Hokeistki Stoczniowca wykorzystały szansę i po raz drugi pokonały Atomówki GKS Tychy. Na małej tafli hali Olivia podopieczne Henryka Zabrockiego wygrały 4:2 (0:1, 1:0, 3:1) i w serii półfinałowej zwyciężyły 2:0.
Stoczniowiec - Atomówki GKS Tychy 4:2 (0:1, 1:0, 3:1)
Bramki dla Stoczniowca: 1:1 Banaś (21), 2:1 Kasprzycka (53), 3:2 Kasprzycka (56), 4:2 Bodus (60)
Stoczniowiec: Agata Kosińska - Renata TOKARSKA, Małgorzata NOWAK, Maja BANAŚ, Marta BIGOS, Aleksandra BERECKA, - Sylwia WNUCZKO, Katarzyna KASPRZYCKA, Magdalena OBŁOŃSKA, Katarzyna BODUS, Alicja SIEJKA - Katarzyna HERMANN
Po wygranej w Tychach hokeistki Stoczniowca potrzebowały jednej wygranej, aby zapewnić sobie udział w wielkim finale Polskiej Ligi Hokeja Kobiet. Być może to nieco ją zdekoncentrowało, bo drugi mecz półfinałowy zaczęły bardzo nerwowo. W pierwszej tercji było dużo niedokładności i błędów przy wyprowadzaniu krążka z własnej tercji. To zemściło się w 10 minucie gdy tyszanki objęły prowadzenie. Było sporo ostrej gry i kilka wykluczeń, ale żadna z drużyn nie potrafiła wykorzystać osłabienia rywala. Tyszanki nie wykorzystały okresu ponad minuty gry z przewagą dwóch zawodniczek. Znakomicie zaczęła się dla gdańszczanek druga tercja. Już 14 sekund po wznowieniu gry do wyrównania doprowadziła Maja Banaś, która wykorzystał podanie zza bramki od Aleksandry Bereckiej. Kolejne minuty należały do podopiecznych trenera Zabrockiego. Gdańszczanki atakowały, ale brakowało im wykończenia. Co chwila słychać było jęk zawodu gdy krążek mijał kij zawodniczki znajdującej się w dobrej pozycji. Tyszanki próbowały się odgryzać, ale dobrze spisywała się Agata Kosińska. Mimo wielu okazji po 40 minutach było tylko 1:1. W trzeciej tercji również grano cios za cios. Największe emocje zaczęły się w 53 minucie gdy w zamieszaniu podbramkowym krążek do tyskiej bramki wbiła Katarzyna Kasprzycka. "Atomówki" nie zamierzały łatwo oddać finału i 130 sekund później doprowadziły do remisu. W 57 minucie ponownie szał radości w gdańskim boksie. Na strzał spod niebieskiej linii zdecydowała się Kasprzycka i tyska bramkarka skapitulowała po raz trzeci. Przyjezdne rzuciły się do odrabiania strat, a gdańszczanki skupiły na obronie. Na niespełna minutę przed końcową syreną tyszanki wycofały bramkarkę. Przy okazji kolejnego wznowienia gdańszczanki przejęły krążek i ruszyły z kontrą. 36 sekund przed końcem meczu Kasprzycka podała do Katarzyny Bodus, która umieściła krążek w pustej bramce ustalając wynik meczu i pieczętując awans Stoczniowca do finału PLHK.
Tomasz Łunkiewicz
Inne artykuły związane z:
- 11/03/2016 19:21 - Czas na wyjazdowe przełamanie
- 09/03/2016 15:04 - Z nowym sponsorem po finał NICE PLŻ
- 07/03/2016 09:46 - Białostocka dominacja w short tracku
- 06/03/2016 21:00 - Lechia rozstrzelała Jagiellonię
- 06/03/2016 14:56 - Puchar Davisa: Argentyńczycy zasilni dla biało-czerwonych
- 05/03/2016 23:56 - Puchar Davisa: Debel daje nadzieję
- 05/03/2016 23:29 - Lotos Trefl rozbity w Lubinie
- 05/03/2016 23:18 - PGE Atom Trefl z "dwójką" do play off
- 05/03/2016 09:49 - Czekamy na powrót skutecznej Lechii
- 04/03/2016 20:41 - Puchar Davisa: Biało-czerwoni nie przełamali Argentyńczków