Specjaliści z Biura Rozwoju Gdańska spotkali się z gdańszczanami w siedzibie Rady Dzielnicy Przymorze Małe, aby porozmawiać na temat planowanej Drogi Zielonej, czy też Zielonego Bulwaru, bo taką obecnie nazwę nosi ta inwestycja. Było to drugie z serii spotkań, które BRG odbywa w dzielnicach, przez które ma przebiegać trasa Zielonego Bulwaru, zwanego przez mieszkańców również Drogą Zieloną. Formuła konsultacji przybrała tym razem formę indywidualnych rozmów, które miały zapobiec przekrzykiwaniu się i uczynić rozmowę merytoryczną.
Do dyspozycji mieszkańców przez 3 godziny byli specjaliści z Biura Rozwoju Gdańska, a także radni dzielnicy Przymorze Małe. Można było zapytać ich o szczegóły dotyczące planowanej inwestycji, czy poprosić o wyjaśnienie wątpliwości. Na ścianach wisiały mapy, które przedstawiały zakładany przebieg trasy, dostępna była także multimedialna wizualizacja Zielonego Bulwaru oraz rysunki obrazujące kolejne etapy jezdni, ciąg pieszy i drogę rowerową. Warto zaznaczyć, że wzdłuż przebiegu Zielonego Bulwaru dopuszcza się także wybudowanie linii tramwajowej. Projekt jeszcze nie powstał, póki co jest to tylko koncepcja.
Na spotkaniu pojawiło się niewielu mieszkańców, jednak ci ,którzy zdecydowali się wziąć w nim udział byli raczej przeciwni Zielonemu Bulwarowi lub nie mieli na jej temat sprecyzowanego zdania. Przeciwnicy podnosili argumenty, że droga w rzeczywistości będzie trasą tranzytową. Jeden z mieszkańców pan Kamil Gołębiowski powiedział, że w warunkach finansowania drogi wielokrotnie pada stwierdzenie „tranzyt”. Radny Dzielnicy Przymorze Małe Adam Kluczkowski starał się rozwiać obawy mieszkańca twierdząc, że tiry nie będą przejeżdżały obok Przymorza Małego, gdyż nie mają możliwości przejechania przez tunel pod Martwą Wisłą, bo jest tam zakaz. Nie przekonało to pana Kamila. Mieszkaniec dodał, że nie ma jeszcze projektu budowlanego i nie wiadomo, czy podczas jego tworzenia nie zmienione zostaną założenia np. zwiększenie ilości pasów ruchu. Powiedział także, że mieszkańcom chce się zafundować rozładowanie ruchu, którego po prostu nie ma. Kamil Gołebiowski podniósł również argument, że wedle zaproponowanej wstępnej koncepcji przejścia dla pieszych będą usytuowane co około 500 m. Jeśli przejścia rzeczywiście byłyby tak rozstrzelone, to mieszkańcy Przymorza Małego zostaliby poniekąd odcięci od drugiej strony jezdni, gdzie znajduje się pas nadmorski i tereny zielone.
– Jako osoba, która porusza się wszystkimi środkami komunikacji, mnie to będzie bardzo zachęcało do dalszego intensywnego używania samochodu, ponieważ ułatwia mi to jako mieszkańcowi pokonanie również dalekich odległości, ze szkodą w tym wypadku dla wszystkich, którzy będą tego hałasu słuchać i wąchać smród z rury wydechowej. Jestem stworzeniem ekonomicznym, jeżeli ja będę miał łatwiej jeździć samochodem, niż np. rowerem lub chodzić pieszo, to będę w ten sposób, po części przynajmniej, postępował, a wydaje mi się, że w tej chwili powinniśmy iść w stronę miasta nowoczesnego z małą ilością samochodów, a przynajmniej małą ilością samochodów indywidualnych – powiedział pan Kamil Gołębiowski. – Oczywiście do pewnych celów samochód jest niezbędny, jednak tutaj widząc taką drogę, na której będzie duża przepustowość, czyli łatwość przejechania. Ta droga będzie zachęcała, żebyśmy tych samochodów kupowali jak najwięcej oraz jak najwięcej nimi jeździli, niekoniecznie w mądrych celach.
Zdaniem pana Kamila pomysł Drogi Zielonej/Zielonego Bulwaru jest na miarę lat ’60, a nie nowoczesnego miasta XXI wieku, a ta droga będzie domknięciem, planowanych jeszcze od powojnia, ram komunikacyjnych, które z miasta czynią rodzaj fabryki, gdzie sypia się tylko po to, by mieć siłę do pracy i jak najszybciej do niej dojechać. Mieszkaniec za przykład miasta nowoczesnego stawia np. Kopenhagę, gdzie odchodzi się od używania samochodu na rzecz komunikacji zbiorowej, rowerowej, czy pieszej.
