Szczerze powiedziawszy nie rozumiem dlaczego jest tak wielka nagonka na Tomasza Hajtę, który prawie na pewno obejmie posadę pierwszego trenera Lechii Gdańsk. Biorąc pod uwagę politykę nowych właścicieli, możliwości finansowe i ogólne cechy czy umiejętności, jakie szkoleniowiec powinien posiadać, były reprezentant Polski wydaje się być w tej chwili najlepszą osobą do tej pracy.
Zapewne już w tym momencie naraziłem się wszystkim kibicom, którzy tak namiętnie bojkotują kandydaturę Hajty na trenera pierwszego zespołu. Doskonale pamiętam, jak kilka lat temu, kiedy ten występował jeszcze w barwach Górnika Zabrze śpiewali przy Traugutta „Kto najlepsze fajki ma? Tomek Hajto z Górnika!” albo „Hajto, kutasie, zabiłeś babkę na pasie”. Wszystko fajnie, tylko co to ma wspólnego ze sportem? Inna sprawa, że po Hajcie jeździ się za to jak po burej suce, natomiast – żeby daleko nie szukać – Otylię Jędrzejczak się usprawiedliwia, mimo że za spowodowanie śmierci brata powinna oglądać świat zza krat. Niestety, w naszym kraju niektórzy są ponad prawem, ale nie oznacza to, że mamy ich inaczej oceniać. Dlaczego jednego kamieniujemy, a innemu wybaczamy za zbrodnie podobnego kalibru?
Oczywiście, są też aspekty typu, że to kolesiostwo, że Mandziara i Piekarski forsują swojego kumpla, że z Lechii Niemcy chcą wydoić jak najwięcej pieniędzy, a nie zbudować porządną drużynę... Powiem inaczej – właściciele zapędzili się w przedsezonowych zapowiedziach. Wystarczyło powiedzieć, że plan jest taki, żeby zbudować silny zespół, który będzie się liczył w Europie, ale nastąpi to na przestrzeni trzech lat, więc należy uzbroić się w cierpliwość i zaufać ich doświadczeniu.
Tyle pozasportowego wstępu. Przejdźmy więc do aspektów, które stawiają kandydaturę Tomasza Hajty jako najlepszą w tym momencie dla Lechii. Kibice chcą trenera doświadczonego. Z nazwiskiem i sukcesami. Niestety, to niemożliwe. Są oni po prostu za drodzy, zwłaszcza w momencie, kiedy sprowadziło się dwudziestu nowych zawodników. Dlatego też niemieccy właściciele Lechii forsują kandydaturę byłego reprezentanta kraju i zawodnika klubów m.in. Bundesligi. Co przemawia za Tomaszem Hajto?
Przede wszystkim jego wieloletnie międzynarodowe doświadczenie. Jako zawodnik grał w Polsce, Niemczech czy Anglii, dzięki czemu ma wyrobione pewne nawyki. Doskonale zna wszystkie trzy rynki, dzięki czemu jego różnorodność trenerska jest naprawdę spora. Poza tym ma idealny charakter do tego, by ogarnąć całą tą – jak się wydaje – w większości przypadkową zbieraninę piłkarzy. Nikt mu nie podskoczy. Będzie ich trzymał za mordy i nie pozwoli gwiazdorzyć. O to, że wprowadzi dyscyplinę nie trzeba się obawiać. U Hajty treningi zaczęły by wyglądać tak, jak powinny. Kolejnym aspektem, który daje przewagę „Gianniemu” to znajomość języków obcych. Facet zna polski, angielski, niemiecki i serbski, dzięki czemu bez problemu dotrze do każdego z zawodników bez potrzeby przepuszczania słów przez tłumacza. A to bardzo ważne, bo w ten sposób zostanie zachowany odpowiedni poziom motywacji i emocji w przekazie.
