Głos przedsiębiorców: Tarcze dla firm

Sita nie tarcze, betonowe koła ratunkowe dla polskich firm - taka jest narracja polskiej opozycji o tarczach antykryzysowych i subwencjach finansowych dla polskich przedsiębiorców w trudnych czasach kryzysu ekonomicznego w zalewającej Europę pandemii. Przed tygodniem nawet miał miejsce "protest przedsiębiorców" gdzie z policją w Warszawie starły się grupy dyżurnych zadymiarzy spod znaków KOD-u i LGBT.

Te wydarzenia i pomoc Państwa dla firm w kryzysie na łamach "GG" komentują gdańscy przedsiębiorcy.

KRZYSZTOF PODKÓWKA, właściciel centrum wypoczynkowego "Orle" w Gdańsku Sobieszewie, zatrudnia kilkadziesiąt pracowników:
W żadnym stopniu nie identyfikuję się z ludźmi, którzy w moim imieniu wszczynają zadymy z polską policją. Są inne metody na wyrażanie protestu. Uważam, że środowisko przedsiębiorców ma wystarczającą ilość organizacji, które mogą swoje racje przedstawiać np. w sejmie albo w Centrum Dialogu Społecznego w naszym imieniu. Wierzę, że jest wielu ludzi niezadowolonych i zatroskanych o swoją przyszłość. Mam tu na myśli przede wszystkim drobnych usługodawców i gastronomików.

Reprezentuję branżę turystyczno-hotelarską. Zatrudniam kilkadziesiąt osób. Też na początku pandemii byłem pełen niepokoju. Miałem jednak świadomość jak trudno przez lata budowaliśmy siłę naszej firmy i na początku starałem się nie zwalniać załogi.

Zawarliśmy porozumienie na okres nieczynnych naszych obiektów. Obniżyliśmy wynagrodzenia na czas przestoju naszych usług. Po uzyskaniu przez rząd zgody z UE na subwencje z budżetu Państwa pomoc ruszyła natychmiastowo. Po wysłaniu wniosków w ciągu 24 godzin na koncie firmy mieliśmy solidne wsparcie finansowe. Zważywszy, że jest szansa umorzenia subwencji w 75% w ciągu 3 lat to muszę ocenić tę pomoc na bardzo wysokim poziomie. Stwierdzam jednak, że przy systematycznie prowadzonej księgowości wszystko okazało się dostępne i proste.

Brakuje mi jeszcze rozwiązań pomocowych ze strony gminy. Koszty stałe są nadal wysokie i bez żadnych ulg. Opłaty mediów, czynszów i podatków od nieruchomości. Nie można czekać bo długi rosną i z odsetkami mogą stać się przeszkodą nie do pokonania dla np. gastronomii i branży usług np. fryzjerskich, kosmetycznych.

Z punktu widzenia branży hotelowo-wypoczynkowej wysoko oceniam zapowiadany przez rząd 1000+, czyli bon dla każdego Polaka, który będzie chciał spędzić urlop w Polsce. Nasza branża także to wysoko docenia.

GRZEGORZ PELLOWSKI, gdański mistrz piekarnictwa i cukiernictwa, członek zarządu Gdańskiej Izby Rzemieślniczej, zatrudniający prawie 180 osób:
Protest pseudoprzedsiębiorców w Warszawie oceniam jak najgorzej. Jako wieloletni pracodawca na polskim rynku nie życzę sobie aby jacyś dziwni ludzie podszywali się pod nasze środowisko. Agresja wobec polskiej policji ze statusem przedsiębiorcy na ustach to nie do przyjęcia. Liczę, że Państwo poradzi sobie z tymi obwoźnymi zadymiarzami, którzy dzisiaj są przedsiębiorcami a wczoraj byli Kaszubami w Pucku. Ten rząd rozmawia z nami przedsiębiorcami. Jeszcze przed pandemią gościła w naszej Izbie Rzemieślniczej pani minister Jadwiga Emilewicz. Trudno do nas trafić na ul. Piwną naszej pani Prezydent, to przykre gdyż współtworzymy z nią to miasto. Aż strach pomyśleć co stanie się z setkami lokali użytkowych na gdańskich ulicach jak gospodarze tego miasta nie pochylą się nad ich kłopotami?

Pomoc z budżetu państwa oceniam wysoko. Od sporządzenia wniosków i aplikacji do wpłaty na konto kikumilionowej subwencji minęło kilkadziesiąt godzin. Chyba 42 godziny. Współpraca z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych także jest wzorowa. Jeszcze przed złożeniem odpowiedniego wniosku miałem sygnał telefoniczny aby osobiście poinformować Zakład o wysłaniu dokumentów. Jakoś tak dziwnie się składa, że ze strony budżetu Państwa jest więcej chęci pomocy i zrozumienia niż ze strony gminy. Z kosztów stałych, które obciążają moją firmę, bez względu na zawieszoną działalność - Energa SA idzie na ustępstwa, SAUR Neptun Gdańsk z udziałem właścicielskim gminy jest restrykcyjny i nieprzejednany.
rozmawiał: mp