Czesław Nowak - święto legendy » Benefis Czesława Nowaka z okazji 85. rocznicy urodzin odbył 31 marca w Filharmonii Bałtyckiej. Organ... Działania pomocowe Wojewody Pomorskiego dla uchodźców z Ukrainy » Minął ponad rok od wybuchu wojny w Ukrainie. Od 24 lutego 2022 roku do województwa pomorskiego zaczę... Elżbieta Rafalska: Sytuacja polskich rodzin będzie osnową kampanii wyb... » Z Elżbietą Rafalską, deputowaną do Parlamentu Europejskiego (od 2019 r.), Frakcja Europejskich Konse... Pomorskie grosze i grosiki - kto wspierał PO » 100 złotych od szefa klubu radnych PO, 500 zł od członkini rady GPEC, 800 zł od dziennikarza, 900 zł... Wejście w historię: Prezentacja eksponatów należących do rodziny Książ... » W Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku w ramach kolejnej odsłony cyklu „Wejście w historię” zaprezent... Dzielnicowa gazeta „Wasze historie po oruńsku” czeka na opowieści i ma... » „Wasze historie po oruńsku” to gazeta inna niż wszystkie – tworzona jest z mieszkańcami i mieszkanka... W tygodniku „Sieci”: 13 kłamstw Tuska na jednym spotkaniu » W nowym wydaniu tygodnika „Sieci” ujawniamy, jak lider PO mija się z prawdą. Donald Tusk jest w tras... Jarosław Sellin: Kultura to jeden z fundamentów tożsamości narodowej » Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego spotkał się z mieszkańcami Gdańska i ... PZU Zdrowie wzmacnia sieć medyczną w Gdańsku. Pracownia rezonansu magn... » Nowa placówka diagnostyczna została otwarta przy istniejącym centrum medycznym PZU Zdrowie. Z badań ... Tadeusz Cymański: Polskie lasy to wyłącznie nasza kompetencja » Z Tadeuszem Cymańskim (Solidarna Polska), posłem Klubu Parlamentarnego PiS, rozmawia Artur S. Górski...
Pomorskie grosze i grosiki - kto wspierał PO
środa, 29 marca 2023 16:34
Pomorskie grosze i grosiki - kto wspierał PO
100 złotych od szefa klubu radnych PO, 500 zł od członkini rady
Skromna wygrana w dobrym stylu
niedziela, 12 marca 2023 22:06
Skromna wygrana w dobrym stylu
Pierwsze punkty w 2023 roku zdobyła drużyna AP ORLEN. Podopieczne
Energ(i)a Olimpii*Skrzecz dla Bałtyku, Sopoćko dla Cartusii
piątek, 31 marca 2023 13:49
Energ(i)a Olimpii*Skrzecz dla Bałtyku, Sopoćko dla Cartusii
Podczas meczów eliminacyjnych drużyn narodowych rozgrywki
Lech Kulwicki: Oldboje Lechii uprzedmiotowieni
piątek, 24 marca 2023 18:32
Lech Kulwicki: Oldboje Lechii uprzedmiotowieni
Lech Kulwicki, legendarny kapitan drużyny Lechii z 1983 roku ze

Galeria Sztuki Gdańskiej

Artysta z ulicy Jana Husa w Oliwie
niedziela, 19 marca 2023 14:59
Artysta z ulicy Jana Husa w Oliwie
Oliwa zawsze była atrakcyjnym miejscem, tu oddychało się czystym,
Finał zmagań siatkarskich
niedziela, 26 lutego 2023 18:58
Finał zmagań siatkarskich
Zakończyły się zmagania najmłodszych uczestników Gdańskiej

Muzeum Stutthof w Sztutowie

2076 dni obozu pod Gdańskiem
piątek, 16 września 2022 18:15
2076 dni obozu pod Gdańskiem
Obóz koncentracyjny Stutthof wyzwoliły wojska III Frontu

Foto "Kwiatki"

