Lechia, jeśli chce zagrać w Lidze Europy, musi wygrać ostatni mecz sezonu. „Pasy” na pewno łatwo skóry nie oddadzą, ale gdańszczanie nie stoją na straconej pozycji. Początek meczu przy Kałuży w niedzielę o godz. 18.
Na wstępie należy powiedzieć, po raz kolejny, że reforma ekstraklasy do obecnego modelu ESA37 była najlepszym pomysłem w ostatnich latach. Dzięki niej nie mamy już meczów o pietruszkę, gdzie przez kilka ostatnich kolejek drużyny ze środka tabeli zamiast grać, urządzają sobie grilla na boisku. Teraz praktycznie do ostatniej kolejki są emocje. Oczywiście, można mówić dalej, że dzielenie punktów po sezonie zasadniczym jest niesprawiedliwe, ale prawda jest taka, że jeśli któraś drużyna po trzydziestu kolejkach ma dużą przewagę, to tym bardziej powinna to udowodnić po podziale punktów.
Tak jest właśnie teraz. Dopiero w ostatniej kolejce dowiemy się kto sięgnie po tytuł mistrza oraz kto zagra w europejskich pucharach. Miejsce w nich wywalczyło już rewelacyjne w tym sezonie Zagłębie Lubin. Poza tym wiadomo, że trafią do nich także Piast i Legia. Pytaniem pozostaje kto zajmie ostatnie premiowane miejsce. Lechia czy Cracovia?
Odpowiedź poznamy w niedzielny wieczór. Oba zespoły nie mają już nie do stracenia. Na pewno w lepszej sytuacji będą gdańszczanie, którzy są mocno podbudowani po świetnej grze i niemalże ośmieszeniu stołecznej Legii. Krakowianie natomiast przegrali po zaciętym meczu w Szczecinie. Można się zatem spodziewać walki na noże – dla obu ekip jest to mecz o wszystko.
Oczywiście, patrząc przez pryzmat całego sezonu, to Cracovii bardziej należy się Europa, ale patrząc już na same rozgrywki w grupie mistrzowskiej, Lechia wydaje się być opcją lepszą. Tym bardziej, że piłkarze złapali formę, a taktyka i pomysł trenera Nowaka się sprawdzają. Do tego biało-zieloni potrafią radzić sobie z niemal każdym rywalem, więc raczej nie groziłoby odpadnięcie w eliminacjach z piekarzami z Wysp Owczych.
Na pewno do Krakowa Lechia musi pojechać w pełni skoncentrowana. Ekipa Jacka Zielińskiego jest u siebie naprawdę bardzo groźna. Niemal każdy zespół ekstraklasy ma problemy z grą przy Kałuży. Dla przypomnienia, w tym sezonie gdańszczanie dostali tam trzy bramki. Wiadomo, mecz ustawiła też idiotyczna czerwona kartka dla Michała Maka, któremu trochę puściły nerwy, jednak nawet w pełnym składzie byłoby trudno o punkty. Ale teraz też w Gdańsku jest prawdziwy trener, a nie człowiek z tytułem trenera. Można się więc spodziewać mądrze opracowanej taktyki.
Nie ma się co oszukiwać – jeśli lechiści chcą Ligi Europy, muszą zagrać jak w środę z Legią. Od początku meczu zdominować środek pola i znaleźć idealny balans pomiędzy obroną i atakiem. Patrząc na formę Kovacevicia i Chrapka oraz Krasicia, który nie takimi na boisku kręcił, jak piłkarze „Pasów”, można być w miarę spokojnym. Ale wiemy przecież, że spokojni mogliśmy być o chociażby Poznań. A co z tego wyszło – wszyscy wiemy.
Jednak wydaje się, że piłkarze, tak ambitnie walczący i mówiący o celach tym razem nie zawiodą. I w końcu w Gdańsku zagoszczą europejskie puchary. Czas najwyższy. W końcu minęło już ponad trzydzieści lat! A teraz warunki do tego są przecież o niebo lepsze – piękny stadion, wielkie pieniądze i (w końcu) zespół, który jest na to gotowy oraz przygotowywany.
Patryk Gochniewski
- 17/05/2016 11:59 - Szymon Romać na rok w Gdańsku
- 15/05/2016 21:07 - Lechia zawodzi w Krakowie - oceny gdańszczan po meczu z Cracovią
- 15/05/2016 18:18 - Nie ma czarów - Lechia bez pucharów
- 15/05/2016 14:41 - Gdańscy dziennikarze dobrze kopią
- 15/05/2016 13:34 - Urodziny Andrzeja - sprawni i niepełnosprawni razem z Energą
- 13/05/2016 18:05 - XI Rodzinny Bieg Gdańszczan
- 13/05/2016 11:45 - Michal Masny poprowadzi grę LOTOSU Trefla
- 12/05/2016 17:31 - Falaschi opuszcza LOTOS Trefl
- 11/05/2016 22:13 - Twierdza Gdańsk nie padła. Lechia pokazała Legii jak grać w piłkę - oceny piłkarzy biało-zielonych
- 11/05/2016 20:35 - Lechia odprawia Legię z kwitkiem - pewne 2:0