Lotos Trefl bez punktów w Rzeszowie

Grając bez Mateusza Miki i Sebastiana Schwarza Lotos Trefl nie zdobył punktów w Rzeszowie. W konfrontacji mistrzów z wicemistrzami ci pierwi wygrali 3:0 (25:22, 28:26, 25:20).

Asseco Resovia Rzeszów - Lotos Trefl Gdańsk 3:0 (25:22, 28:26, 25:20)

Asseco Resovia: Witczak 3, Tichacek 1, Paszycki, Dryja 10, Achrem 5, Jaeschke 12, Ignaczak (libero) oraz Lyneel 12, Śliwka 4, Perłowski
Lotos Trefl: Grzyb 5, Falaschi 2, Troy 19, Ratajczak 1, Dębski, Hebda 9, Gacek (libero) oraz Schulz 10, Gawryszewski 1, Czunkiewicz

MVP: Thomas Jaeschke (Asseco Resovia Rzeszów)

Przed meczem okazało się, że w obu drużynach zabraknie największych gwiazd. W Asseco Resovii nie wystąpił Bartosz Kurek, a w Lotosie Trefla zabrakło Mateusz Miki, a także Sebastiana Schwarza.

Nieobecność dwóch podstawowych zawodników zmusiła trenera Andreę Anastasiego do nietypowego zestawienia pierwszej szóstki, w której znalazł się młody Kamil Dębski. W pierwszym secie gra była wyrównana do pierwszej przerwy technicznej, na której rzeszowianie mieli punkt przewagi. Gdy drużyny udawały się na kolejną przerwę techniczną mistrzowie Polski byli o 5 punktów lepsi. Przewaga Asseco Resovii wzrastała. Przy stanie 16:24 żółto-czarni zerwali się do walki. Podopieczni trenera Anastasiego obronili sześć piłek setowych (22:24). Niestety siódmego setbola gospodarze wykorzystali.

Drugi set był bardzo wyrównany. Żadna z drużyn nie mogła uzyskać przewagi większej niż 2 punkty. W zaciętej końcówce pierwsi setbola mieli gospodarze, ale gdańszczanie go obronili, a po chwili sami dwa razy mieli okazję rozstrzygnąć seta na swoją korzyść. Rzeszowianie zdołali się obronić, a w dwa skuteczne bloki pozwoliły im wygrać drugą partię.

W trzecim secie gra była wyrównana do stanu 8:8. Kolejne cztery punkty zdobyli rzeszowianie i mimo starań gdańszczan nie oddali prowadzenia i zakończyli mecz w trzech setach.
TŁ