W Europejskim Centrum Solidarności odbył się Kongres Kobiet Pomorza. Panie miały okazję porozmawiać na tematy trudne, wyartykułować swoje potrzeby i żądania, podzielić się swoimi doświadczeniami. „Bez praw reprodukcyjnych nie jesteśmy pełnoprawnymi obywatelkami naszego państwa” – mówiła Krystyna Kacpura. Organizatorką wydarzenia była Trójmiejska Akcja Kobieca.
Kongres Kobiet Pomorza otworzyła niepowtarzalna pieśń „Rewolucja” w wykonaniu Chóru Trójmiejskiej Akcji Kobiecej pod dyrekcją Anny Ekielskiej-Skóry. Prowadzenie kongresu powierzone zostało Lidii Makowskiej oraz Magdalenie Milewskiej z Trójmiejskiej Akcji Kobiecej. TAK działa od 10 lat, a jej sztandarowym wydarzeniem jest Manifa Trójmiejska.
– Trójmiejska Akcja Kobieca, organizatorka Kongresu Kobiet Pomorza pod tytułem „TABU”, bo my solidarnie dzisiaj w Europejskim Centrum Solidarności będziemy to tabu odkrywać, przyglądać mu się, przekuwać na czyny i sprawiać, ażeby te tematy trudne, tematy tabu dawały nam moc – powiedziała Lidia Makowska.
Kilka lat temu Trójmiejska Akcja Kobieca dołączyła do Kongresu Kobiet. Kongres Kobiet jest szerokim ruchem społecznym, który rozpoczął się w 2009 roku. Wówczas, podczas oficjalnych obchodów 20-lecia przemian demokratycznych, zapomniano o kobietach, które się na to nie zgodziły i zorganizowały swoją konferencję. Pierwszy Kongres Kobiet odbył się w 2009 roku w Warszawie. Zrzeszył osoby, które po prostu chciały dyskutować o kobietach i ich sprawach. W pierwszym Kongresie Kobiet udział wzięło około 4 tys. osób. Z roku na rok inicjatywa rozrasta się, także w regionach.
Podczas otwarcia Kongresu Kobiet Pomorza głos zabrali przedstawiciele Europejskiego Centrum Solidarności.
– Jesteśmy w miejscu symbolicznym, można powiedzieć w kolebce nie tylko polskiej demokracji, ale i europejskiej demokracji – powiedział Basil Kerski. – Cieszę się, że ECS, nawiązując do tradycji industrialnej, jest, powiedziałbym, fabryką dobrej energii. Jestem przekonany, że dzisiaj wyprodukujemy masę dobrych energii, oprócz tych działań intelektualnych, politycznych, także mam nadzieję, że to jest początek wielkiej przyjaźni i przygody. Obok tych wielu manufaktur złych energii, które powstają w naszym mieście, wykluczenia, agresji, nacjonalizmu, ksenofobii, to miejsce będzie stałą fabryką dobrych energii, oddziałującą nie tylko na Pomorze, Polskę, ale mam nadzieję też na nasz kontynent.
Kongres Kobiet Pomorza swoją obecnością zaszczyciła także Teresa Kamińska – inżynier, menadżer, polityk, była minister w rządzie Jerzego Buzka, a także jedna z matek założycielek Kongresu Kobiet.
– Każdy Kongres jest inny, ale każdy ma jedną wielką siłę dobrej energii, a jeśli to się jeszcze odbywa w ECS-ie, który jest domem solidarności, domem dobrej energii, gdzie mamy dzisiaj możliwość tę energię do kwadratu pomnożyć. Bardzo się cieszę, że ta sala jest prawie zupełnie pełna. Jest powiedziane, że demokracji zagrażają nie tylko dyktatorzy, ale i bierność społeczeństwa, a więc jeśli chcemy walczyć o swoje prawa, jeśli chcemy coś osiągnąć, pokazać, że coś potrafimy, to nie możemy być bierne – powiedziała Teresa Kamińska.
Kongres Kobiet Pomorza stał się okazją do uhonorowania jubileuszu, a mianowicie 25-lecia Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, czyli związku organizacji pozarządowych, działających w obszarach ważnych dla kobiet. W imieniu federacji pamiątkowy dyplom oraz kwiaty odebrała Krystyna Kacpura – dyrektor Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
– Federacja zatoczyła koło. Działa od 25 lat i znowu jesteśmy w punkcie wyjścia. Dostajemy takie głosy: „dobrze, że jesteście”, „dobrze, że działacie”, „jak dobrze, że jest "Federa", bo mam do kogo zadzwonić”, ale kobiety robią to trochę skrycie, trochę milcząco i jak już pomożemy, to chcą jak najszybciej o tym zapomnieć. My nie jesteśmy popularne, nas nie nagradzają – powiedziała Krystyna Kacpura. – Dlaczego nie jesteśmy popularne? Dlatego, że sprawy, którymi się zajmujemy są w tak zwanym pakiecie politycznym, a powinny być w pakiecie zdrowotnym. To sprawy, które dotyczą naszych podstawowych praw, praw reprodukcyjnych. Bez tych praw nie jesteśmy pełnoprawnymi obywatelkami naszego państwa.
