W związku ze zbliżającym się wielkimi krokami początkiem nowego roku szkolnego, w Morskiej Szkole Podstawowej w Gdańsku, odbyła się konferencja prasowa z udziałem prezydent Pawła Adamowicza i wiceprezydent Piotra Kowalczuka. Przedstawiono plany i zakres działania miasta na rok szkolny 2016/2017, zaprezentowano wyniki badań opinii publicznej na temat jakości oferty edukacyjnej w Gdańsku. Wiceprezydenci wyrazili również swoje opinie na temat ogromnych zmian w systemie edukacji, które wprowadza rząd.
Miejsce spotkania prezydentów miasta i dziennikarzy nie było przypadkowe, gdyż miasto wykupi od Morskiej Szkoły Podstawowej w Gdańsku ponad 500 miejsc dla uczniów.
– Co jest ważne wykupimy w tej szkole ponad 500 miejsc nauki. Oczywiście rodzice dzieci, które skorzystają z miejsc wykupionych przez miasto, będą mieli taki sam status jak w szkole samorządowej, czyli jednym słowem nie będą ponosili dodatkowych opłat – powiedział prezydent Adamowicz.
Ten ruch miasta odciąży przepełnione szkoły na ulicach Marcina Dragana i Człuchowskiej i stworzy brakujące miejsca dla gdańskich uczniów.
– Forma własności nie jest ważna, ważna jest jakość oferty edukacyjnej. Nieważne, czy budynek jest prywatny, czy samorządowy. Ważne jest, żeby zajęcia, które się tu odbywają, jakość tych zajęć, jakość wyposażenia była odpowiednia. Kierując się tą zdroworozsądkową zasadą wykupiliśmy brakujące nam miejsca w tej niepublicznej szkole – powiedział prezydent Adamowicz.
Koszty będą takie same jak w innych placówkach, a ich wykaz, dotyczący tej szkoły, będzie powszechnie dostępny od września.
Podczas konferencji zaprezentowano wyniki badań, które pokazują opinie uczniów i rodziców na temat oferty edukacyjnej w Gdańsku. Badania zostały przeprowadzone na 1186 uczniach szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Były to szkoły zarówno samorządowe, jak i nie samorządowe.
Na pytanie „Co twoim zdaniem wymaga w szkole zmiany lub poprawy?” 43% uczniów odpowiedziało, że toalety. Według młodych ludzi szkolne toalety są brudne, brakuje w nich papieru i mydła. 21% uczniów zwróciło uwagę na problem sal gimnastycznych i sprzętu sportowego. 16% narzeka także na stan estetyki klas i szkolnych korytarzy. 8% uczniów skrytykowało stan sprzętu komputerowego, 7% stan szatni.
– Można powiedzieć, że te oceny, ja przynajmniej je tak interpretuję, są dobre. Widać efekt ogromnych nakładów finansowych, jakie w ciągu ostatnich kilkunastu lat ponieśliśmy. Przypomnę od roku 2000 do tego wydaliśmy na remonty i doposażenie jednostek szkolnych ponad 600 milionów złotych – powiedział prezydent Adamowicz.
Kolejne pytanie brzmiało „Czego ci brakuje w szkole?”. 11% uczniów stwierdziło, że toalet, 10%, że basenu, 10%, że ciekawych zajęć pozalekcyjnych. Prawie 6% uczniów przyznało, iż brakuje im solidarności, tolerancji, akceptacji, dobrych relacji między uczniami. Prawie 6% napisało także o braku zrozumienia, szacunku i zainteresowania ze strony nauczycieli.
