Dariusz Luks zastąpił przed meczem 10. kolejki PlusLigi ze Skrą Bełchatów na stanowisku trenera Lotosu Trefla Gdańsk, Grzegorza Rysia, ale znacząco stylu gry żółto-czarnych nie zmienił.
Luks to jednak opcja tymczasowa, klub z Ergo Areny szuka bowiem bardziej znanego szkoleniowca. Przy okazji również usilnie poszukuje takiego stylu gry, który zapewni mu w końcu ucieczkę z ostatniego miejsca w tabeli.
A to jak pokazały trzy ostatnie spotkania (dwa w PlusLidze i jedno w Pucharze Polski) wcale nie będzie to takie łatwe. Przed sezonem władze Trefla postawiły za cel przed zespołem miejsce w pierwszej ósemce. Na półmetku sezonu zasadniczego trzeba sobie chyba jednak jasno powiedzieć, że na razie gdańszczanie powinni skupić się na walce o uniknięcie degradacji do I ligi. Jeżeli w końcu wygrzebią się z dna tabeli i przestaną być "czerwoną latarnią" PlusLigi, wówczas będzie można pomyśleć o weryfikacji celów. Na razie, patrząc na to jak prezentują się sąsiedzi gdańszczan w tabeli, a także jak ciężki w II rundzie PlusLigi nasz zespół będzie miał terminarz (czołówkę gościć będzie w Ergo Arenie, zaś z zespołami z dolnej części stawki rywalizować będzie na wyjeździe) najlepiej skupić się na pierwszym z celów.
Pytanie kto poprawadzi Trefla w walce o utrzymanie? Cierpliwość działaczy Trefla do trenera Rysia skończyła się po klęsce w 1/8 finału PP z Tytanem AZS Częstochowa, przegranym przez gdańszczan 0:3. Jego następcą mianowano właśnie Luksa, który wprowadził Trefla do PlusLigi w zeszłym sezonie, ale tuż po wywalczeniu awansu zrezygnował z pracy w Gdańsku z przyczyn osobistych. Teraz wrócił, ale tylko na chwilę, gdyż klub nie ukrywa, że 41-trener jest tylko rozwiązaniem tymczasowym. Inna sprawa, że działacze Lotosu nie zdradzają z jakimi trenerami prowadzą aktualnie rozmowy.
Póki co więc to Luks jest odpowiedzialny za wyniki gdańskiego klubu. Ponownego debiutu na ławce Trefla z pewością nie będzie wspominał miło, gdyż jego nowi-starzy podopieczni dostali srogą lekcję siatkówki od Skry Bełchatów przegrywając 0:3. Jak skutecznie zagrywać pokazali w ubiegły czwartek gdańszczanom Bartosz Kurek i Karol Kłos. A przecież w drugim secie był moment, w którym Trefl prowadził nawet trzema punktami. Niby niewielka to przewaga, ale... - Jak nie wykorzystuje się takiej szansy w meczu z takim rywalem, to ciężko później marzyć o zwycięstwie - przyznał ze smutkiem po zakończeniu spotkania, Grzegorz Łomacz.
Najbliższy mecz Trefl rozegra dopiero 14 stycznia u siebie z Delektą Bydgoszcz. Czy trenerem dalej pozostanie Luks czy też gdańszczan do boju poprowadzi już kto inny dowiemy się wkrótce. W każdym razie na łatwe zwycięstwo liczyć nie może, bo jak po starciu ze Skrą słusznie stwierdził Luks: - Przed nami jeszcze bardzo dużo pracy. Dobrze chociaż, że zespół zdaje sobie z tego sprawę.
Maciej Kanczak
- 06/01/2012 15:20 - Gala Gdańskiego Sportu 2011
- 05/01/2012 21:56 - Żeglarze zdominowali 9. Gdańską Galę Sportu 2011
- 04/01/2012 21:03 - Dylewicz najpopularniejszy, Myszka najlepszy, Gutkowski uhonorowany
- 04/01/2012 18:38 - Atomówki poległy w Bielsko-Białej
- 04/01/2012 16:28 - Lider TBL jedzie do Kołobrzegu
- 02/01/2012 10:29 - Sportowe nadzieje i przewidywania na 2012 rok
- 01/01/2012 19:10 - Piłkarski Nowy Rok na AWFiS - za rok po raz 35!
- 31/12/2011 20:37 - 27. Mecz Sylwestrowy „Świetlików”
- 31/12/2011 14:26 - Trefl – Czarni: Znów (niepotrzebne) emocje
- 31/12/2011 11:40 - Wzloty i upadki trójmiejskiego sportu: Cz. 2. Upadki