Arka Gdynia była jedną z najbardziej zapracowanych polskich drużyn piłkarskich w drugiej połowie tego roku. Piłkarze w żółto-niebieskich barwach występowali nie tylko w spotkaniach Ekstraklasy, ale i w europejskich pucharach i Pucharze Polski. Nic dziwnego, że zapewne wszyscy, od zawodników po działaczy, z utęsknieniem czekają na świąteczne chwile odpoczynku od kopania piłki.
Z trenerem, piłkarzami i przedstawicielami Arki Gdynia spotykaliśmy się na dwa tygodnie przed świętami. Arkowcy dopiero co wrócili z wygranego sensacyjnie meczu z Koroną Kielce (0:3), szykowali się do niezmiernie ważnego boju z liderem Ekstraklasy, rewelacyjnym Górnikiem Zabrze (wygranego 1:0 - dop. ŁR). Czuć napięcie, mobilizację, nadzieję, ale i obawy przed ostatnimi meczami w 2017 roku. Ostatni raz na boisko żółto-niebiescy wybiegli w Szczecinie (przegrana 0:1 - dop. ŁR).
Kiedy pytamy nie tylko o sprawy piłkarskie, ale i dla odmiany o te, związane ze zbliżającymi się Świętami Bożego Narodzenia, po chwili zdumienia ich twarze łagodnieją i pojawia się ciepły uśmiech.
Od drużyny do rodziny
O Arce Gdynia mówi się, że nie wyróżnia ją posiadanie wielkich piłkarskich gwiazd, ale że stanowi dobrze działający mechanizm – jest drużyną, i to jest siłą klubu z miasta z morza. Jak daleko od zgranej grupy zawodników, do rodziny?
- Czy drużyna, czy już może rodzina? – zastanawia się Grzegorz Piesio, piłkarz Arki. - Myślę, że każdy za każdym w Arce w ogień by poszedł, tak jak to jest w rodzinie, więc myślę, że w tych relacjach przewagę biorą raczej te rodzinne.
W podobnym tonie wypowiada się Tomasz Rybiński, rzecznik prasowy Arki Gdynia. Jak słusznie zauważa, zespół musi się integrować i zawodnicy niejednokrotnie podkreślali właśnie ten rodzinny aspekt gdyńskiego klubu.
- Przekłada się to na cały klub. Większość piłkarzy jest w Arce już dłuższy czas, i to, co razem przeżyli, walkę, powrót do Ekstraklasy, walkę o utrzymanie, a z drugiej strony wywalczenie Pucharu Polski, te wszystkie pozytywy zachęcają do dalszej pracy i powodują, że chce się być w tej drużynie – stwierdza.
Są ważniejsze sprawy niż piłka nożna
Nie samym jednak klubem i nie samym kopaniem piłki żyją piłkarze, trener i działacze spod żółto-niebieskich barw. W Święta Bożego Narodzenia chcą od tego, co robią na co dzień odpocząć a wolny czas poświęcić tym najważniejszym osobom w życiu.
- Kończymy grę 16 grudnia, więc te pierwsze dni to będą przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia. Na pewno co będę chciał zrobić pierwsze, to z dziećmi ubrać choinkę. Wspólnie, rodzinnie lubimy też gotować – opowiada Grzegorz Piesio.
A co robi „twarz i głos” Arkowców w święta?
- Mieliśmy w pracy duże tempo, oddech się przyda – przyznaje rzecznik klubu. - Ostatnio czas wolny zacząłem spędzać aktywnie, więc mam nadzieję, że w czasie przerwy świątecznej, jeśli pogoda pozwoli, uda się wybrać na rower lub na basen. Nie będzie tylko biesiadowania.ÂÂ Czy zapomnę o piłce? Mam wykupiony pakiet telewizyjny i w czasie wolnym od meczów Arki lubię oglądać ligę angielską. Rodzina jest na to przygotowana, uodporniona, w domu jest też odpowiednia ilość telewizorów, aby z nikim nie kolidować, na przykład z oglądaniem filmy „Kevin sam w domu” – śmieje się. - Ale święta to przede wszystkim rodzina, ten czas trzeba wykorzystać właśnie na kontakty z bliskimi – zaznacza Tomasz Rybiński.
- Święta? – duma Leszek Ojrzyński, trener Arki Gdynia, i bez zwłoki odpowiada: - Rodzinnie, w domu, z żoną i dziećmi. Jestem jedynakiem, żona ma dwóch braci, myślę, że do nas przyjadą, wspólnie zjemy wigilię. Święta chcę spędzić spokojnie, pomieszkać w domu, odwiedzić mamę, która dawno nie widziała wnuczków. Do piłki nożnej wrócę po Nowym Roku. Musi być ten czas odpoczynku od piłki, kiedy telefony nie wydzwaniają. Chcę się skupić na rodzinie, dzieci dorastają, na co dzień tego się nie zauważa, więc przynajmniej w te najważniejsze święta nie chcę sobie głowy zaprzątać sprawami zawodowymi – mówi.
Co by tu włożyć pod choinkę…
Jest rodzina, są święta, odpoczynek… Ale czymże byłoby Boże Narodzenie bez prezentów? W Gdyni, a dokładnie na ulicy Olimpijskiej, to, co włożyć pod świąteczne drzewko jest proste.
- Jeżeli chodzi o prezent dla trenera, to jeszcze za wcześnie, by zdradzać. Na pewno planujemy coś fajnego. Myślę, że trener najbardziej ucieszyłby się, gdybyśmy wygrali w tych ostatnich meczach w tym roku – uśmiecha się Grzegorz Piesio.
Leszek Ojrzyński przyznaje, że tym najlepszym prezentem byłoby zdobycie sześciu punktów w dwóch ostatnich meczach (udało się połowicznie - dop. ŁR). - Ale na prezent trzeba zasłużyć, popracować, pomóc chłopakom – zaznacza trener. - A potem być może będą piękne chwile.
Łukasz Razowski
- 01/01/2018 19:39 - Noworoczna piłka na AWFiS po raz 39.!
- 23/12/2017 20:11 - ZAKSA nie dała szans Treflowi w ERGO Arena
- 22/12/2017 21:29 - MH Automatyka na koniec roku przegrała w Jastrzębiu
- 22/12/2017 18:05 - Adam Skutchan: Gdańsk to mój drugi, a powiedziałbym nawet, że pierwszy dom
- 22/12/2017 10:04 - Znamy terminarz NICE 1. Ligi w sezonie 2018. Wybrzeże na inaugurację podejmie Wandę
- 20/12/2017 17:51 - Roman Józefowicz: Sezon jednak zakończymy przed Arką
- 19/12/2017 21:48 - MH Automatyka wygraną kończy rok na swoim lodzie
- 18/12/2017 21:06 - XV Gdańska Gala Sportu
- 16/12/2017 19:25 - Marco ma rację. W tej drużynie nie ma zwycięzców - oceny lechistów po ostatnim meczu w roku
- 16/12/2017 19:04 - Lechia znów zawiodła - oby zima przyniosła drastyczne zmiany