Po kuriozalnych bramkach i ospałej grze, Lechia Gdańsk przegrywa w Krakowie (0:2) ostatni mecz sezonu. Status quo utrzymane – od ponad pół wieku stadion Cracovii jest dla biało-zielonych zaczarowany. Niestety, tym razem nad morzem nie będzie pucharów. Może za rok.
* * *
Cracovia: Grzegorz Sandomierski, Florin Bejan, Mateusz Cetnarski (Dariusz Zjawiński 91'), Hubert Wołąkiewicz, Jakub Wójcicki (Diabong Boubacar 70'), Deleu, Marcin Budziński, Paweł Jaroszyński, Erik Jendrisek, Bartosz Kapustka, Tomas Vestenicky (Mateusz Wdowiak 76')
Lechia: Vanja Milinković-Savić, Jakub Wawrzyniak (Rafał Janicki 46'), Aleksandar Kovacević, Sebastian Mila (Paweł Stolarski 60'), Milos Krasić, Michał Chrapek, Sławomir Peszko (Martin Kobylański 72'), Mario Maloca, Grzegorz Wojtkowiak, Flavio Paixao, Grzegorz Kuświk
Bramki: Cetnarski (9'), Janicki (sam. 65')
* * *
W składzie Lechii nie było niespodzianek. Trener Piotr Nowak posłał do boju najmocniejszą obecnie jedenastkę, która miała przełamać ponad półwieczną klątwę stadionu przy Kałuży i w końcu pokonać Cracovię na jej terenie. Zwycięstwo to smakowało by podwójnie dobrze, gdyż zapewniło by Ligę Europy dla Gdańska.
Warto zaznaczyć, że nie obyło się bez kuriozalnych sytuacji przed meczem. Nie chciano wpuścić na sektor gości kibiców Wisły Kraków, którzy chcieli wesprzeć lechistów. Solidarnie z braćmi, na trybuny postanowili nie wchodzić także kibice z Gdańska. Na szczęście z czasem wszystko wróciło do normy i zaczęto wprowadzać wszystkich na widownię. Mało tego, mimo zakupionego biletu, na trybunę VIP nie został wpuszczony prezes Lechii, Adam Mandziara. Niezły cyrk organizacyjny zapewnił krakowski klub przed najważniejszym meczem sezonu.
Początek meczu należał do gospodarzy. Gdańszczanie nie mogli początkowo złapać rytmu. To poskutkowało nieco naciąganym faulem Flavio na Cetnraskim. Tym sposobem, w 9. minucie, po centrostrzale samego poszkodowanego, Cracovia wyszła na prowadzenie. Milinković-Savić nie miał szans na odpowiednio szybką reakcję przy tej akcji. Lechia od samego początku musiała gonić wynik.
Biało-zieloni mogli szybko odpowiedzieć. W 12. minucie dobrze dośrodkował Mila, ładnie głową uderzył Paixao, ale jeszcze lepiej strzał obronił Sandomierski. Lechiści mieli duże problemy z opanowaniem gry w środku pola. Mimo widocznej przewagi w posiadaniu piłki, z gry więcej mieli gospodarze. Dopiero z czasem zaczęli rozkręcać się Krasić i Chrapek. Nieźle znowu grał Peszko, ale mimo prób ładnej i kombinacyjnej gry, brakowało dokładności w ostatnim podaniu.
W 29. minucie goście mieli sporo szczęścia. Zaskakujący strzał oddał Kapustka, ale świetnym refleksem popisał się Vanja, który uratował zespół przed kolejną bramka. Dziesięć minut później podwójną szansę na wyrównanie stanu meczu miał Flavio. Ale Portugalczyk najpierw źle uderzył, a później, po świetnej akcji Krasicia, przeniósł piłkę nad praktycznie pustą bramką. Gdańszczanie zaczęli się rozkręcać, ale cały czas widać było różnicę w grze u siebie i na wyjazdach. Brakowało tej konkretności, stłamszenia przeciwnika.