Badaniami objęci zostali także rodzice. Około 85% rodziców uczniów jest zadowolonych z jakości edukacji w Gdańsku. Jest to suma ocen bardzo dobrych i raczej dobrych. Tych, którzy uważają, że edukacja jest na złym poziomie (raczej źle i bardzo źle) jest prawie 16%. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo uczniów 80% rodziców ocenia je jako bardzo dobre lub raczej dobre, zaś 16% jako raczej złe lub bardzo złe. Relacje i współpraca z nauczycielami w prawie 73% została oceniona pozytywnie, a 14% uważa, że są one złe. Zbadano także udział rodziców w uroczystościach szkolnych – 30% rodziców uczestniczy w nich często, 44% od czasu do czasu, a 24% wcale. Zapytano także co wymaga poprawy lub zmiany. 18% rodziców stwierdziło, że poprawić należy zaangażowanie i kompetencje nauczycieli, 12% zwróciło uwagę na toalety, 10% uważa, że trzeba popracować nad rozwijaniem talentów i pasji dzieci. Zaledwie 2,9% skrytykowało system nauczania i podstawę programową. Rodziców zapytano również o to czym może się pochwalić szkoła, do której uczęszcza ich dziecko. Prawie 30% wskazało na zaangażowanie i wysoką kompetencję nauczycieli oraz dyrekcji, 15% pochwaliło dobrą atmosferę i określiło szkołę jako przyjazną, 7% zwróciło uwagę na bezpieczeństwo i dyscyplinę.
Podczas konferencji prezydenci miasta przedstawili także plany związane z nadchodzącym rokiem szkolnym. Jeszcze przed jego rozpoczęciem miasto przeprowadziło 8 termomodernizacji placówek oświatowych, ponad 100 remontów, wybudowało 23 boiska, 2 żłobki, 1 basen, 29 placów zabaw. Koszt tych inwestycji to 61 mln zł. Od 2000 do 2016 na remonty w sferze edukacji Gdańsk przeznaczył 600 mln zł.
Prezydent Adamowicz powiedział również, że koszty utrzymania sieci gdańskich szkół to ponad 758 mln zł. Subwencja i dotacje pokrywają tylko 60% tych wydatków.
– Koszty utrzymania sieci szkół. Porównujemy to do roku 2015. Te koszty są nieco wyższe i niestety co roku te wydatki operacyjne rosną. W tym roku wydamy na edukację ponad 758 mln zł. Subwencja i dotacje dają nam 60%, czyli aż 40% z własnych dochodów musieliśmy dodać do subwencji rządowej. To pokazuje jak poważny jest rozziew pomiędzy subwencją oświatową rządową, a realnymi potrzebami. Niestety jest to prawidłowość, która trwa od kilkunastu lat – powiedział prezydent Adamowicz.
1 września w Gdańsku funkcjonować będzie 180 niepublicznych placówek, w których uczyć się będzie prawie 10 tys. dzieci, 208 publicznych placówek samorządowych, gdzie będzie ponad 52 tys. uczniów oraz 26 publicznych niesamorządowych placówek z ponad 3400 uczniami.
W nadchodzącym roku szkolnym miasto nadal pracować będzie nad poprawą infrastruktury w placówkach oświaty, będzie kontynuować programy społeczne, a także nadal będzie wspierać nauczycieli w poprawianiu ich kompetencji.
W przyszłym roku kalendarzowym przeprowadzona zostanie termomodernizacja 32 budynków oświatowych, ok. 20 placówek zostanie poddanych remontom i modernizacji, powstanie powszechna szkoła podstawowa „Kowale”, planowana jest także budowa kolejnego żłobka, rozbudowa 14 placówek szkolnictwa zawodowego i stworzenie 10 boisk wielofunkcyjnych za ponad 5 mln zł.
W szkołach kontynuowane będą także programy społeczne, sportowe, zdrowotne i edukacja obywatelska.
– Bardzo nam zależy, żeby młodzi gdańszczanie rozumieli zasady polskiego państwa prawa, konstytucji, wiedzieli co to jest Trybunał Konstytucyjny, czym są prawa obywatelskie. Wszystkie te kwestie, które dzisiaj często dla dorosłych są niezrozumiałe – powiedział prezydent Gdańska.
Ważnym punktem działania miasta w sferze edukacji jest program społeczny, który polega na udzieleniu psychologicznego wsparcia zarówno uczniom, jak i rodzicom.