Zimowe oblicza Trójmiasta
sobota, 13 lutego 2021 11:08
Zimowe oblicza Trójmiasta
Zimowe oblicze Trójmiasta w obiektywie Roberta
Święto kina w Toruniu – Festiwal EnergaCamerimage
środa, 16 listopada 2022 09:02
Święto kina w Toruniu – Festiwal EnergaCamerimage
12 listopada rozpoczął się 30. Międzynarodowy Festiwal Sztuki
Elbląg: III Kongres Środowisk Patriotycznych
wtorek, 07 lutego 2023 18:44
Elbląg: III Kongres Środowisk Patriotycznych
W sobotę 4 lutego odbył się III Kongres Środowisk Patriotycznych.
Spotkali się, by oszacować możliwości założenia muzeum
poniedziałek, 10 kwietnia 2017 18:04
Spotkali się, by oszacować możliwości założenia muzeum
Fundacja „Mater Dei”, ta sama dzięki której w dużej mierze

Dlaczego Dąbrowszczacy powinni zniknąć jako patroni ulicy w Gdańsku

Ocena użytkowników: / 15
SłabyŚwietny 
wtorek, 14 listopada 2017 19:58

Ze sfery publicznej powinny zniknąć nazwiska i pseudonimy osób oraz nazwy organizacji niosących za sobą gloryfikację totalitaryzmu. Ustawa o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego weszła w życie 2 września br. Jednak nie wszystkie samorządy się jej podporządkowały.



W Gdańsku, reklamującym się jako Miasto Wolności, władze Gdańska ustami prezydenta miasta Pawła Adamowicza, odmówiły realizacji zapisów ustawy dekomunizacyjnej pozostawiając nazwy ulic Dąbrowszczaków, Buczka, Kruczkowskiego, Sołdka, Pstrowskiego i Zubrzyckiego. Zmianę nazw ma więc zarządzić wojewoda pomorski. Ma na to czas do końca br.


W ustawie dekomunizacyjnej chodzi o nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, czyli dróg, ulic, mostów i placów, nadawane przez jednostki samorządu terytorialnego. Nie mogą one upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny, ani takiego ustroju propagować.


Za propagujące komunizm uważa się także nazwy odwołujące się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989. Ustawa – co ważne - nie obejmuje pomników.


I jeszcze jedno: Zmiana nazwy, dokonana na podstawie ustawy, nie ma wpływu na ważność dokumentów zawierających nazwę dotychczasową. Dowód osobisty, mimo zmiany nazwy ulicy, przy której mieszka osoba legitymująca się nimi, będzie ważny, dopóki nie upłynie jego termin ważności. W nowej wersji dokumentu zresztą już nie podaje się adresu.


Dlaczego więc zmieniać nazwy? To pytanie pojawia się zawsze, ilekroć temat ów pojawia się w dyskusji. Zajmijmy się więc jednym gdańskim przykładem.


Na Przymorzu jest ul. Dąbrowszczaków. Nazwa wydaje się swojsko brzmiąca. Jednak dotyczy kondotierów walczących po stronie Frontu Ludowego w Hiszpanii. Niewątpliwie bitnych i odważnych bojowników, ale sprawy rozpowszechnienia bolszewizmu.


Jako jednostka bojowa powołani zostali w lipcu 1936 roku, gdy grupa emigrantów politycznych oraz uczestników międzynarodowej spartakiady robotniczej w Barcelonie wstąpiła do katalońskiej milicji republikańskiej i wraz z Centurią im. Ernsta Thälmanna wymaszerowała na front aragoński.


Czego bronili i o co walczyli „Dąbrowszczacy”?
Wcześniejszy, pięcioletni, okres rządów republikanów (lata 1931-1936) zamienił Hiszpanię w kraj chaosu. „Republikę” wspierał czołgami i lotnictwem Związek Sowiecki. Józef Stalin słał swoich doradców. Przy okazji pozyskując drogą „ekspropriacji” skrzynie ze złotem skarbu Hiszpanii.
W 1931 roku biskup Toledo, prymas Hiszpanii, został skazany na banicję. Pięć lat później komuniści, wpierani przez anarchistów i socjalistów pod wodzą Largo Caballero, zdobyli całkowitą władzę i w lutym 1936 roku stworzyli Frente Popular – Front Ludowy.


