
Gdański portal miejski, który stał się przyczyną wizerunkowego blamażu (nie sam portal, o którego zasadności funkcjonowania i kosztach pisaliśmy, lecz treści na nim pomieszczone) jest od swego powstania pod pieczą wiceprezydenta Alana Aleksandrowicza, fundatora Gdańskiego Centrum Multimedialnego, występującego pod szyldem Gdańskiej Fundacji Rozwoju Gospodarczego, operatora portalu.
Gdańskie Centrum Multimedialne, najpierw jako fundacja, potem jako spółka zależna Gdańskiej Agencji Rozwoju Gospodarczego, jest intensywnie finansowane ze środków miejskich. Gmina Miasta Gdańska zawarła umowę z Gdańskim Centrum Multimedialnym na obsługę portalu gdansk.pl w 2018 i 2019 r. na 8 mln 110 tys. zł, a zamówienia dokonano z "wolnej ręki" w ramach tzw. usług in-house, czyli powierzenia zadań podległym spółkom. Plan ofensywy propagandowej był przygotowany starannie.
– Kreowanie gdańskiego portalu internetowego było długotrwałym procesem, rozpisanym na lata – odpowiadała swego czasu sekretarz Danuta Janczarek.
Jak to się ma do dostępu do informacji i funkcji kontrolnych środków przekazu? Wątpliwości nie miał naukowiec, który zajmuje się od lat przejrzystością życia publicznego i zagrożeniami dla tejże.
– Portal miejski byłby użyteczny, gdyby informował o tym, co miasto robi i dlaczego, czyli informowałby społeczność o działaniach miasta. Jeśli zaś działalnością medialną zajmują się władze miejskie jest to swego rodzaju patologia. Opłacana przez miasto instytucja, nazwijmy ją redakcja, ma dbać o public relations władz miasta. Wysoce niewłaściwe jest angażowanie dziennikarzy przez urząd (…) Na to nakłada się dofinansowywanie poprze rozmaite ogłoszenia, reklamy czy patronaty mediów, które dla ludzi władzy wydają się sympatyczne, przy jednoczesnym sekowaniu mediów mniej im przychylnych. Ma to znamiona ingerencji i wpływu na treść medialnego przekazu. W ten sposób ten, czy ów włodarz chce wpływać na opinię publiczną, mówiąc kolokwialnie mąci ludziom w głowach – powiedział nam prof. Antoni Kamiński, kierownik Zakładu Bezpieczeństwa Międzynarodowego i Studiów Strategicznych w Instytucie Studiów Politycznych PAN, w latach 1999-2001 prezes zarządu Transparency International Polska, kiedy zwróciliśmy uwagę na powołanie redakcji pod skrzydłami magistratu.
Przypomnijmy też, że i były Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił uwagę na konieczność wprowadzenia regulacji prawnych określających zasady wydawania biuletynów informacyjnych przez władze samorządowe.
ASG
- 02/08/2019 15:20 - Kaźń Warszawy 1944 – zbrodnia nieukarana. Niemieccy dyplomaci wstydzą się i przepraszają
- 02/08/2019 15:15 - Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o Muzeum Westerplatte
- 01/08/2019 20:35 - Plany władz Gdańska świadczą o głębokim braku empatii i zrozumienia, czym była II wojna światowa
- 31/07/2019 18:25 - Szykany, straszenie, pogarda i śmierć - mecenas Płażyński apeluje do władz miasta w sprawie budynku przy Al. Grunwaldzkiej
- 31/07/2019 14:37 - Piotr Adamowicz wchodzi do polityki
- 31/07/2019 10:37 - Marcin Horała: W tej kadencji wiele zrobiliśmy dla Trójmiasta
- 25/07/2019 17:23 - Marek Biernacki: Demokracja liczy głowy, a nie je rozbija
- 25/07/2019 13:49 - Dulkiewicz w USA - Gdańsk w rękach PZPR
- 24/07/2019 13:47 - Podpis prezydenta i POdpisy gdańskie
- 22/07/2019 17:57 - Pomorskie na czwartym miejscu w kraju pod względem nakładów na świadczenia wysokospecjalistyczne