Spory zawód licznie zgromadzonej widowni sprawili żużlowcy Zdunek Wybrzeże. Gdańszczanie na własnym torze przegrali z Unią Tarnów 40:50. Co mieli do powiedzenia przedstawiciele gdańskiej drużyny?
Mirosław Beriński, trener Zdunek Wybrzeże: Obecny żużel tak w Polsce wygląda. W pierwszej lidze są silne drużyny. Wygrywa się na wyjeździe a przegrywa u siebie. I tak to właśnie wygląda. Jeśli chodzi o przegrywane starty to zawodnicy powinni odpowiedzieć dlaczego je przegrywali. Jeśli tak pewni zawodnicy jak Mikkel Bech i Kacper Gomólski nie robią swoich punktów to tak wyglądał ten mecz. Przed meczem cały czas przestrzegałem, że to jest tarnowska drużyna, silny zespół, z doświadczeniem ekstraligowym i na pewno będzie ciężki mecz. Na nasze nieszczęście moje słowa się spełniły.
Karol Żupiński, junior Zdunek Wybrzeże: Mogliśmy dać z siebie więcej, ale tor nas zaskoczył. Szukaliśmy ustawień i nikt nie mógł znaleźć. Pierwszy start w meczu jest zawsze lepszy, bo wszędzie jest nałożona nawierzchnia, można się gdzieś doczepić żeby lepiej się jechało. W trakcie meczu szukaliśmy po małej, po szerokiej, ale nic nie wychodziło. Na razie mogę być zadowolony ze swojej postawy w lidze. Jest nieźle. Cieszę się, że pojechałem w biegu nominowanym.
Kacper Gomólski, Zdunek Wybrzeże: Zawiedliśmy wszystkich, najbardziej samych siebie. Daliśmy dzisiaj ciała po prostu. Czeka nas dużo więcej pracy niż się spodziewaliśmy. Taki jest żużel my wygraliśmy w Gnieźnie, przegraliśmy u siebie. To pokazuje, że pierwsze liga jest nieobliczalna. Nie czułem się w ogóle szybki w trakcie meczu. Tak naprawdę znalazłem coś w miarę na swój ostatni bieg, ale to było coś. Coś się ruszyło. W pierwszych dwóch biegach miałem dwie dwójki i zmieniłem motocykl. Nie chciałem przywozić jedynek i zer, chciałem coś zrobić, żeby było lepiej, wyszło inaczej. Miałem 1 i 0. Na ostatni bieg wróciłem do motocykla na którym jechałem dwa pierwsze biegi. Może więc to ja się pogubiłem. Wiem o tym, że potrafię wygrywać wyścigi, dobrze jechać, tylko brakowało mi czegoś. Podjąłem decyzję, to był akt desperacji. Mogę uderzyć się w pierś i powiedzieć, że to moja wina. Podczas upadku została uszkodzona podobna część ciała co w Gnieźnie więc ten tyłek będzie mi przeszkadzał przez dłuższy czas.
Tadeusz Zdunek, prezes GKŻ Wybrzeże: Moim zdaniem główna przyczyna porażki to koncentracja. Tak samo było dwa lata temu przed Toruniem. Wszyscy uważali, że są super przygotowani, są super asy. Zespół się za bardzo rozluźnił i został zweryfikowany. Nasi najlepsi zawodnicy, którzy muszą wygrywać, Kacper Gomólski czy Bech, nie pojechali w ogóle. Na 15 biegów wygraliśmy 5 więc wynik nie mógł być inny. Cyfer i Żupiński zrobili swoje, na tyle punktów z ich strony liczyliśmy.
Zebrał Tomasz Łunkiewicz
Inne artykuły związane z:
- 14/04/2019 15:30 - Łotewska Lokomotywa rozjechała Zdunek Wybrzeże
- 13/04/2019 18:52 - Terminarz Lechii i Arki w drugiej fazie rozgrywek
- 13/04/2019 18:11 - Arka znów bez zwycięstwa, remisowa inauguracja Zielińskiego
- 13/04/2019 18:08 - Bałtyk na miarę… outsidera…
- 11/04/2019 17:32 - OMIDA Open: Pogonie i wyprzedzenia
- 08/04/2019 15:10 - Pożegnanie Andrei Anastasiego z Treflem
- 07/04/2019 21:08 - Tarnowskie "Jaskółki" wysoko latały na gdańskim torze
- 07/04/2019 20:15 - Arka zaczęła strzelać, ale nadal bez trzech punktów
- 07/04/2019 07:07 - Zdunek Wybrzeże - Unia Tarnów LIVE 40:50
- 05/04/2019 20:26 - Trefl 9. w PlusLidze