Lechia Gdańsk przegrała ze Śląskiem Wrocław 0:1 na inaugurację Stadionu Miejskiego we Wrocławiu. Biało-zieloni z pewnością nie byli gorsi od rywala. Zabrakło im jednak skuteczności i… przychylności sędziego.
Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
Bramka: Voskamp (51)
Składy:
Śląsk Wrocław: Rafał Gikiewicz - Celeban, Fojut, Wasiluk, Pawelec, Elsner, Dudek, Madej (72 Kaźmierczak), Mila, Sobota (88 Socha), Voskamp (78 Diaz).
Lechia Gdańsk: Pawłowski - Janicki, Kozans, Vućko, Andriuskevicius, Hajrapetjan (88 Poźniak), Pietrowski, Surma, Nowak (62 Wiśniewski), Traore, Benson (76 Tadić).
Sędzia: Robert Małek (Zabrze).
Przesadą byłoby powiedzenie, że arbiter wypaczył wynik spotkania. Niemniej starcie w polu bramkowym Wojciecha Pawłowskiego z Johanem Voskampem spokojnie można byłoby zakwalifikować jak faul na golkiperze Lechii, który był atakowany na 5. metrze. Sędzia uznał jednak, że Holender nie faulował i bramkę zaliczył. A że na otwarcie stadionu przy Alei Śląskiej, zespół Oresta Lenczyka nie zachwycił, stąd też wygrał skromnie, po golu zdobytym w kontrowersyjnych okolicznościach.
Zarówno Pawłowski jak i jego koledzy nie mogą być jednak niezadowoleni ze swojej postawy. Owszem, przegrali i do Gdańska wracają z niczym, ale po pierwsze, piłkarze Tomasza Kafarskiego wcale nie rozgrywali we Wrocławiu złych zawodów, w pierwszej połowie będąc drużyną zdecydowanie lepszą. Po drugie sam Pawłowski czyste konto zachowywał przez 50 minut, zatem pobił rekord Łukasza Fabiańskiego z sezonu 2005/2006 i to on zapisał się w annałach ligi polskiej jako debiutant, który w swoich pierwszych spotkaniach najdłużej był niepokonany.
W pierwszej połowie więcej z gry mieli Lechiści, którzy wygrywali rywalizacje zarówno w środku pola jak i na skrzydłach. W tym czasie stworzyli trzy sytuacje do zdobycia gola. O ile strzały z dystansu Marcina Pietrowskiego z 22. minuty i Pawła Nowaka z 29. minuty raczej nie sprawiły problemów bramkarzowi Śląska, Rafałowi Gikiewiczowi, o tyle już przy uderzeniu z ostrego kąta Abdou Razacka Traore z 45. minuty, zastępujący w bramce wrocławian kontuzjowanego Mariana Kelemena, Gikiewicz musiał się wykazać bramkarskim kunsztem. Egzamin zdał celująco, bo nie dał się zaskoczyć napastnikowi Lechii.
W drugiej odsłonie meczu gospodarze stopniowo uzyskiwali inicjatywę, czego efektem był gol z 50. Minuty. Lechia mimo utraty bramki i prób szybkiej odpowiedzi, nie mogła za wiele zrobić. Śląsk za to w dalszym ciągu nacierał, ale do końca spotkania Pawłowski nie dał się już nikomu pokonać. Jego umiejętności przetestował ponownie Voskamp, a także Przemysław Kaźmierczak. Biało-zieloni w końcówce jeszcze spróbowali nękać Gikiewicza strzałami z dystansu, ale nie przyniosły one oczekiwanych efektów.
Maciej Kanczak
- 31/10/2011 10:07 - Walasek w Gdańsku?
- 30/10/2011 14:04 - Ekstraligowy skład rodzi się w bólach
- 30/10/2011 09:36 - Arka przegrywa szlagier
- 30/10/2011 09:32 - Kolejne pewne zwycięstwo Trefla
- 29/10/2011 19:55 - Arka przegrywa w Szczecinie (wynik)
- 28/10/2011 21:22 - Pierwszy raz Trefla
- 28/10/2011 20:31 - Lechia przegrała we Wrocławiu (wynik)
- 28/10/2011 20:01 - Lotos Trefl wygrał po raz pierwszy (wynik)
- 27/10/2011 18:44 - Brakuje chętnych do liderowania w Wybrzeżu
- 27/10/2011 18:09 - 25 medali SKT w 2011 roku