Krystyna Kacpura podkreśliła, że nie namawia się żadnej kobiety do antykoncepcji, czy aborcji, ale każda z pań powinna mieć prawo wyboru, a prawo do podjęcia decyzji nie jest przecież obowiązkiem. Dyrektorka "Federy" powiedziała także, że w ciągu tygodnia do federacji trafia przynajmniej kilka przypadków kobiet, których prawa, teoretycznie zagwarantowane obecnie obowiązującą ustawą „aborcyjną”, nie są zagwarantowane. Pomocy odmawia się kobietom, a nawet dziewczynkom, zgwałconym, kobietom chorym, które ciąża może doprowadzić do śmierci, przyszłym matkom, których mające urodzić się dzieci nie mają szans na przeżycie ze względu na wrodzone wady płodowe.
– Życzę Wam dalej tego gniewu, oburzenia i walki o należne nam prawa – powiedziała Krystyna Kacpura.
Następnie zaproszone kobiety wygłosiły mowy motywacyjne "Siła Kobiet", które poruszały tematy trudne.
– Zastanawiałam się bardzo często w jaki sposób w kobietach była tworzona ta siła kobiet, o której mówimy. Jest pewna prawda. Z czego rodzą się diamenty? Z czarnego węgla, ze zwykłego czarnego węgla, który przez wieki poddawany był ogromnej presji setek ton. A my kobiety to nie? W ciągu wieków byłyśmy poddawane różnym presjom i musiałyśmy sobie z tym radzić. Z tego wszystkiego wykluwało się poczucie naszej wartości, wartości kobiet, a było to bardzo trudne. O tę wartość musiały walczyć i ginąć za nią kobiety. O tym zapominamy – powiedziała Teresa Kamińska.
Teresa Kamińska podkreśliła, że obecna możliwość edukowania się kobiet, ich pracowania w branżach uznawanych za męskie, ich udział w życiu politycznym, rozwój zawodowy jest możliwe dzięki poświęceniu setek kobiet, które przez lata walczyły o swoje prawa. Prelegentka podkreśliła, że wysiłek poprzednich pokoleń zobowiązuje obecne pokolenie kobietdo tego, by zapewnić lepsze jutro tym przyszłym.
Kolejną mówczynią była Sylwia Chutnik – pisarka, feministka, kulturoznawczyni, działaczka społeczna.
Sylwia Chutnik mówiła o cechach, które sprawiają, że kobiety są zdolne robić karierę, rozwijać się, godzić obowiązki zawodowe i domowe. Są to m.in. podzielność uwagi, elastyczność, zorganizowanie, empatia, wspólnotowość, otwartość na innych.
– Czemu zatem te wszystkie cechy, które wymieniłam sprawiają, że nadal jesteśmy, jako kobiety, na przegranej pozycji? Albo inaczej postawię to pytanie, dlaczego nadal się na to godzimy? Czemu mamy tak przesr**e? – powiedziała Sylwia Chutnik.
Pisarka powiedziała, że w pewnym sensie odpowiada za to patriarchat, czyli system, który dyskryminuje kobiety, co widać chociażby w różnicy w zarobkach kobiet i mężczyzn. To kobiety są ofiarami przemocy domowej, czy seksualnej. To zdanie kobiet nie jest słuchane i bywa deprecjonowane. Powodem może być także brak asertywności kobiet, które często dają się zaszufladkować. Sylwia Chutnik podkreśliła, że ważna jest kobieca solidarność, którą określiła mianem „siostrzeństwa”, a której często brakuje.
– Ten brak „siostrzeństwa” łączy się, mam wrażenie, z brakiem pamięci. Teraz dużo się mówi o wyklętych, o polityce historycznej i mam wrażenie, że nie ma kobiecej polityki „herstorycznej”, jak można by powiedzieć, to znaczy takiego szacunku do naszych babek, prababek i tego, że naprawdę nie jesteśmy tutaj z nikąd, z okazji tego, że ktoś łaskawie wpuścił nas do Parlamentu, do firmy, czy chociażby na uniwersytety. Jest to praca wielu kobiet, które często są zapominane i często, tak jak to było w wypadku historii z ruchem „Solidarności”, zupełnie pomijane, również przez nie same, ale również kobiety pomijają inne kobiety i to tabu braku „siostrzeństwa”, solidarności jest bardzo ważne – powiedziała Sylwia Chutnik.
Na scenie pojawiła się także dr Maria Pawłowska, która poruszyła temat kolosalnych wymagań, które stawia się przed kobietą-matką. Według badań rodzice mają rok na pokochanie swojego dziecka od momentu porodu, by zmieścić się w tzw. „normach”, jednak mało kto o tym mówi. Dominuje filmowa wizja matki, która zaraz po porodzie bierze na ręce dziecko i od razu jest w stanie oddać za nie życie. Praktyka wygląda nieco inaczej. Ani ciąża, ani połóg nie są stanami przyjemnymi, a dziecko po urodzeniu wymaga ciągłej opieki, która spada na matkę. Funkcjonujące stereotypy stają się przyczyną chociażby depresji poporodowych. Ponadto w późniejszym okresie odpowiedzialność za dziecko i troska o nie zwykle spada na kobietę, która często pracuje zawodowo, a w domu czeka na nią drugi „etat”.
