"Falami pisane". Pod takim tytułem została wydana najnowsza pozycja wydawnicza - tom 49 z serii „Księgi Floty Ojczystej”. Książka mająca ponad 470 stron zawiera spisane wspomnienia 19 polskich kapitanów żeglugi wielkiej, łącznie w 65 wspomnieniach. Rekordzistami są dwaj kapitanowie ż. w. Edmund Chrzaniecki i Mirosław Proskurnicki, którzy napisali po kilkanaście różnych wspomnień.
Jednym z pierwszych, który otrzymał jeszcze „ciepły” egzemplarz tej książki był prezydent RP Bronisław Komorowski, który niedawno przebywał na gdańskim Wybrzeżu w związku z przekazaniem biało-czerwonej bandery załodze wyremontowanego w Gdańskiej Stoczni Remontowej żaglowca „Generał Zaruski”.
W słowie wstępnym od wydawcy Henryk Spigarski napisał m.in.
„Książka ta ukazała się dzięki inspiracji przede wszystkim prezesa Stowarzyszenia Kapitanów Żeglugi Wielkiej w Gdyni, kpt. ż. w. dr. inż. Andrzeja Królikowskiego, pełniącego zarazem stanowisko dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni, nadto wykładowcy w dwóch gdyńskich uczelniach wyższych – Akademii Morskiej oraz Akademii Marynarki Wojennej. Natomiast organizacji zebrania tychże wspomnień podjął się sekretarz tegoż Stowarzyszenia, rzecz jasna kpt. ż. w. Tadeusz Sobieszczański, także „morski”, publicysta i w ogóle działacz na niwie kultury morskiej.
Kim jednakże są autorzy tej książki? To kapitanowie, których służba „na morzu”, czy na lądzie np. w firmach armatorskich, u większości dobiegła końca, którzy przeszli już w tzw. emerycki stan spoczynku. W ramach cotygodniowych Stowarzyszeniowych spotkań na „Darze Pomorza” rozmawiają, dyskutują, nie tylko o swych zawodowych przeżyciach, co o współczesnych niedomaganiach w naszej gospodarce morskiej, w jej szkolnictwie, nauce. Mają za sobą wiele doświadczeń, godnych uwagi spostrzeżeń, wartych przez władze zauważenia. Dziewiętnastu spośród nich – zapewne jak na razie tylu – przeszukało swoje szuflady z zapiskami z dawnych lat, gdy dowodzili statkami handlowymi lub jednostkami rybackimi, albo też dokonali opisu ”zaległych na duszy” morskich swych przygód doznanych w latach ledwie niedawnych.
Książka na końcu zawiera opracowany przez kapitana ż. w. Tomasza Krzysztofa Sobieszczańskiego – LOBO, Słownik terminów morskich, rybackich, żeglarskich, geograficznych, historycznych i wyrażeń potocznych. Zaczyna się on od słowa AIS, co po angielsku oznacza System Automatycznej Identyfikacji, a kończy na 251 słowie żyropilot. Z opisu tego słowa możemy się dowiedzieć, że jest to autopilot, elektroniczne urządzenie zastępujące sternika statku lub samolotu oparte na kompasie żyroskopowym.
Ten sam autor opracował też "Spis statków i innych jednostek". Podane są nazwy 150 polskich jednostek pływających, wraz z ich tonażem, typem i budowniczą stocznią.
Wła-49
Fot. Cezary Spigarski
Inne artykuły związane z:
- 06/11/2012 13:50 - Szyderczy śmiech z władz Gdańska
- 06/11/2012 13:38 - V edycja kampanii „Młodość bez procentów”
- 05/11/2012 16:39 - Gutkowski i Energa prawie gotowi do regat Vendée Globe
- 05/11/2012 09:59 - Zrozumieć seniorów
- 05/11/2012 09:52 - Kolejna inicjatywa rady dzielnicy Wrzeszcz Górny
- 02/11/2012 17:41 - Benefis profesor Ewy Nawrockiej
- 02/11/2012 17:33 - Co to znaczy być kobietą świadomą?
- 02/11/2012 17:25 - Dziewięć artystek. Dziewięć punktów widzenia
- 31/10/2012 22:15 - „Generał Zaruski” ponownie pływa
- 30/10/2012 08:07 - Związkowcy w trosce o dobro Polski