Druga połowa obfitowała w wiele emocji, jednak trzeba przyznać, że Lechia od samego początku wyszła na ten mecz jakaś śnięta, bez woli walki, jak w ostatnim meczu z Legią. Już w 54. minucie powinno być 2:0 dla Cracovii, ale fatalnie rozegrana kontra pozwoliła na skuteczną interwencję Milinkovicia-Savicia. Od tego momentu widzieliśmy na boisku wymianę ciosów. Ożywieni gdańszczanie nie potrafili jednak dobrze wykończyć akcji. Mimo wszystko jednak zaczęli stosować wyższy pressing. Na niewiele się to jednak zdawało, skoro zgasł Krasić, a fatalny mecz rozgrywał Mila, który został zresztą szybko zmieniony przez Stolarskiego.
Swoją szansę wykorzystała Cracovia. W 65. minucie w pole karne dośrodkował Wójciki. Nieporozumienie pomiędzy Janickim i Vanją poskutkowało samobójczą bramką obrońcy Lechii, który w przerwie zmienił Wawrzyniaka. „Kazik” nie miał prawa tak zagrać tej piłki. Było już praktycznie po meczu. Biało-zieloni kompletnie stracili jakikolwiek rezon. Obraz gry mógł się zmienić w 67. minucie. Świetną akcję rozegrał Stolarski, zagrał idealną piłkę do Peszki, a ten... poślizgnął się na piłce zamiast sam na sam pokonać Sandomierskiego. Chwilę później źle zagrywał Wołąkiewicz, ale jego lob nie znalazł drogi do własnej bramki.
Lechia, mimo że ospała, szukała swojej szansy. Ponownie na bramkę głową uderzał Flavio, ale z najbliższej odległości jakimś cudem wybronił strzał bramkarz gospodarzy. W 82. minucie znowu na chwilę pojawiła się niezła Lechia, kiedy ładną akcję przeprowadził Kobylański, jednak ostatecznie po jego podaniu zrobił się taki tłok w polu karnym, który zrobili krakowianie, że ani Krasić, ani Flavio, nie mieli szans na dobre wykończenie.
Kuriozalna sytuacja miała miejsce w 83. minucie. Po tym, jak Wdowiak przewrócił się o własne nogi, sędzia Marciniak podyktował rzut karny za rzekomy faul Wojtkowiaka. Na szczęście strzał Cetnarskiego świetnie obronił Milinković-Savić. Rozmiary porażki Lechia mogła zmniejszyć jeszcze w końcówce meczu, ale niezły strzał Chrapka znów obronił Sandomierski.
Po bramkach z niczego Lechia przegrała z Cracovią i nie zagra w europejskich pucharach. Ale może to i dobrze. Patrząc z perspektywy całego sezonu, zdecydowanie lepiej będzie jeśli Piotr Nowak spokojnie będzie mógł przygotować zespół do następnego sezonu. Mimo wszystko jednak można być zadowolonym z wiosny gdańszczan. Do przyszłego sezonu trzeba przede wszystkim poprawić grę na wyjazdach, bo ta pozostawiała wiele do życzenia. Tak czy inaczej, biało-zieloni byli jedną z najlepszych drużyn w Polsce po podziale tabeli na dwie grupy.
Patryk Gochniewski
- 21/05/2016 19:21 - Nie pozwolić "Gryfom" na wysokie loty
- 18/05/2016 14:25 - Awizowane składy na mecz w Bydgoszczy
- 17/05/2016 12:04 - Benefis Bobo Kaczmarka
- 17/05/2016 11:59 - Szymon Romać na rok w Gdańsku
- 15/05/2016 21:07 - Lechia zawodzi w Krakowie - oceny gdańszczan po meczu z Cracovią
- 15/05/2016 14:41 - Gdańscy dziennikarze dobrze kopią
- 15/05/2016 13:34 - Urodziny Andrzeja - sprawni i niepełnosprawni razem z Energą
- 15/05/2016 08:23 - Na koniec Cracovia – puchary albo nic
- 13/05/2016 18:05 - XI Rodzinny Bieg Gdańszczan
- 13/05/2016 11:45 - Michal Masny poprowadzi grę LOTOSU Trefla