– Niedopuszczalne jest, żeby tworzyć skrzyżowania, które będą utrudniały pieszym wchodzenie do parku rekreacyjnego. Niedopuszczalne jest, żeby zatruć hałasem jedną z ostatnich oaz naszego osiedla, gdzie panuje jeszcze względna cisza – powiedział pan Kamil Gołębiowski. – Gdzie tutaj jest preferowanie mieszkańców, gdzie tutaj jest jakiekolwiek zrównoważenie.
Jeden ze zwolenników Zielonego Bulwaru zwrócił uwagę na rozbudowę dzielnicy Przymorze Małe, gdyż obecnie powstają tam lub będą powstawały nowe budynki mieszkalne, co zaowocuje także przyrostem samochodów.
Lidia Makowska, która jest przeciwniczką powstania Zielonego Bulwaru, zwróciła uwagę na bliskość pasa nadmorskiego oraz ujęć wody, którym potoki samochodów mogą zwyczajnie zaszkodzić. Dodała także, że w związku z rozwojem osiedli należy położyć nacisk na transport zbiorowy, a nie samochodowy.
Lidia Makowska ma swoje zdanie na temat całej trasy Zielonego Bulwaru, zwanego również przez mieszkańców Drogą Zieloną.
– Tutaj mamy dwie opcje. Jedna, żeby budować w pasie nadmorskim tę drogę zwaną Zielonym Bulwarem, choć powinno się zaprzestać używania tej nazwy, bo ta droga będzie kosztem terenów zielonych i zabiera cały kawał terenów zielonych. Wystarczyłoby dobudować Nową Kościuszki, jak się wyjeżdża z ronda Marynarki Polskiej do ETC na Zaspie i tam w tym momencie ruch by się ruszył do Wrzeszcza. Czarny Dwór powinien pozostać Czarnym Dworem takim, jakim jest – powiedziała Lidia Makowska. – Teraz jest jeszcze kwestia Osowej i tunelu pod Pachołkiem. Pytanie czy Unia Europejska da pieniądze na takie rozwalanie miasta. Tunel pod Pachołkiem i wylewanie się miasta na zewnątrz jest sprzeczne z tym, co nam się prezentuje [Lidia Makowska miała na myśli folder dot. Drogi Zielonej z planszą „Miasto rozwija się do wewnątrz” red.]. To jest brak logiki w tym, co nam się pokazuje, a co się planuje.
Spotkania z mieszkańcami obecnie mają na celu przedstawienie stanowiska Biura Rozwoju Gdańska w sprawie Zielonego Bulwaru i wyjaśnienie wątpliwości gdańszczan.
– W tej chwili jesteśmy na etapie informowania, czyli prowadzenia rozmów, żeby mieszkańcy mogli także usłyszeć nasze stanowisko i to w jaki sposób my pokazujemy tą drogę, żeby to nie było na zasadzie tylko tych informacji, które są udzielane gdzieś przez pewnego rodzaju NGO-sy [Non Governmental Organizations, czyli organizacje pozarządowe z inicjatyw obywatelskich red.]. Mieszkańcy mają szansę zobaczyć jakie jest stanowisko rady dzielnicy, jakie jest stanowisko miasta. Na tym etapie mieszkańcy nie mają wpływu na to, jak ma droga przebiegać, natomiast jeżeli rozpocznie się już procedura wydania decyzji środowiskowej, to wtedy już mieszkańcy będą w tym uczestniczyć i będą mogli realnie wpływać na wydanie tej decyzji, czyli ją popierać albo ją blokować – powiedziała Ewa Zajko, specjalista d.s. komunikacji społecznej Biura Rozwoju Gdańska.
Kolejne spotkania w tej sprawie odbędą się w dzielnicach Oliwa, Żabianka-Jelitkowo-Tysiąclecia-Wejhera, Zaspa-Młyniec, Przymorze Wielkie.
Karolina Rabiej
Inne artykuły związane z:
- 22/09/2016 12:41 - Baczyński: Dwie prokuratury badają finanse prezydenta Gdańska
- 22/09/2016 12:28 - Małgorzata Wassermann odwiedziła prezesa gdańskiego sądu
- 22/09/2016 08:15 - „Związki zawodowe a socjaldemokracja. Pomiędzy sojuszem a niezrozumieniem”
- 21/09/2016 13:29 - ROBYG wybuduje nowe osiedle w Letnicy. Prawdopodobnie powstanie też multipleks kinowy
- 21/09/2016 11:03 - List do redakcji: Zdradzona Oliwa – rada do odwołania?
- 20/09/2016 11:05 - Agenci CBA weszli do wiodących spółek Skarbu Państwa
- 19/09/2016 08:28 - Parkometry Oliwy
- 18/09/2016 16:40 - Dzień Sybiraka Szymbark 2016: Pamięć i hołd
- 18/09/2016 14:09 - Gazeta Polska codziennie... na Pomorzu
- 18/09/2016 14:01 - Sikora pyta Struka o komisję Trykoski