Kilkaset osób wzięło udział w pikiecie przeciwko reformie oświaty planowanej przez Ministerstwo Edukacji. Organizatorem pikiety był Związek Nauczycielstwa Polskiego. - Generalnie cała ta akcja obronna jest po to, aby uczniowie mogli wracać do tej samej szkoły, w której byli przed wakacjami, bo stabilność w procesie edukacyjnym jest wartością - powiedział Franciszek Potulski. - Należało wcześniej podjąć rozmowy o tak istotnej zmianie w systemie kształcenia i wcześniej powołać zespół, w którym znajdą się związki zawodowe, przedstawiciele samorządu terytorialnego, ministrowie – uważa Krzysztof Dośla.
Protest pod Urzędem Wojewódzkim w Gdańsku był jedną z manifestacji zaplanowanych w 17 miastach Polski. Uczestnicy pikiety protestowali przeciwko planowanej reformie oświaty, której elementem jest m.in. likwidacja gimnazjów.
- Zebrani dziś przedstawiciele organizacji i stowarzyszeń działają na rzecz polskiej edukacji - powiedziała Elżbieta Markowska, prezes ZNP na Pomorzu. - Często różnią się między sobą i mają odmienne poglądy, ale wszystkie mówią dziś "Nie" zmianom wprowadzonym przez obecne władze oświatowe. Bronimy dobrych polskich gimnazjów i dobrej polskiej edukacji. Co chcemy osiągnąć tą pikietą? Przede wszystkim zasygnalizować, że nie jest to już protest tylko nauczycieli, ale i rodziców, samorządowców, polityków oraz środowisk, który edukacja nie była i nie jest obojętna.
Na pikiecie byli obecni, i zabrali głos, posłowie i przedstawiciele partii politycznych - Małgorzata Chmiel, Agnieszka Pomaska i Sławomir Neumann z PO, Ewa Lieder z Nowoczesnej, przedstawiciele "Razem", władze samorządowe reprezentowali Jacek Karnowski, prezydent Sopotu i Piotr Kowalczuk, wiceprezydent Gdańska, Franciszek Potulski, były poseł i wiceminister edukacji. W proteście wzięli udział przedstawiciele organizacji i stowarzyszeń "Nie dla chaosu w szkole", "Obywatele dla edukacji", "Przestrzeń dla edukacji", Stowarzyszenia "Rodzice w edukacji", Społecznego Towarzystwa Oświatowego, Krajowego Forum Oświaty Niepublicznej, Komitetu Obrony Demokracji, m.in. Radosław Szumełda, Społecznego Monitora Edukacji, Inicjatywy Rodziców "Zatrzymać edukoszmar", organizacji związkowych OPZZ, Trójmiejskiej Akcji Kobiecej, Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. W większości wystąpień planowanej reformie zarzucano brak odpowiedniego przygotowania - brak podstawy programowej i podręczników, nie prowadzenie konsultacji społecznych, brak oszacowania kosztów reformy, a przede wszystkim chaos jaki może zapanować w szkolnictwie. Wszyscy występujący domagali się wycofania planowanej reformy oświaty.
- Zacznę od tego, że jak rządy AWS-u, zresztą z obecnym koalicjantem jakim był PiS, wprowadzał gimnazja to byliśmy wstrzemięźliwi, raczej nie popieraliśmy tej idei - powiedział wybrzeze24.pl Franciszek Potulski, były poseł i wiceminister edukacji. - Od tego czasu minęło 15 lat i nauczyciele, i samorządowcy, wszyscy sporo zrobili, żeby oświata była wartością gmin, bardziej wiejskich niż miejskich, które mają większy potencjał. Wśród gmin, które uzyskały w 2016 roku najlepsze wyniki z egzaminu gimnazjalnego połowa jest z wielkich miast, ale druga połowa to gminy wiejskie. Moim zdaniem nie wolno niszczyć tego dorobku jaki osiągnęli i nauczyciele, i uczniowie. Przepisy uciążliwe dla funkcjonowania oświaty nie zostały usunięte i właściwie cała impreza polega na tym, żeby zmienić strukturę szkolną. Możemy rozmawiać poważnie o programach nauczania, bo to nie jest zakończona sprawa. Cały czas się o to spieramy. Generalnie cała ta akcja obronna jest po to, aby uczniowie mogli wracać do tej samej szkoły, w której byli przed wakacjami, bo stabilność w procesie edukacyjnym jest wartością.
Po zakończeniu pikiety przedstawiciele ZNP i pikietujących złożyli w gabinecie wojewody, petycję do premier Beaty Szydło. Wojewoda wcześniej zapowiedział, że może mieć czasu, aby przyjąć petycję osobiście.
