Sala BHP, symbol porozumienia i dogadania się "jak Polak z Polakiem", była świadkiem gorszących scen. Smutny był widok wchodzących na salę policjantów i rozemocjonowanych ludzi krzyczących, wyrywających sobie kartki i transparenty. Premier, ogrodzony szpalerem policji i ochroniarzami, opuścił Salę BHP.
Spotkanie w Gdańsku skończyło się awanturą między zwolennikami i przeciwnikami PiS, rządu i premiera Morawieckiego.
Jeśli premier Mateusz Morawiecki i jego świta spodziewali się tylko oklasków i pochlebstw za blisko godzinny polityczny monolog przekonali się, że nie wszyscy i nie wszędzie będą przyjmowali rządową ekipę jako ludzie sukcesu gospodarczego i politycznego. Nim doszło do awantury premier mówił m.in. o projektach infrastrukturalnych, połączeniu Orlenu i Lotosu oraz o awarii w przepompowni ścieków, która wywołała ekologiczny kryzys.
- Nie powiem, co zrobiłby Neptun, gdyby mógł zejść ze swoim trójzębem i firmę, która ma Neptuna w nazwie (Saur Neptun Gdańsk), potraktować tym swoim trójzębem - mówił Morawiecki.
Dostało się prezydentowi Adamowiczowi.
- Co mówi prezydent Gdańska? On mówi, to nie jego sprawa, to już jest sprywatyzowane. To jakby rząd powiedział: oddaliśmy tę autostradę czy drogę, a właściciel ją zamknął, drodzy obywatele, musicie jeździć drogami polnymi, przepraszamy. Dobry gospodarz, prawdziwy gospodarz, rozumie, że nawet jeżeli następuje jakaś prywatyzacja, która nie musi być zła, wręcz przeciwnie, bardzo często jest dobra, ona musi mieć zabezpieczenia, musi mieć regulacje, musi mieć nadzór władzy państwowej i władzy samorządowej - dodał premier.
Jednak wkrótce spotkanie zostało "przykryte" przez sceny, niczym ze stadionu przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu, gdzie mecz Lech - Legia został przerwany przez kibiców Kolejorza, którzy nie chcieli dopuścić do fetowania przez drużynę ze stolicy mistrzostwa Polski.
Zaczęło się od pokazywania kartek z napisem "Kłamca" i wyliczeniem przewin ekipy "dobrej zmiany" przez przeciwników PiS. Jedna z uczestniczek spotkania zapytała premiera o pomoc państwa osobom niepełnosprawnym. W trakcie jej wystąpienia kilku zgromadzonych wyjęła transparenty. Tumult utrudnił Morawieckiemu odpowiedź.
Część osób wyjęła egzemplarze konstytucji i transparenty z napisami: „Pycha i Szmal", „Wspieramy protest niepełnosprawnych w Sejmie”.
Stoczniowcy w kamizelkach związkowców NSZZ "Solidarność" z nieistniejącej Stoczni Gdańskiej nie potrafili opanować sytuacji. Sami też wdawali się w dysputę z protestującymi.
Wznoszono okrzyki: "Pisiewicze, Misiewicze", „Kłamca!”, „Solidarność!”, „Lech Wałęsa!”. Odpowiadając na te okrzyki zwolennicy rządu pukali się w czoła, śpiewali „Sto lat”, krzyczeli „Bolek!”.
Zaczęły się przepychanki i wyzwiska. Sytuację próbowała uspokoić rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
Premier zakończył spotkanie. Żegnany był brawami z jednej części sali. Inni wołali "do domu!".
Już w Warszawie, rzecznik rządu oświadczyła mediom, że antyrządowe bojówki próbują zakłócać spotkania polityków PiS.
Jeśli opozycja chce mieć dobre zdjęcia na kampanię to już może zaczynać wklejać te z Sali BHP je do albumu.
ASG
- 22/05/2018 12:32 - Rejs Niepodległości „Daru Młodzieży”
- 22/05/2018 12:23 - Dwa zawiadomienia do prokuratury w związku ze sprawą działki radnego Zdanowicza
- 21/05/2018 13:34 - Mirosław Zdanowicz zrzekł się mandatu radnego, ale jednak to rozważy
- 21/05/2018 13:11 - IV Wojewódzka Olimpiada Wiedzy o Świętym Janie Pawle II
- 21/05/2018 12:42 - Zabawa i nauka podczas Nocy Muzeów w Muzeum II Wojny Światowej
- 20/05/2018 09:48 - Żywioł ogrodniczych zakupów
- 18/05/2018 21:27 - Kacper Płażyński pyta Pawła Adamowicza
- 18/05/2018 19:23 - Pomorskie szkoły walczą ze smogiem
- 17/05/2018 19:32 - Sławomir Neumann: Gdańsk jest naszym oczkiem w głowie
- 17/05/2018 19:22 - Ogrodnicze święto po raz 16. w Rënku