Lekcja pokory Dylewicza i Koszarka

W starciu doświadczenia z młodością na inaugurację Tauron Basket Ligi, Trefl Sopot pokonał na wyjeździe AZS Politechnikę Warszawską 83:66. Niech nikogo jednak nie zwiedzie wysokie zwycięstwo sopocian, gdyż te podopiecznym Karlisa Muiznieksa nie przyszło jednak łatwo.

AZS Politechnika Warszawska – Trefl Sopot 66:83 (20:18, 14:19, 19:20, 13:26)

AZS: Nowakowski 17, Ponitka 10, Mokros 9, Michalak 9, Pełka 9, Kolowca 6, Pamuła 3, Karwowski 2,Wilczek 1, Popiołek 0.

Trefl: Dylewicz 20, Koszarek 17, Turek 12, Wiśniewski 12, Stefański 9, Waczyński 7, Horne 4, Burgess 2, Szymkiewicz 0, Stalicki 0.


Ambitni gospodarze długo bowiem stawiali opór faworytom z Sopotu i trzeba przyznać, że dopiero w drugiej połowie Trefl zaczął grać na miarę możliwości, za sprawą koszykarzy, na których dobrą grę w tym sezonie najbardziej liczą kibice. Mowa oczywiście o Filipie Dylewiczu i Łukaszu Koszarku. Pierwszy zanotował 20 punktów i 8 zbiórek, drugi z kolei zdobył 17 punktów, zaliczył 10 asyst oraz miał 5 zbiórek. Oni oraz Marcin Stefański i Łukasz Wiśniewski (zdobyli decydujące punkty w momencie gdy wciąż ważyły się losy meczu) i John Turek (świetna postawa pod koszem) zadecydowali o tym, że Trefl wygrał tak wysoko.

Pierwsze dwie kwarty bowiem wcale tego nie wskazywały. Akademicy z Warszawy wykorzystując słabą skuteczność sopocian (poniżej 30%) nadawali ton grze w tym okresie i gdyby nie świetna postawa w końcówce drugiej kwarty duetu Dylewicz-Koszarek, zapewne AZS prowadziłby do przerwy. Cóż z tego jednak, że trzecią kwartę Sopot rozpoczął od prowadzenia 37:34, skoro później wygrywając 51:40, dał sobie wbić siedem punktów pod rząd, wszystkie autorstwa Mateusza Ponitka. Sprawy w swoje ręce w końcówce wzięli jednak wspomniani już Stefański i Wiśniewski i gdy doprowadzili do stanu 75:60, stało się jasne, że Trefl tego meczu już nie przegra.

Maciej Kanczak