– Chodzi tutaj nie tylko o kwestie uzależnienia, ale też o to, co jest największym problemem, czyli odnalezienie się dziecka we współczesnym świecie. Chodzi to o problem hejtu, bo większość samobójstw dzieci wynika właśnie z hejtu – powiedział Paweł Adamowicz. – Dzieci jako osoby nieco mniej odporne często stają się najbardziej brutalną ofiarą tego hejtu ze strony swoich rówieśników.
Prezydent Adamowicz podkreślił, że we wszelkich działaniach w ramach oświaty bardzo ważna jest współpraca z rodzicami.
– Chcemy uaktywnić rodziców, żeby te rady rodziców w szkołach były realne, prawdziwe, zaangażowane. Pamiętajmy, że zaangażowanie rodziców w szkole to też jest przykład obywatelskiego zaangażowania w ogóle. Generalnie polskie społeczeństwo jest dość pasywne społecznie, czyli niezależenie do organizacji społecznych, niska frekwencja wyborcza, niskie zaangażowanie w wolontariacie, a więc szkoła, biorąc pod uwagę długi proces kształcenia dziecka, jest taką szansą, aby dotrzeć do rodzica, aby z rodzica uczynić obywatela – powiedział prezydent Adamowicz.
Prezydent Adamowicz przedstawił także schemat działania władz miasta w związku z likwidacją gimnazjów w Polsce.
– Jak wiadomo w roku szkolnym 2016/2017 będziemy wypracowywali skutki likwidacji gimnazjów. To jest ogromny stres dla nauczycieli. Tych gimnazjów mamy 43 i to dotyczy tysięcy nauczycieli, ale też rodziców. Trzeba dotrzeć z informacją, trzeba wytłumaczyć. To jest wielki problem dla nas zbudowania nowej sieci szkół – powiedział Paweł Adamowicz.
Proces wdrażania nowej sieci oparty jest na 3 etapach: prace wewnętrzne i analityczne, które potrwają do końca września tego roku, od września do grudnia odbywać się będą konsultacje i weryfikacje analiz, rozmowy z organizacjami związkowymi, z radami rodziców, radami dzielnic, radnymi miasta Gdańska, zaś od stycznia 2017 roku nastąpi wdrożenie rozwiązań, uchwalenie nowej sieci oświatowej i utworzenie nowych obwodów szkolnych.
– Na pewno każda szkoła będzie odwiedzana. Będą analizy dlaczego ta szkoła ma iść do likwidacji, a nie inna. Będzie tu na pewno sporo emocji. Na końcu ten arkusz organizacyjny musi być zatwierdzony przez pomorskiego kuratora oświaty. Nie wiemy dzisiaj ile nas to będzie kosztować. Wiemy tylko jedno i, jestem o tym głęboko przekonany po 26 latach pracy samorządowej, że oczywiście rząd nam nie zrekompensuje tych kosztów. Gdańscy podatnicy będą musieli za to wszystko zapłacić, chociaż jeżeli będą takie systemy rekompensacyjne, to do nich staniemy – powiedział Adamowicz.
Kiedy miasto przygotowywało wieloletni plan finansowy i wieloletni plan inwestycyjny związany z obsługą środków unijnych do roku 2022 nie było jeszcze wiadomo, czy gimnazja w ogóle zostaną zlikwidowane. Dziś jest to już prawie przesądzone, dlatego miasto musi dokonać korekt w planach finansowych.
– To może rzutować na zakres inwestycji w ogóle w przyszłych latach. Dzisiaj już wiemy, że likwidacja gimnazjów wydaje się raczej na 99% przesądzona, w związku z tym trzeba będzie korygować te wszystkie plany finansowe i inwestycyjne po to, żeby zrealizować wymogi ustawowe, z których będziemy oczywiście rozliczani przez pana wojewodę i rząd – powiedział prezydent Gdańska. – My nie możemy wyemitować obligacji tak jak rząd polski, w takim stopniu niekontrolowanym w związku z tym musimy się w tych możliwościach budżetowych zmieścić.