Hiszpania celebrowała koniec demokracji. Mnożyły się napady, masowe plądrowanie i profanowanie kościołów, mordy księży, gwałty i mordy na zakonnicach, zabójstwa świeckich katolików.


Przez czas  prześladowań obiecywano duchownym darowanie życia pod warunkiem wyrzeczenia się wiary – a nie odnotowano żadnego przypadku apostazji.


I tak 105 księży i wiernych zostało zabitych w Toledo (hiszpańska stolica katolicyzmu, o znaczeniu sanktuarium na Jasnej Górze i katedry gnieźnieńskiej) w ciągu tylko pierwszych dwóch miesięcy lata 1936 r.


Ojciec Pascual Martfn został zastrzelony przed kościołem świętego Mikołaja, krzycząc „Viva Cristo Rey!” (Niech żyje Chrystus Król!). Ojciec Pedro Ruiz de los Pańos, dyrektor Braterstwa Diecezji Księży w Hiszpanii i animator seminariów duchownych, został zastrzelony przed szpitalem. Papież Jan Paweł II beatyfikował go 1 października 1995. Rektor seminarium w Toledo – Jose Sala, zginął razem z nim. Bezcenne dzieło sztuki – Biblia św. Łukasza, została wyniesiona z katedry w Toledo i zniszczona. Podobnie bezcenna średniowieczna figura Chrystusa.


W takiej atmosferze Brygady Międzynarodowe ściągały awanturników ze wszystkich stron świata. Do Hiszpanii spłynęło ponad 50 tys. brygadierów. Znaleźli się wśród nich sowiecki kondotier pułkownik Karol Świerczewski „Waler”, późniejszy jugosłowiański dyktator Josip Broz „Tito”, anarchiści, jak George Orwell (walczył w milicji POUM, a doświadczenia z wojny opisał następnie w „W hołdzie Katalonii”, wynaturzenia rewolucji w „Folwarku zwierzęcym”, a zagrożenia totalitarne w „1984”).


Zaczął się terror jakiego Hiszpania nie znała. Szalała Wojskowa Służba Dochodzenia pod nadzorem sowieckiego GPU oraz hiszpańska „CzeKa” wzorowana i nadzorowana przez NKWD. Komintern słał do Madrytu i Barcelony agentów.


Polityczny opór Frontowi Ludowemu stawiła Falanga Española Jose Antonia Primo de Rivery (rozstrzelany przez komunardów 20 listopada 1936 roku w Alicante) – Caídos por Dios y por España.


W tym czasie w Barcelonie emigranci, wspólnie z przybyłą z Paryża grupą Polaków ze Stanisławem Matuszczakiem, Stanisławem Ulanowskim ps. „Bolek” i Antonim Kochankiem, utworzyli oddział ciężkich karabinów maszynowych nadając mu imię gen. Jarosława Dąbrowskiego w składzie tzw. kolumny „Libertad”. Prawda, że walczyli mężnie, jak desperaci – to należy im przyznać. Ale nie w polskim interesie, ale Kominternu i rewolucji bolszewickiej. Brygada była organizowana i nadzorowana przez Komintern i NKWD.


Pod koniec października 1936 roku grupa im. gen. Dąbrowskiego została skierowana do miejscowości Albacete, gdzie rozpoczęto tworzenie brygad międzynarodowych i gdzie było dowództwo brygad. Od listopada 1936 roku batalion „Dąbrowszczaków” został włączony w skład XIII brygady międzynarodowej  gen. „Lukacsa” Máté Zalka.


28 grudnia 1936 roku batalion został przerzucony pod Guadalajarę z zadaniem opanowania ważnego węzła drogowego Madryt – Saragossa oraz Madryt – Sigüenza i odcięcia wojskom rebelianckim walczącym pod Madrytem dróg do baz zaopatrzeniowych. Batalion w czasie bitew odparł wszystkie ataki. Za to 1 maja 1937 roku otrzymał sztandar od KC Komunistycznej Partii Polski.


Oto jeden z epizodów wojny
18 lipca 1936 r  Francisco Franco w Maroku poderwał oddziały do walki przeciwko rządowi Republiki Hiszpanii pod hasłem España – Una, Grande, Libre. Obok wojskowych dowodzonych przez generała Franco, znaleźli się żołnierze zawodowi z Italii, ochotnicy z Irlandii, lotnicy z niemieckiego Legionu Condor.


