Z Jerzym Borowczakiem, działaczem WZZ Wybrzeża, współorganizatorem strajku w Stoczni im. Lenina w 1980 roku, posłem PO rozmawia Artur S. Górski
- Wyborcze starcie Andrzej Gwiazda – Bogdan Borusewicz będzie swoistym sprawdzianem poparcia dla dwóch wizji współczesnych przemian. Dawni koledzy z Wolnych Związków Zawodowych stają do rywalizacji o uznanie wyborców. Obaj z rezerwą podchodzili do rozmów z komuną i Kiszczakiem w 1989 r. Jaki wynik przewiduje poseł Borowczak, niegdysiejszy młodszy kolega z WZZ obu kandydatów do Senatu?
Jerzy Borowczak: Nie mam żadnych wątpliwości. Wygra Bogdan Borusewicz. Andrzej Gwiazda od początku kontestuje przemiany, jakie nastąpiły w Polsce po 1989 roku. Nie ma zaufania do tego, co można określić nurtem wielkich zmian. Krytykował „okrągły stół”, stał z boku, okopany na swojej pozycji kontestatora. Teraz chce na starość skorzystać z tego co wspólnie wywalczyliśmy oraz z tego do czego krytykowany przez niego demokratyczny system doszedł. Każdy ma do tego prawo nawet negując niemal wszystko co po drodze zostało zrobione. Bogdan Borusewicz nigdy nie przestał działać na rzecz Polski i Pomorza. Zaczął w 1968 roku. To wymagało odwagi. Zawsze był zaangażowany w pracę dla Polski. O wynik jestem spokojny, chyba, że rzeczywistość stanie na głowie.
- Kampania wyborcza zapewne zdominuje rocznicę Sierpnia 1980. NSZZ Solidarność stara się unikać bezpośrednich relacji z politykami. Jednak to nie wychodzi. Już słychać głosy o podziale wewnątrz związku, o tym, że lider związku Piotr Duda jest zbyt spolegliwy wobec rządu Donalda Tuska, że przyzwolił Lechowi Wałęsie na kampanię wyborczą w siedzibie Komisji Krajowej, kiedy były prezydent mówił, że zagłosuje na partię rządzącą bo nie ma lepszych. Związek skręca na pozycje oportunistyczne?
Jerzy Borowczak: Związek „Solidarność” nigdzie nie skręca. Ani na lewo, ani na prawo. Rolą związku jest dbanie o prawa pracownicze i upominanie się o nie oraz reagowanie tam, gdzie są łamane. Związek po równo traktuje rząd i opozycję, bo nie wiadomo, kto po wyborach, czy za kolejne cztery lata będzie opozycją, a kto rządem. Związek skłania się ku tym, którzy sprzyjają związkowym postulatom. Nic jednak nie znaczy papierowe poparcie i puste deklaracje. Związek musi więc rozmawiać z tymi, którzy są w stanie postulaty spełnić.
- Jaka w tym rola Lecha Wałęsy, który lata swej politycznej i związkowej świetności ma za sobą?
Jerzy Borowczak: Mnie akurat cieszy, że Lech Wałęsa nawiązał współpracę ze związkiem. To ciągle człowiek kojarzony z „Solidarnością”. Jej symbol. Może bardziej na zewnątrz niż w Kraju.
- W tym roku też nie obyło się bez sporu o formę sierpniowych uroczystości, o zaproszenia. Gdańsk zaprasza Jarosława Kaczyńskiego, Komisja Krajowa tylko ludzi władzy. Nie da się raz świętować bez tarć?
Jerzy Borowczak: Rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych jest świętem państwowym i związkowym. Stoczniowa komisja zakładowa nie zauważyła, że stocznia to dzisiaj zupełnie inne przedsiębiorstwo, że są w nim problemy pracownicze, którymi powinna się zająć, a nie polityką. Jarosław Kaczyński przed rokiem usłyszał, że na strajku nie był w 1980 roku, a jego brat pojawił się na nim dwa razy.
- Jednak rocznica Sierpnia straciła swój społeczny, robotniczy, związkowy charakter. Są akademie, koncerty mniej lub bardziej ambitne, msze święte. Etos pracowniczy gdzieś się zapodział wśród polityków i samorządowców. Może warto nadać mu charakter gigantycznego festynu nie koturnowej celebry?
Jerzy Borowczak: Ludzie nie chcą akademii. Nieraz zapraszałem: przyjdźcie na święto, przyjdźcie na mszę. W bazylice u św. Brygidy nawet ławki nie były zajęte. A robotniczy charakter święta? To przecież święto państwowe. Solidarność jest jednym z organizatorów tego święta. Chcę by było to święto radości, festynu. Fundacja Solidarności 14 sierpnia tego roku zorganizowała dyskotekę w namiocie na terenie stoczni. Ludzie, ponad dwie setki, bawili się do godziny 22. Następnym razem skończymy zabawę po północy. Sierpień to ma być święto radości z naszego zwycięstwa, ze zwycięstwa sześciu milionów strajkujących w 1980 roku o lepszy czas robotników.
- 19/08/2011 14:17 - 20 lat po puczu Janajewa: w 1991 roku flaga Rosji zastąpiła sztandar ZSRR
- 19/08/2011 13:56 - Miller: Palikot i Biedroń to niegroźny folklor polityczny
- 19/08/2011 13:39 - Miller odwiedził Wałęsę
- 19/08/2011 08:22 - Akcja "Do szkoły z pełnym tornistrem"
- 19/08/2011 08:01 - Barzowski: Ani plan A, ani B i C, ale plan S(awickiej)
- 18/08/2011 17:07 - Sąd w Gdyni jak w czasach rewolucji – darcie Biblii dozwolone
- 18/08/2011 15:17 - „D-Day Hel 2011” – poczuj historię!
- 18/08/2011 15:10 - Miller „jedynka” na liście SLD – wystartował w Gdyni
- 17/08/2011 18:24 - Strajk na kolei: na Pomorzu spokój
- 17/08/2011 11:38 - Neumann: Jesteśmy kontynuatorami Kazimierza Wielkiego