Podczas konferencji poruszony został również temat 6-latków i ich zatrzymania w przedszkolach. Powoduje to, że brakuje miejsc w placówkach. Jak powiedział wiceprezydent Kowalczuk podczas konferencji prasowej potrzeba około 4 tys. miejsc w przedszkolach nad czym miasto pracuje m.in. poprzez upublicznianie placówek.
– To oznacza, że w roku budżetowym 2017 mniej jeszcze rodziców może posłać sześciolatków do szkoły, bo będą się bali całego tego bałaganu nam zafundowanego. W związku z tym będziemy musieli wydawać więcej pieniędzy budżetowych na wykupienie miejsc w przedszkolach. Za przedszkole żaden rząd nie płaci, za to płaci tylko podatnik gdański. Z tego punktu widzenia rządowi się opłaca, mówię to z cała odpowiedzialnością, wszystkich odesłać do przedszkola, bo za to nie zapłaci ani złotówki i zaoszczędzi. My jako miasto i w ogóle samorządy będziemy musieli za to płacić, czyli bulić. Jesteśmy z tego powodu bardzo niezadowoleni, nie mówiąc już o tym, że dzieje się to ze szkodą dla formacji rozwoju dzieci. Jak jeszcze do tego dodamy koszty związane z likwidacją gimnazjów to będzie moim zdaniem bardzo niepotrzebne wyrzucanie pieniędzy w błoto – powiedział prezydent. – Proszę patrzeć na tę sytuację w szerszej perspektywie. Tu chodzi z jednej strony o wprowadzanie w błąd rodziców, a z drugiej strony za tym się kryją po prostu konkretne wydatki finansowe. Można by zadać tezę, że wprowadzenie w życie pomysłu państwa Elbanowskich de facto robi dobrze finansom rządu centralnego, kosztem finansów samorządu terytorialnego.
– Proszę zwrócić uwagę, że chaos będzie dotyczył wszystkich rodziców. Szkoły zawodowe zmienią się w branżowe. Będzie to przemiana nie tylko nazewnictwa, ale także stanowisk dyrektorów placówek, patronów placówek i wszystkim co jest z tym związane. Szkoła podstawowa zmieni się w powszechną. Dzieci z 6 klasy pójdą do klasy 7 awansem, bez egzaminu, natomiast jednocześnie wygaszane będą gimnazja, czyli przez dwa lata będziemy mieli w placówkach jeszcze gimnazjalistów, ale trzeba będzie już otworzyć sieć szkół, czyli odtworzyć to co było w latach 90, ale z całkowicie nową infrastrukturą miejską – powiedział wiceprezydent Kowalczuk.
Wiceprezydent Piotr Kowalczuk poruszył także problem urlopów zdrowotnych wśród nauczycieli. Jak powiedział wiceprezydent w Gdańsku urlopy zdrowotne zgłosiło już 157 nauczycieli.
– Obawiam się, że w skali kraju możemy mieć do czynienia, z uwagi na strach i lęk przed utratą miejsca pracy, ucieczkę na urlopy zdrowotne – powiedział prezydent Adamowicz.
Karolina Rabiej
- 23/08/2016 17:38 - Dośla: Rząd ma nie tylko przyjąć związkowe postulaty, ale i je zrealizować
- 23/08/2016 16:46 - Paweł Orłowski kandydatem na członka Zarządu Województwa Pomorskiego
- 23/08/2016 12:09 - I Gdański Piknik Patriotyczny inicjatywą młodego pokolenia
- 22/08/2016 20:13 - Kurski odpowiada Adamowiczowi
- 22/08/2016 17:44 - „Afera parkingowa” w Brzeźnie: według wojewody płatne parkingi działają nielegalnie
- 21/08/2016 07:48 - Rolki górą, czyli Maraton Sierpniowy im. Lecha Wałęsy
- 19/08/2016 16:46 - Burmistrzowie listy piszą, zwykłe, polecone
- 19/08/2016 15:45 - Andrzej Kołodziej: Jedna droga ku niepodległości
- 18/08/2016 22:32 - Podczas 36 rocznicy Sierpnia ’80 warto odwiedzić Salę BHP
- 18/08/2016 18:01 - Ile zarabiają prezesi szpitali wojewódzkich?