- Nauczyciele ze Związku Nauczycielstwa Polskiego, nie dostrzegając wystarczającego zabezpieczenia miejsc pracy po reformie systemu oświaty, podjęli protest. Wynika on z obaw, które trzeba wyjaśnić. Przy braku prezentacji przez ministrów jasnych wyliczeń te wątpliwości się potęgują. Spotykam się z nauczycielami z „Solidarności”, którzy artykułują podobne obawy o miejsca pracy. ZNP wybrało formę pikiety. Na protesty na ulicy jeszcze jest czas. Z tego związkowego instrumentu należy korzystać z umiarem. Jeszcze nie czas na demonstracje uliczne. Powinniśmy jeszcze rozmawiać. Należało wcześniej podjąć rozmowy o tak istotnej zmianie w systemie kształcenia i wcześniej powołać zespół, w którym znajdą się związki zawodowe, przedstawiciele samorządu terytorialnego, ministrowie – uważa Krzysztof Dośla, przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”.
Z kolei Wojciech Książek, podsekretarz stanu w MEN za czasów ministrowania Mirosława Handke i Edmunda Wittbrodta w rządzie Jerzego Buzka ocenia, że nie działo i nie dzieje się w oświacie nic dramatycznego, by błyskawicznie forsować poważne zmiany w edukacji.
– Pośpiech nie służy dobrze oświacie, poziomowi edukacji i ludziom w niej pracującym. Efektem jest niepewność co do miejsc pracy zatrudnionych w gimnazjach nauczycieli i pracowników obsługi – uważa Książek i głośno zastanawia się czy wszyscy z nich przejdą do liceów? Czy nauczyciele z gminnych gimnazjów znajdą zatrudnienie w prowadzonych przez starostwa liceach? Wiele gmin wiejskich ostawiło na jedno, silne gimnazjum. Kto zagwarantuje, że w tym akurat przypadku wójt dogada się ze starostą? Jak MEN rozwiąże problem „podwójnego” rocznika w szkołach ponadgimnazjalnych, który pojawi się jesienią 2019 r., gdy naukę w szkołach średnich rozpoczną dwa roczniki – rocznik, który skończy trzyletnie gimnazja, czyli ich ostatni absolwenci i rocznik, który skończy ośmioletnią szkołę podstawową, czyli absolwenci nowej szkoły podstawowej?
Podczas pikiety ZNP przed Urzędem Wojewódzkim w Gdańsku Monika Kończyk, Pomorski Kurator Oświaty, gościła na konferencji w Pucku dotyczącej szkolnictwa zawodowego. Tymczasem minister Edukacji Narodowej Anna Zalewska w poniedziałek przedstawiła projekty ustaw dotyczących zmian w edukacji. Skierowane one zostały do uzgodnień międzyresortowych i do konsultacji społecznych.
W założeniu zmiany rozpoczną się od roku szkolnego 2017/2018. Wówczas uczniowie kończący w roku szkolnym 2016/2017 klasę VI szkoły podstawowej staną się uczniami VII klasy szkoły podstawowej. Rozpocznie się stopniowe „wygaszanie” gimnazjów – nie będzie prowadzona rekrutacja do gimnazjum.
W roku szkolnym 2018/2019 ostatni rocznik dzieci klas III ukończy gimnazjum. Z dniem 1 września 2019 r. w ustroju szkolnym nie będą funkcjonować gimnazja.
Wprowadzenie branżowej szkoły I stopnia, w miejsce zasadniczej szkoły zawodowej, planowane jest od 1 września 2017 r. Wprowadzenie branżowej szkoły II stopnia dla absolwentów branżowej szkoły I stopnia rozpocznie się od roku 2020/2021.
Zmiany w liceach ogólnokształcących i technikach zapoczątkowane mają być od roku szkolnego 2019/2020, a zakończą się w roku szkolnym 2023/2024.
Tomasz Łunkiewicz, ASG
fot. Tomasz Łunkiewicz
Inne artykuły związane z:
- 12/10/2016 11:20 - "Daj misiaka dla dzieciaka" – ku pamięci Erwiny Barzychowskiej
- 11/10/2016 10:41 - Z wizytą w filmowej szafie
- 10/10/2016 18:54 - Zmarł Andrzej Wajda. Pozostawił po sobie Ziemię Obiecaną, Człowieka z marmuru...
- 10/10/2016 18:08 - Dobre, bo regionalne i tradycyjne
- 10/10/2016 16:37 - E(x)plory - najlepsi z Lotosem
- 08/10/2016 18:28 - Kacper Płażyński apeluje o dialog w sprawie terenów Gedanii
- 06/10/2016 19:35 - Gdańska woda pracuje na Île-de-France
- 05/10/2016 15:57 - Regionalnie i tradycyjnie na Targu Węglowym
- 04/10/2016 15:49 - Edukacyjno-integracyjny weekend z TPG
- 04/10/2016 15:31 - W Dobrym kierunku. Bezrobotni z Gdańska zdobędą nowe kwalifikacje