Obecna dyrektor Pałacu Młodzieży Maria Pawłowska jeszcze w minionym roku uhonorowana została nagrodą Prezydenta Miasta Gdańska z okazji Dnia Nauczyciela. Jeszcze wówczas była osobą, której wybite osiągnięcia w pracy z młodzieżą stawiano za wzór. Co stało się, że po kilku miesiącach, prowadzona przez nią placówka znalazła się na pierwszym miejscu wśród restrukturyzowanych (czyt. likwidowanych) przez miasto?
Uzasadnienie nagrody dla dyr. Marii Pawłowskiej liczy sobie kilka stron. Obszernie wynotowano w nim zasługi dyrektor dla Pałacu Młodzieży. Podkreślano m.in. sprawnie zorganizowane uroczystości rocznicowe, 35-lecia PM. „W roku szkolnym 2013/2014 była organizatorem obchodów 35-lecia Pałacu Młodzieży w Gdańsku, którego finałem był autorski spektakl i wystawa plastyczna „Żywioły” zaprezentowane 22.11.2013r. w Operze Bałtyckiej. Po raz pierwszy w historii miasta Gdańska na scenie wystąpiło blisko 300 dzieci i młodzieży – uczestników zajęć wokalnych, tanecznych, instrumentalnych, wokalno-instrumentalnych, sportowych i teatralnych Pałacu Młodzieży; a w foyer Opery Bałtyckiej młodzi plastycy – uczestnicy zajęć Pałacu Młodzieży – przygotowali wystawę” można przeczytać w piśmie datowanym zaledwie w październiku. Wymieniano jej zasługi w pracy z tzw. ”trudną młodzieżą”. Jako zasługę pani dyrektor wymieniono także np. działalność na rzecz wzrostu świadomości lokalnej swoich podopiecznych „W swojej pracy pani Maria Pawłowska duży nacisk kładzie na wdrażanie dzieci i młodzieży do zainteresowania się sprawami lokalnymi, środowiskowymi, kształtowania u nich potrzeb komunikowania się i współpracy z władzami dzielnicy/miasta. Rozbudza w młodych gdańszczanach potrzebę identyfikacji ze swoim miastem, skłania ich do refleksji nad przyszłością zarówno swoją, jak i najbliższego otoczenia. Celem tych działań jest rozbudzenie w młodych ludziach współodpowiedzialności za swoją dzielnicę i miasto”. Najprawdopodobniej też ta właśnie współodpowiedzialność za miasto została wśród podopiecznych dyr. Pawłowskiej zaszczepiona bardzo dobrze. Jak wspominali w rozmowie z nami m.in. opozycyjny radny Piotr Gierszewski czy szef nauczycielskiej Solidarności w regionie gdańskim, Wojciech Książek, takiej mobilizacji społeczności wokół jednej restrukturyzowanej placówki oświatowej nie było jeszcze w Gdańsku nigdy.
Teraz nagle dyr. Pawłowska popadła w niełaskę, wymaga się od niej zmiany w strukturze zajęć Pałacu, mówi o konieczności zmian zatrudnienia, mimo, że: „Pani Maria Pawłowska podnosi swoje kompetencje i kwalifikacje zawodowe. Jest wykwalifikowanym nauczycielem języka rosyjskiego – dyplom magistra filologii rosyjskiej Uniwersytetu Gdańskiego, posiada pełne kwalifikacje w zakresie terapii pedagogicznej”.
Zapytaliśmy skąd taki nagły zwrot w ocenie szefowej Pałacu Młodzieży, zwłaszcza, że o nagrodę występował dzisiejszy zastępca prezydenta odpowiedzialny m.in. za politykę oświatową – Piotr Kowalczuk. Niestety do tej pory nie otrzymaliśmy oficjalnej odpowiedzi z Urzędu Miasta.
Swój pogląd na te sprawy mają osoby związane w różnym stopniu z systemem edukacji w Polsce. Wojciech Książek, dziś szef nauczycielskiej Solidarności w regionie gdańskim a niegdyś wiceminister szkolnictwa jest zaszokowany brakiem spójności w polityce oświatowej władz. – To nie jest pierwsza tego typu sytuacja, takie rzeczy dzieją się niekiedy przy wyborze władz szkół na nową kadencję. Najpierw wszystko jest w porządku, kandydat jest chwalony, dostaje nawet nagrody a później jest krytykowany. Ubolewam, że szkoły stały się miejscem tego typu gier, które odwracają uwagę od rzeczy najważniejszej, od edukacji młodego pokolenia. Doprawdy ciężko jest wymagać od nauczycieli, wychowawców, którzy najpierw otrzymują takie ciosy, którzy są w ten sposób traktowani aby mogli się w należyty sposób za chwile skupić na nauczaniu i wychowywaniu – powiedział nam Wojciech Książek. Podkreślił, że trudno przejść do porządku dziennego nad faktem, ze takie skrajne opinie wobec nauczycieli wygłaszają osoby, które wcześniej były inicjatorami przyznawania nagród – Przecież nominację dla dyr. Pawłowskiej podpisywał ówczesny szef wydziału edukacji w magistracie a obecny zastępca prezydenta Gdańska.
