Z Oliwy nie da się już zrobić nowoczesnej dzielnicy. Jej tożsamość została zapisana już przed wiekami. Teraz można tę cudowną ostoję spokoju zdegradować, zniszczyć i zatracić jej dawny charakter, co dzieje się na naszych oczach. Powracam do tekstu napisanego w grudniu 2016 roku.
Jednym z kilkorga malarzy sławiących w swojej twórczości uroki Oliwy był jej stary mieszkaniec Rainhold Bahl (1869, Gdańsk -1945, Gdańsk). Malarz, pejzażysta i grafik, zaliczany do grona czołowych mistrzów pędzla Wolnego Miasta Gdańska.
Znane są co najmniej dwa miejsca jego zamieszkania w Oliwie Rosengasse (Kwietna) i Bachstrasse (Subisława). Należał do bardzo uzdolnionych artystów, operował wysublimowanym kolorem, dużym wyczuciem światła, a barwy łączył z elegancją i wyrafinowanym smakiem. Posiadał duży talent i doskonałe przygotowanie, ponieważ był uczniem jednego z najwspanialszych malarzy XIX- wiecznego Gdańska, profesora miejscowej Szkoły Artystycznej, Wilhelma Augusta Stryowskiego. Często posiłkował się realiami jego sztuki, w końcu z dużą ostrożnością sięgał po ideały impresjonistów. Wykształcenie uzupełniał również poza Gdańskiem studiując malarstwo jeszcze w Berlinie (1888-1892), Frankfurcie (1893-1895) i Dreźnie (1896-1898).
Rainhold Bahl, Kaczki na stawie w Oliwie, płótno, olej
Malował Gdańsk i Oliwę. Szczególnie wyszukiwał miejsca mało znane. Sztalugi ustawiał tak, aby malowany widok zmuszał widza do kojarzenia miejsca, z którego obraz był malowany. Takim przykładem jest prezentowany obraz „Kaczki na stawie w Oliwie”, pokazany na wystawie „Malarze XIX-wiecznego Gdańska – z kolekcji Andrzeja Walasa” (2014). Artysta namalował pejzaż stawiając sztalugi na mostku usytuowanym przy Starym Młynie Oliwskim z tradycją sięgającą ponad 400 lat istnienia, obiekcie do dziś funkcjonującym, będącym świadectwem historii opackiej wsi położonej niedaleko Gdańska. Jeszcze na początku XX wieku miejsce stanowiło cel wycieczek Oliwian i ich niedzielnych wypoczynkowych eskapad. Dziś dzięki dbałości osób prywatnych rozumiejących czym jest wielowiekowe dziedzictwo możemy cieszyć się widokiem zachowanej starej architektury. Takich miejsc ubywa, jest ich coraz mniej. Kawałek dalej na oczach wszystkich niszczeje kolejny młyn. Jeden już z niewielu, który zachował jeszcze swoją rozpoznawalną strukturę.
Czesław Tumielewicz, Stary młyn w Oliwie, 2017, staloryt
Niestety przy wydatnej pomocy włodarzy miasta, Oliwa traci swoją tożsamość. Dziś z kurortu o wysokich walorach klimatycznych, gdzie w roku 1900 mieszkało niewiele ponad 6 tys. osób przeradza się w dzielnicę businessową zatracając swój dawny charakter, urok i magię. W zapomnienie odchodzi piękno dzielnicy, a zakusy miasta są jeszcze poważniejsze, oczywiście zdarzają się deweloperzy rozumiejący charakter miejsca, na przykład budowa pierzei naprzeciwko pętli, w miejscu starej przychodni lekarskiej, czy przy ul Kaprów, ale to wyjątki. Degradacja Oliwy postępuje w zastraszającym tempie. Wyrok na tej cudownej ostoi spokoju, wytchnienia, dzielnicy starszych ludzi, osiedlających się na ostatnie lata życia właśnie specjalnie tu, został już praktycznie podpisany. Brak wyobraźni, i nierozważne posunięcia, przekreślają dorobek pokoleń żyjących tu i budujących przez lata pewną kulturową tożsamość. Pozostaną wspomnienia, to tak jakby ktoś rzucił na to miejsce zły urok. Jak można było zatracić zdrowy rozsadek. Już tylko na starych zdjęciach i obrazach między innym Rainholda Bahla będzie można zobaczyć piękno, klimat i urok STAREJ OLIWY.
Oliwa, przy zbiegu ulic Wita Stwosza, Orkana, Noakowskiego, ok. roku 1935
I jeszcze jedno z takich miejsc. Zdjęcie zrobione w połowie lat 30-tych XX wieku. Ulica Wita Stwosza w stronę Oliwy, przy zbiegu ulic Orkana i Noakowskiego, zdjęcie wykonane z rogu ulicy Tetmajera. Punkt, który władze planują doszczętnie zdewastować burząc układ komunikacyjny starej dzielnicy, zabytkowych brukowanych uliczek, które zostały już wyposażone w parkometry i przy których ściągane są mandaty.
Pocztówka, Wzgórze Pachołek, ok. 1900
Oliwa wymknęła się spod kontroli władz miasta, za chwilę dojdzie do totalnego paraliżu dzielnicy. Już dziś korki w obrębie Oliwa Business Centre stają się nie do zniesienia, a frustracja kierowców na ulicy Bażyńskiego sięga zenitu. Co się stanie po oddaniu kolejnych wielkich budowli będących już na ukończeniu? Pozostaną stare obrazy, zdjęcia, pocztówki i wielki żal.
Stanisław Seyfried
Obrazy i pocztówka ze zbiorów Andrzeja Walasa
- 26/02/2020 12:42 - Robyg triumfuje – Gedania przegrywa
- 25/02/2020 11:17 - Radio Gdańsk: 7 osób z zarzutami w sprawie finału WOŚP, podczas którego zaatakowano Pawła Adamowicza - aktualizacja
- 25/02/2020 08:04 - Stanowisko Kluby Radnych Prawa i Sprawiedliwości Sejmiku Województwa Pomorskiego w sprawie przeprowadzenia obchodów 100-lecia zaślubin z morzem
- 24/02/2020 19:45 - Kazimierz Koralewski wspomina Dawida Krupeja: Był nad wiek dojrzały
- 24/02/2020 18:48 - „Pracodawcy Przyjaźni Pracownikom” budują nowoczesną polską gospodarkę
- 22/02/2020 15:23 - Zmarł Dawid Krupej, gdański radny, współpracownik ministra Sellina
- 21/02/2020 20:23 - Prokuratura i KWP zabezpieczają dokumenty SM Ujeścisko
- 21/02/2020 18:36 - Prezes Obajtek w "Sieci": Potrzebujemy odwagi, by inwestować w przyszłość
- 20/02/2020 21:02 - KKS Gedania
- 20/02/2020 18:52 - Krzysztof Dośla: Andrzej Duda jest blisko „Solidarności”