Karlistom, Falandze i monarchistom  w 1936 r. udało się opanować i utrzymać północno-zachodnią część kraju, Maroko i Wyspy Kanaryjskie oraz Baleary. W lipcu 1936 roku władze socjalistycznej republiki, przy pomocy międzynarodowej, stłumiły bunty w większości miast. Na prowincji panoszyła się chłopska antyklerykalna rewolta.


Wojskowi Franco zdołali utrzymać pozycje w enklawach otoczonych przez republikanów w Oviedo, Sewilli, Kordobie, Grenadzie oraz właśnie w Toledo jedynie z punktem oporu – Alkazarem. Wykorzystując ogromną przewagę, siły republikańskie zepchnęły rebeliantów pod wodzą pułkownika Jose Ituarte Moscardó do fortecy na wzgórzu.

Cyd XX wieku
O świcie w niedzielę 19 lipca, w kaplicy w Alkazar odprawiona została msza święta. Madonna spoglądała z ołtarza na przelewający się tłum wiernych.  Żołnierze Gwardii Cywilnej stali w nieruchomym szpalerze. Przybyli też cywile - niewyspani, w pogniecionych ubraniach, ale  wdzięczni za możliwość uczestnictwa we mszy bez konieczności znoszenia obelg ze strony ludzi ich nienawidzących, którzy zazwyczaj stali w każdą niedzielę przed wejściem do kościołów i przed katedrą w Toledo.


W upalne południa ryk motorów, silników ciężarówek i chmury pyłu obwieściły , że przybyło pod Alkazar trzy tysiące  milicjantów z Madrytu, dowodzonych przez jednego z najwyższych oficerów republikanów, generała Jose Riquelme.  Zaczęło się oblężenie.


Dziesiątki filmowców, dziennikarzy oraz komisarzy przybyło na okoliczne wzgórza i dachy by oglądać upadek twierdzy. Obrońcy jednak uparcie trwali.  Moscardó miał pod swoim dowództwem dwustu pracowników akademii wojskowej i jej kadetów, sześciuset członków Gwardii Cywilnej, dwustu oficerów, dwustu falangistów. Przed terrorem w Alkazarze znalazło schronienie ponad pół tysiąca kobiet i dwie setki dzieci. To nie ułatwiało obrony. O cywilów trzeba było się zatroszczyć. Na szczęście Hiszpanki, jak np. Carmen Aragones, nie ustępowały odwagą mężczyznom.


Kiedy pod koniec sierpnia 1936 r. przysłany na prośbę obrońców ksiądz (wnet okazał się być zaufanym republikanów), namawiał kobiety do opuszczenia zamku, usłyszał od Carmen de Salamanca:
- Rozmawiałam z każdą kobietą w Alkazar i wszystkie myślą tak samo jak ja. Albo wyjdziemy stąd na wolność z naszymi mężczyznami i dziećmi, albo razem z nimi zginiemy w ruinach!

Ojciec i syn
Komendant pułkownik Jose Moscardó, wysoki  (metr osiemdziesiąt) sześćdziesięciolatek był człowiekiem głęboko oddanym Kościołowi i lojalnym wobec kraju. Czterdzieści lat wcześniej ukończył Akademię Wojskową właśnie w Toledo.


Pierwszą próbę zdobycia twierdzy przedsięwziął dowódca milicji republikańskiej w Toledo – ponury czekista Candido Cabello. W rękach oblegających był już syn pułkownika Moscardó, Luis. Pod koniec pierwszego tygodnia obrony  w Toledo patrol milicji zatrzymał 24-letniego Luisa. 
Milicyjne trójki nazywano popularnie „Checas”, od nazwy CzeKa. Głównym zwierzchnikiem „Checas” w Toledo był właśnie prawnik Cabello. Znał z widzenia Luisa Moscardó. 23 lipca 1936 r. rano Cabello zatelefonował odo Moscardó z ultimatum. Jeśli nie podda Alkazaru to Luis zostanie rozstrzelany.


