Lechia Gdańsk zaczęła się rozkręcać. Ostatni mecz u siebie pokazał, że w tej drużynie cały czas drzemie ogromny potencjał. Czy uda się w końcu taką formę zabrać na mecz wyjazdowy? Przekonamy się w sobotę, o godz. 18, kiedy rozpocznie się mecz biało-zielonych ze Śląskiem we Wrocławiu.
- Musimy cieszyć się z małych rzeczy – powiedział po meczu z Wisłą Kraków trener Piotr Nowak. Tylko czym są te małe rzeczy? Najpewniej sukcesywnym postępem formy jego zespołu. W pierwszym meczu w Gdańsku było widać przebitki świetnej formy z poprzedniej rundy. Lechiści grali momentami z polotem, ogromną determinacją i chęcią zniesienia przeciwnika z powierzchni ziemi. Taka gra mogła się podobać. Ale taka gra przede wszystkim odbiera rywalowi chęć do gry.
Pewnie, łatwiej się gra na własnym stadionie, ale drużyna, która ma aspiracje mistrzowskie musi tak samo zachowywać się na obcym terenie. Lechia przełamała wprawdzie wyjazdową niemoc wygrywając z Górnikiem Łęczna, ale styl pozostawiał wiele do życzenia. Grając praktycznie cały mecz z przewagą zawodnika, zawodnicy z Gdańska nie byli w stanie zmiażdżyć rywala.
Najważniejsze jednak były trzy punkty. Ale czy to u siebie, czy na wyjeździe, pojawia się przede wszystkim inny problem. Lechia strzela na 1:0 i przestaje grać. Staje się apatyczna, niemrawa. Tak być nie może. Na szczęście udało się w dwóch poprzednich meczach, po stracie wyrównującej bramki, przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale nie będzie tak wiecznie. Nowak stwierdził po ostatnim meczu, że gole na 2:1 i 3:1 to była kwintesencja gry jego drużyny. Mocne słowa. Oczywiście, należą się słowa uznania, że zespół się przebudził, ale on przede wszystkim nie powinien nigdy zasypiać.
We Wrocławiu nie może być na to miejsca. Tym bardziej, że Śląsk również zaczyna się rozkręcać. Gra szybko, momentami efektownie, a jego zawodnicy to naprawdę zgrany kolektyw, którym świetnie dyryguje Rioto Morioka, Japończyk o nienagannej technice. Najpewniej pojedynki jego z Milosem Krasiciem będą ozdobą meczu.
Można się cieszyć, że Lechia ma ogromną siłę rażenia w ataku, co pokazali przede wszystkim bracia Paixao. Dobrze gra także Grzegorz Kuświk. Jednak czasami problemy pojawiają się w obronie. Wszystkie stracone bramki padły po karygodnych błędach defensywy i bramkarza. Może się wydawać, że wszystko wraca na dobre tory, tych błędów jest coraz mniej, jednak należy pamiętać, że to Lechia. Może grać bajecznie przez 89 minut, aby w tej ostatniej sprezentować okazję rywalowi. A ten zazwyczaj ją wykorzystuje. Na to trzeba będzie uważać we Wrocławiu, który jest trudnym terenem dla gdańszczan.
Trener Piotr Nowak nie powinien zmieniać taktyki z 3-5-2, gdyż widać, że właśnie to ustawienie najlepiej odpowiada jego zawodnikom. Nawet tym, którzy początkowo mieli problem z przystosowaniem się do niego. Gwarantuje on – przynajmniej w teorii – dominację nad przeciwnikiem.
Rafał Janicki śmiał się po meczu z Wisłą, że jeśli pojedzie z nimi dziesięć tysięcy kibiców z Gdańska, to na pewno będzie im się grało tak dobrze, jak w domu. Niestety, jest to praktycznie niemożliwe, więc najlepiej będzie jak piłkarze uwierzą w pełnię swoich możliwości i wyobrażą, że grają u siebie. A wtedy będzie dobrze. Poza tym niejednokrotnie pokazali już, że na wyjazdach także potrafią grać jak z nut.
Patryk Gochniewski
- 07/08/2016 21:50 - U naszych zawodników nie było ikry - po meczu z Orłem
- 07/08/2016 14:43 - Renault Zdunek Wybrzeże - Orzeł LIVE40:50 71:108
- 07/08/2016 10:11 - Dobra obrona i ospały atak - oceny lechistów po meczu ze Śląskiem
- 06/08/2016 19:28 - Biegacze ze wschodniej Europy dominowali w 23. Biegu św. Dominika
- 06/08/2016 17:50 - Bez szału, ale i bez dramatu - Lechia remisuje we Wrocławiu
- 05/08/2016 20:23 - 23. Bieg św. Dominika
- 05/08/2016 18:47 - Z Orłem drugie podejście w niedzielę
- 05/08/2016 14:39 - Renault Zdunek Wybrzeże - Orzeł LIVE [MECZ ODWOŁANY]
- 05/08/2016 04:01 - Z Orłem walka o honor
- 03/08/2016 18:17 - Przy SP nr 69 powstaje drużyna AMPFUTBOLU