Lotos Trefl Gdańsk powraca do Ergo Areny, gdzie w poniedziałek zmierzy się z Jastrzębskim Węglem. Przed podopiecznymi Grzegorza Rysia zatem kolejny ciężki pojedynek, bo po starciach z mistrzem (Skra Bełchatów) i wicemistrzem Polski (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle), teraz zmierzą się z finalistą klubowych Mistrzostw Świata.
Gdańszczanie to na razie jedyny zespół, który w tym sezonie PlusLigi nie odniósł jeszcze zwycięstwa. Nasi rywale póki co w lidze furory też nie robią (porażka z Tytan AZS Częstochowa i zwycięstwo z AZS Politechniką Warszawską), ale grzechem ciężkim byłoby im wypominać słabą postawę na polskich parkietach, wobec tego czego jastrzębianie dokonali w Katarze na KMŚ. Drugie miejsce to olbrzymi sukces polskiej klubowej siatkówki, który sprawił, że na siatkarzy Lorenzo Bernardiego z zachwytem patrzyła cała Europa. Zbigniew Bartman i spółka nie mogą jednak z tego powodu liczyć na jakąkolwiek taryfę ulgową, bowiem prosto z Doha 15 października udali się w podróż powrotną do Polski. Najpierw do Frankfurtu, gdzie czekał na nich samolot do Gdańska, w Jastrzębiu zaś pojawią się dopiero 18 października. Nasi wicemistrzowie zatem lekko nie mają.
Co ma jednak powiedzieć Trefl, który jak już napomknęliśmy, dotychczas jeszcze nie wygrał meczu i w poniedziałkowy wieczór również faworytem nie będzie? Jedyne co przemawia za zespołem Rysia to fakt, że ten miał więcej czasu na wypoczynek. Zawodnicy Jastrzębskiego Węgla długo jeszcze będą dochodzić do siebie po zmianie czasu i klimatu i te dwa ostatnie dni spokoju z pewnością im do tego nie wystarczą. Do tego dojdzie olbrzymie zmęczenie, wszak nasi rywale od 8 października w Katarze rozegrali aż pięć spotkań. Inna sprawa, że Bernardi ma do dyspozycji drużynę, składająca się ze śmietanki światowej siatkówki, więc tak gigantyczna dawka meczów w krótkim odstępie czasu to dla nich nic nowego. Jeśli jednak mamy upatrywać w czymś szans graczy Trefla, to właśnie w tych dwóch czynnikach.
W gdańskim zespole po porażce z ZAKSĄ w Kędzierzynie-Koźlu w 3. kolejce atmosfera nie jest najlepsza, ale trener Ryś stara się uspokoić sytuację. - W każdym z dotychczas rozegranych spotkań mój zespół walczył do samego końca, a to, że udało nam się urwać rywalom ledwie dwa sety, o niczym nie świadczy. Cały czas się zgrywamy i z pewnością trochę to jeszcze potrwa. Widoczny jest brak zgrania, ale w paru elementach takich jak gra blokiem czy przyjęcie zagrywki idzie nam już całkiem nieźle.
Tyle do powiedzenia ma Ryś. Ważne zatem by te elementy w poniedziałek jeszcze bardziej poprawić, do tego dołożyć skuteczniejszą grę w ataku i przede wszystkim absolutnie wszyscy siatkarze muszą poziomem dostosować się do Fina Miko Oivanena. Ten bowiem w każdym meczu dwoił się i troił, by Trefl wygrywał poszczególne sety. Na razie niestety to jedyny siatkarz, który reprezentuje poziom PlusLigi. Oby w poniedziałek jego koledzy również udowodnili, że ich postawa jest adekwatna do klasy rozgrywkowej, w której na co dzień występują.
Przewidywany skład Trefla: Łomacz, Oivanen, Hietanen, Świrydowicz, Wołosz, Augustyn, Serafin (libero).
Maciej Kanczak
- 19/10/2011 12:22 - Finałowa edycja MTB Bike Tour Gdańsk 2011
- 19/10/2011 09:03 - Arka przed szansą awansu do ćwierćfinału PP
- 18/10/2011 19:56 - Po mistrzostwach Europyw tenisie stołowym: pozostał niedosyt
- 17/10/2011 22:56 - Lotos Trefl nadal bez wygranej
- 17/10/2011 18:58 - Żużlowcy zaprezentują się bez lidera?!
- 16/10/2011 16:31 - Lechia wygrywa, styl dalej słaby. Bohaterami Pietrowski i Pawłowski
- 15/10/2011 16:16 - Klęska Trefla we Włocławku
- 15/10/2011 15:59 - Li Qian w półfinale i z medalem
- 15/10/2011 10:51 - Ostatnia szansa na medal w ERGO Arenie
- 15/10/2011 10:37 - Festiwal Sportu na AWFiS