Innym argumentem, który forsują kibice przeciwko Hajcie, to brak doświadczenia. Na Boga, pamiętacie takiego pana, jak Tomasz Kafarski? Też miał zero doświadczenia. Dobra – był stąd, nie przemycał fajek i nikogo nie potrącił. Ale dostał posadę pierwszego trenera, a nie posiadał jeszcze licencji. Robił ją w trakcie prowadzenia zespołu. I co? Spędził w Lechii trzy lata, w tym jeden sezon był chyba najbardziej radosnym dla nas wszystkich, kiedy biało-zieloni grali najładniejszy futbol w lidze. A nie miał przecież tak rozległego składu o dużo większych – bądź co bądź – umiejętnościach. Dlatego uważam, że Hajcie w Lechii się powiedzie, mimo że trenował jedynie Jagiellonię przez pięćdziesiąt spotkań. W duecie z Tomaszem Untonem mogą tu zrobić naprawdę kawał dobrej roboty.
Poza tym trener z Podhala ma nosa do piłkarzy. To on, trenując „Jagę” wypromował Makuszewskiego, Quintanę czy Gajosa. Dlaczego ma tak nie być w Gdańsku? Skoro Mandziara i Piekarski to jego kumple, to raczej nie powinniśmy się obawiać o politykę transferową. Z Machado było zupełnie inaczej, był jedynie marionetką w rękach menadżerów. Tomasz Hajto – moim zdaniem – może być ich równoległym współpracownikiem, mającym wpływ na to, jak będzie budowana drużyna.
Nie ma co od razu osądzać, że Hajto w Lechii równa się walka o utrzymanie. Na jakiej podstawie tak wnioskować? Przede wszystkim trzeba pamiętać, że runda jesienna już jest spisana na straty, bo zespół dopiero zaczyna się formować i jeszcze trochę potrwa zanim się na dobre ukształtuje. Warto więc dać szansę człowiekowi, który wprowadzi dyscyplinę i odpowiedni warsztat, bo nawet jeśli wyniki drużyny pod jego wodzą nie będą w pełni zadowalające, to na pewno zostawi zespół świetnie przygotowanym fizycznie i mentalnie. A to dobrze nastrojone bojowe emocje będą kluczowe podczas przygotowań do wiosny, kiedy być może znów będzie zmiana trenera. A może nie będzie, bo „Gianni” zrobi z Lechii maszynkę do zdobywania punktów?
Ja bym dał Tomaszowi Hajcie szansę. Jeśli nie podoła, to my, dziennikarze, jako pierwsi będziemy go zwalniać i sami bić się w piersi, że nie mieliśmy nosa. W tej chwili jednak kandydatura byłego reprezentanta Polski wydaje się być najlepszą z możliwych. Na pewno nie będzie miał na początku łatwego życia z kibicami, ale to będzie tylko na jego plus. Bo jest to tak cholernie zawzięty i ambitny facet, że zrobi wszystko, aby im pokazać, że się co do niego mylili. A to może wyjść tylko na dobre całej drużynie.
Najważniejsze jednak, żeby nie doszło do bojkotu, bo może to być początek końca tego klubu, ale tym razem ponowne powstanie już tak gładko by nie poszło. Dlatego też liczę na rozsądek sympatyków biało-zielonych. Pamiętajcie, Lechia to wy i nie zniszczcie jej tylko przez własne kaprysy. To samo dotyczy nowych właścicieli – pamiętajcie, że Lechia to w Gdańsku religia. Jeśli nie macie biało-zielonych serc, to starajcie się zrozumieć tych, którzy się z nimi urodzili i podchodzić na chłodno do wszelkich kluczowych decyzji i zapewnień.
Patryk Gochniewski
- 03/10/2014 20:21 - Pieszczek wygrał Zlatą Stuhę
- 02/10/2014 21:34 - Lotos Trefl zaprezentował się w ECS
- 02/10/2014 10:35 - Koszulki spinające historię
- 01/10/2014 20:02 - Medale, mecze, punkty czyli "Atomowe" statystyki
- 29/09/2014 19:19 - Wszyscy są zwycięzcami - GALERIA
- 28/09/2014 18:31 - Z przodu dobrze, z tyłu źle, czyli oceniamy Lechię za mecz z Górnikiem
- 28/09/2014 15:24 - Podział punktów w Zabrzu
- 28/09/2014 14:39 - PGE Atom Trefl z drugą wygraną w Szamotułach
- 27/09/2014 19:48 - "Atomówki" pokonały "Mineralne" - wynik
- 27/09/2014 16:46 - Rosner nową zawodniczką PGE Atomu Trefla