Cabello powiedział: Daję panu dziesięć minut na poddanie się. Jeśli pan tego nie zrobi, zastrzelę pańskiego syna. On stoi teraz obok mnie.  
- Wierzę panu -odpowiedział Moscardó.
- Ale żeby mógł się pan przekonać, oddaję słuchawkę - ciągnął Cabello.
Luis podszedł do telefonu.
- Tato!
- Co się dzieje, chłopcze?
- Nic… Mówią, że mnie zastrzelą. Nie martw się o mnie - odpowiedział Luis.
- Powierz duszę Bogu. „Viva Espańa!". Żegnaj synu - odpowiedział Moscardó.
- Żegnaj, ojcze!  
Cabello ponownie podszedł do telefonu i usłyszał Moscardó:
-   Alcazar się nie podda!
Cabello rzucił słuchawkę na widełki i powiedział do milicjantów:  
- Skoro jego ojciec tego chce, zróbcie o co prosi.
Luis Moscardó został rozstrzelany. Starszy syn Moscardó, Pepe, został aresztowany w Barcelonie. Wpadł, gdy z kieszeni wypadł mu medalik. Został rozstrzelany.
W odrestaurowanym Alkazar pokój, w którym pułkownik Moscardó rozmawiał przez telefon z Candido Cabello wygląda do dziś tak, jak w 1936 roku.  

Przez całe lato 1936 r. trwał zażarty pojedynek. Republikanie mieli  dziesięciokrotną przewagę w ludziach i sprzęcie oraz przewagę psychologiczną. Obrońcy byli całkowicie odcięci od obszaru  kontrolowanego przez zwolenników Franco. Nie mieli też informacji na temat wypadków rozgrywających się w innych częściach Hiszpanii. Ich los wydawał się przesądzony, rachuby na odsiecz – złudne.

Dopiero po miesiącu 17 sierpnia garnizon zdołał złapać fale Radio Lizbona. Obrońcy   usłyszeli o kolumnie maszerujących przez Estramadurę w ich kierunku.


9 września 1936 r. obrońcy odrzucili propozycję rozejmu złożoną przez majora Vincente Rojo. Moscardó odmówił.


Republikanie podjęli kolejną próbę złamania oporu. Podłożyli ładunki wybuchowe pod dwie wieże Alkazaru i 18 września jedna z wież została wysadzona w powietrze. Milicjanci wdarli się na dziedziniec zamku i wywiesili czerwoną flagę. Kilkuset żołnierzy czerwonej Gwardii Szturmowej, ruszyło do ataku, wdzierając się na hałdy gruzu. Całkowicie pewni zwycięstwa, usłyszeli nagle nad  głowami dźwięk trąbki. To piętnastoletni trębacz z Alkazaru grał sygnał do ataku.

Po kolejnej nieudanej próbie podpalenia i zdobycia Alkazaru do Toledo przybył Francisco Largo Caballero, przywódca socjalistów i lewaków. Zażądał zdobycia twierdzy w ciągu 24 godzin.


Generał Franco wydał wówczas rozkaz - na odsiecz! 23 września wojska pod dowództwem generała Iglesiasa Vareli ruszyły z pomocą twierdzy. Musieli się śpieszyć. Oblegający podłożyli ponownie bomby pod wieżę i 25 września budowla runęła do Tagu. Filmowali to liczni kamerzyści, licząc na obrazy triumfu republikanów. Zachowały się zdjęcia filmowe z burzenia historycznej budowali.


27 września 1936 roku o wschodzie słońca znużeni obrońcy Alkazaru po raz pierwszy ujrzeli wojska gromadzące się na północnych wzniesieniach wokół Toledo. W południe gen. Varela rozpoczął atak.  Varela wkroczył do Toledo 28 września. Jego spotkanie z pułkownikiem Moscardó, przebiegło nietypowo. Pułkownik stwierdził "Sin novedad!" (Nic nowego). 18 lipca 1936 roku tak brzmiało hasło rebeliantów do wybuchu powstania przeciwko republice. Tak wyglądała wojna w której uczestniczyli „Dąbrowszczacy”.  
Artur S. Górski

Newer news items:
Older news items:
 

Dodaj komentarz


Kod antysapmowy
Odśwież