- Taką dwoistość sądów, prawdziwą politykę wobec oświaty widzieliśmy już wcześniej. Nie daliśmy się zwieść akademiom, kwiatom, uśmiechom na Dzień Edukacji Narodowej. To nie było dla nas radosne święto – przypomina Wojciech Książek. Szef nauczycielskiej „S” w Gdańsku dodaje jednak, że to co stało się do tej pory z Pałacem Młodzieży – to odłożenie na rok ostatecznej decyzji, to może jest sygnał, że ktoś poszedł po rozum do głowy. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że po drodze są wybory i to może być przyczyna, ale chciałbym wierzyć, że to początek refleksji, że to początek liczenia się z głosem społeczeństwa – dodał były wiceminister oświaty.
Piotr Gierszewski, opozycyjny radny wskazuje, że to nie pierwszy tego typu przykład, już wcześniej dochodziło do przypadków, że osoby nagradzane zza wybitne osiągnięcia nagle były odwoływane ze stanowisk – Wynika to z kompletnego braku polityki oświatowej w naszym mieście. Proszę zauważyć, że w Gdańsku nie ma już nawet Wydziału Edukacji w Urzędzie Miejskim, to ewenement na skalę ogólnopolskim, takie „wygumkowywanie” oświaty. Przeciętny obywatel, nawet nie wie gdzie może zgłosić się z uwagami dotyczącymi funkcjonowania szkół –powiedział nam Piotr Gierszewski. Dodał, że niespójna polityka oświatowa skutkuje chaosem w organizacji oświaty, brakuje choćby przejrzystych kryteriów w ocenie dyrektorów placówek. – Ponadto ci dyrektorzy, ci liderzy oświaty dostają śmiesznie niski dodatek motywacyjny w wysokości 100 złotych brutto, do czego on ich może zmotywować – zauważył radny z Komisji Edukacji a jednocześnie pedagog z prawie 30-letnim stażem. Przytoczył też przykład, że najpierw remontuje się budynki szkolne za kilkaset tysięcy złotych, by później oddawać je za przysłowiową złotówkę.
Z kolei Franciszek Potulski, były Sekretarz Stanu w MENiS również zastanawia się nad tak diametralnie różnym zachowaniem władz miasta. – Sam chciałbym wiedzieć o co chodzi w całej sprawie Pałacu Młodzieży. Naprawdę nietrudno oprzeć się wrażeniu, że sprawdza się w tym przypadku ludowe porzekadło, że jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze a przecież Pałac Młodzieży położony jest w niezwykle atrakcyjnym miejscu – powiedział nam Franciszek Potulski. On również wskazuje na niekonsekwencję miasta w sprawach o światowych. – Jednym z zarzutów, które słychać przeciwko Pałacowi Młodzieży jest to, ze jest on dostępny tylko dla dzieci zamożnych rodziców. Z tym ciężko się zgodzić. Zauważmy jednak, że miasto z drugiej strony przekształca przedszkola publiczne w niepubliczne, jest ich coraz więcej, a koszty utrzymania w nich dzieci są dla rodziców o wiele większe, to w tym przypadku można mówić o placówce tylko dla dzieci z zamożnych rodzin – zaznaczył Franciszek Potulski.
Sprawę restrukturyzacji gdańskiej sieci szkół usiłuje się teraz wyciszyć, wiadomo zbliżają się wybory. Jednak coraz więcej przesłanek mówi o tym, że władzy, która zbudowała stadionowe i muzealne pomniki najwyraźniej zabrakło wyobraźni by budować – w sensie dosłownym i w przenośni - szkoły.
Jerzy Domski
Inne artykuły związane z:
- 09/03/2015 16:13 - Związkowcy z wizytą u parlamentarzystów z postulatami ludzi pracy
- 08/03/2015 21:25 - Manifa pod hasłem "Tak odważę się"
- 07/03/2015 18:18 - W Gdyni protestowano przeciwko zmiano w gdyńskiej służbie zdrowia
- 05/03/2015 11:08 - W Gdyni spółka ważniejsza niż chory - kardiologia na zakręcie
- 04/03/2015 20:25 - Dośla: Skompromitował się slogan, iż tylko władza wie najlepiej co jest dobre dla społeczeństwa
- 03/03/2015 17:50 - Marszałek grzebie gdyńską kardiologię
- 03/03/2015 17:02 - Wałęsa pogodzi rywali w PO?
- 03/03/2015 16:58 - Konkurs Adamowicza pod lupą prokuratury
- 01/03/2015 21:42 - Sanitariuszka „Inka” zidentyfikowana
- 01/03/2015 20:32 - Sprawa zabójstwa Agaty z Wejherowa wciąż niewyjaśniona