– My z tych pierwszych 9, 10 miesięcy ciąży wysnuwamy wniosek, że kolejne 18 lat opieki jest również obowiązkiem kobiety. Przede wszystkim obowiązkiem kobiety. Emocjonalnym, fizycznym, psychicznym. To kobieta ma pamiętać, że dziecko pięcioletnie ma iść do dentysty. Jest oczywiste, że pomimo, że kobieta pracuje na pełen etat, jeżeli go ma, to jeszcze ma pamiętać, że dziecko ma iść do dentysty, że potrzebuje butów, że jest wywiadówka i co mąż lubi na obiad. Jest dla nas oczywiste, że całą tę pracę emocjonalno-pamięciową powinna odwalać kobieta – powiedziała Maria Pawłowska.
Takie działania są krzywdzące dla wszystkich, a szczególnie dla kobiet, które często nie są w stanie sprostać stawianym im wymaganiom.
Dr Maria Pawłowska poruszyła także problem kulturowy, dotyczący segregacji ludzi ze względu na płeć. Przytoczyła swoją osobistą historię, gdy w jednym ze sklepów z artykułami dla dzieci chciała kupić swojej córce ubranka. Ekspedientka usilnie starała się jej wmówić, że nie może kupić swojemu dziecku brązowych bucików i kurtki w samochodziki, bo jest matką córki. Historia, na pozór śmieszna, obrazuje stereotypy, które szufladkują i dzielą ludzi nawet ze względu na kwestię tak banalną, jak kolory ubrań.
Ostatnia mowa motywacyjna została wygłoszona przez Paulinę Palian – projektantkę mody, feministkę, aktywistkę, założycielkę „Babskiego Londynu”, mieszkającą właśnie w Londynie. Paulina Palian namawiała, by pozbyć się swoich warstw ochronnych, które krępują osobowość i przekłamują nasze prawdziwe „ja”. Są nimi chociażby stereotypy, makijaże, ubrania – wszystko to, co ukrywa prawdziwych nas. Wymaga to siły i odwagi, ale umożliwia poznanie siebie nie takiej, jaką mówią, że jesteś, ale takiej, którą jesteś naprawdę. Paulina Palian zdejmowanie warstw zobrazowała rekwizytem, a mianowicie kalafiorem, z którego odrywała liście, kryjące pod sobą piękne wnętrze. Prelegentka namawiała także, by pokochać siebie i nabrać wiary we własne możliwości.
– Bądźmy dla siebie lepsze. Bądźmy samolubne – samo się lubmy. Kochajmy siebie, zaakceptujmy siebie, poznajmy siebie. Ale co musimy zrobić wcześniej? Musimy pozbyć się warstw – powiedziała Paulina Palian.
Po otwarciu i mowach wspaniałych prelegentek odbyły się sesje tematyczne, które dotyczyły m.in. oporów kobiet przed angażowaniem się w życie publiczne i nazywaniem siebie ekspertkami, tabu związanego z edukacją, kobiet-mistrzyń w sporcie, które nie mogą liczyć na taki sam doping i takie same zarobki, jak mężczyźni, praw kobiet, dzisiejszego feminizmu, seksualności kobiet, sytuacji zawodowej kobiet i nierówności w zarobkach w stosunku do mężczyzn.
Kongres Kobiet Pomorza zebrał naprawdę wiele uczestniczek i uczestników. Ze względu na rejestrację otwarcie zostało przesunięte o kilka minut, gdyż do Europejskiego Centrum Solidarności przybyło tak wiele chętnych i wielu chętnych wziąć udział w kongresie.
Karolina Rabiej
Inne artykuły związane z:
- 20/09/2016 07:19 - Mieszkańcy Moreny i Biuro Rozwoju Gdańska chcą dojść do porozumienia w sprawie terenu zielonego
- 19/09/2016 08:28 - Parkometry Oliwy
- 18/09/2016 16:40 - Dzień Sybiraka Szymbark 2016: Pamięć i hołd
- 18/09/2016 14:09 - Gazeta Polska codziennie... na Pomorzu
- 18/09/2016 14:01 - Sikora pyta Struka o komisję Trykoski
- 17/09/2016 15:24 - Symboliczna inauguracja budowy nowego mostu na Wyspie Sobieszewskiej
- 16/09/2016 23:09 - „Gość” – niezwykły album o arcybiskupie Tadeuszu Gocłowskim
- 16/09/2016 14:58 - Prezydenci polskich miast debatowali w ECS
- 15/09/2016 19:16 - Jerzy Barzowski: PO dokonała egzekucji na PiS
- 14/09/2016 22:47 - 27 sezon na gdańskich kąpieliskach bez utonięć