Bezbramkowo i bezbarwnie przebiegł debiut trenerski Thomasa von Heesena w Lechii. Gdańszczanie zaledwie zremisowali z Koroną Kielce i nadal okupują dolne rejony tabeli. Niestety gdańszczanie po raz kolejny zagrali bardzo nieskutecznie.
Nowy szkoleniowiec chciał zacząć swoją kadencję jak u Hitchcocka w przepisie na dobry film, czyli od trzęsienia ziemi. Rzeczywiści za takie trzeba uważać w Gdańsku odesłanie nawet nie na ławę a na trybuny Sebastiana Mili i Jakuba Wawrzyniaka. Do składu nie zmieścił się także Nazario. W porównaniu do ostatniego meczu ligowego Lechii od pierwszej minuty wyszli jedynie Marko Marić, Rafał Janicki, Mario Maloca, Ariel Borysiuk i Grzegorz Kuświk. Od pierwszej minuty zadebiutowali natomiast Sławomir Peszko, Neven Marković i Aleksandar Kovacević. Niestety na tym skończyło się nawiązywanie do klasyki kina bowiem po tym trzęsieniu ziemi napięcie wcale nie narastało. No może poza kibicami, którzy po raz kolejny oglądać musieli nieporadność w ataku biało-zielonych. Nowy szkoleniowiec postawił z przodu m.in.,. na Michała Maka. Ten piłkarz miał zresztą najlepszą okazję w meczu do strzelenia gola, jednak piłka po jego uderzeniu w 34 minucie odbiła się od słupka. Nieco wcześniej szczęści a próbował Maciej Makuszewski, wówczas dobrą interwencją popisał się Zbigniew Małkowski. To praktycznie jedyne klarowne sytuacje, które wypracował sobie Lechia w pierwszej połowie. Gdańszczanie częściej byli przy piłce, wymieniali się podaniami, jednak pod bramką rywali znów brakowało im precyzji. Ta „śladowa” ilość dogodnych sytuacji jak na drużynę, która chce rozdawać karty w lidze to zdecydowanie za mało.
Niestety druga połowa była jeszcze gorsza w wykonaniu gdańszczan, którzy kompletnie nie mogli sobie poradzić w ofensywie. Korona, która w tym sezonie jeszcze nie przegrała na wyjeździe, a grała m.in. z Legią i Lechem, najwyraźniej przyjechała nad morze po punkt i tej wersji wydarzeń mocno się trzymała. Goście rozbijali wątłe ataki gdańszczan, sami atakując z rzadka wobec czego druga połowa byłą jedną z najnudniejszych części gry spośród rozegranych w tym sezonie w Gdańsku spotkań. Obrazu gry nie zmienił, ani Milos Krasić, który wszedł na ostatni kwadrans, ani Gerson, którego wprowadzenie na boisko było raczej ukłonem w stronę utalentowanego Brazylijczyka, który ostatnie miesiące spędził na leczeniu kontuzji i był to jego debiut w tym sezonie.
LECHIA GDAŃSK – KORONA KIELCE 0:0
LECHIA: Marić – Wojtkowiak (81 Gerson), Janicki, Maloca, Marković - Borysiuk, Kovacević - Makuszewski (74 Krasić), Mak, Peszko – Kuświk (68 Buksa).
KORONA: Małkowski - Gabovs, Wilusz, Dejmek, Sylwestrzak - Grzelak, Jovanović – Zając (46 Fertovs) , Cebula, Sierpina – Cabrera (53 Przybyła, 90+2 Trytko).
Żółte Kartki: Makuszewski (Lechia) – Grzelak, Fertovs (Korona)
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów: 11 170
Krzysztof Klinkosz
Inne artykuły związane z:
- 14/09/2015 20:19 - Miłe złego początki. Punkt gdańskich hokeistów w CLJ
- 13/09/2015 20:01 - Remis i wygrana w sparingach gdańskich hokeistek
- 13/09/2015 11:11 - Renault Zdunek Wybrzeże - KSM Krosno LIVE: 61:29
- 13/09/2015 11:08 - Postawić kropkę nad i
- 12/09/2015 06:57 - Juniorzy wyjeżdżają na lód
- 10/09/2015 12:58 - Lechia musi to wygrać
- 09/09/2015 20:04 - V Olimpiada Osób Głuchoniewidomych w Konkurencjach Przeróżnych
- 09/09/2015 15:31 - Składy na mecz Renault Zdunek Wybrzeże - KSM Krosno
- 08/09/2015 22:31 - Terminarz Polskiej Ligi Hokejowej Kobiet
- 07/09/2015 18:29 - Po meczu w Krośnie: im większe dziury tym mi szło lepiej