Po wygranych derbach Lechię czeka kolejny bardzo trudny mecz. W sobotę biało-zieloni zagrają w Krakowie z Wisłą. Początek meczu o godz. 18.15.
Jeszcze w zeszłym sezonie, każdy, kto przeczytałby ten tytuł parsknąłby śmiechem. Lechia jedynie wielkiemu szczęściu mogłaby zawdzięczać ligowe zwycięstwo nad jedną z najsilniejszych ekip w Polsce. Jednak w tym sezonie podopieczni trenera Kafarskiego mogą wygrać z każdym, dzięki czemu zajmują wyśmienite, trzecie miejsce w tabeli.
Po ciężkim meczu, jakim były dla Lechistów derby, dodatkowo uwierzyli oni w swoje możliwości. Niektórzy z nich już po cichu marzą o wielkich celach. Jednak między innymi Paweł Kapsa studzi atmosferę. - Plan na ten sezon to szóste miejsce. Zobaczymy jak ta runda się skończy, jak to wszystko się dalej potoczy i wtedy będziemy się mogli dalej deklarować – mówił po meczu z Arką bramkarz Lechii. Jednak kibice głośno mówią, ze trzeba się na podium utrzymać, a do tego konieczne są zwycięstwa. W sobotę Lechia zagra w Krakowie z Wisłą, wicemistrzem Polski. Jednak nie jest to już ta sama drużyna, co w zeszłym sezonie.
Podopieczni holenderskiego trenera, Roberta Maaskanta są w kryzysie. Nie potrafią wygrać już od pięciu ligowych spotkań, co nie zdarzyło się od wielu lat. Poważnie przebudowana drużyna, z wieloma zagranicznymi graczami, nie potrafi pokazać swojej prawdziwej klasy. Wisła ma jednak w składzie kilku bardzo ciekawych zawodników. Co sobą reprezentują bracia Brożkowie, czy Rafał Boguski, wie prawie każdy kibic, ale w drużynie spod Wawelu pojawiło się kilku nowych piłkarzy. Nourdin Boukhari to teoretycznie największa gwiazda całej naszej ligi. Były gracz Ajaxu Amsterdam i AZ Alkmaar, to świetny piłkarz, ale znajduje się na zakręcie. Nie potrafi się odnaleźć w Polsce. Marokański pomocnik w każdej chwili jest w stanie jednak wrócić do swojej normalnej formy. Lansowany na wielki powrót do Polski transfer Macieja Żurawskiego także okazał się całkowitym niewypałem. Były gracz Celticu Glasgow wykazuje się jedynie w wywiadach, gdzie ostro krytykuje kolegów z zespołu. Na boisku jednak nie pokazuje nic do czego, przez wiele lat gry przy Reymonta, przyzwyczaił kibiców Wisły. Można by tak wymieniać wszystkie nieudane transfery krakowian, ale musiałoby się opisać chyba każdy, jaki włodarze klubu wykonali przed sezonem.
Po drugiej stronie barykady w meczu z Wisłą stanie gdańska Lechia. Zespół spokojnie budowany, z każdym celnym transferem, choć niektóre trochę zbyt późne. Jednak piłkarze Kafarskiego to prawdziwy kolektyw. Szkoleniowcowi biało-zielonych doskonale udało się zbudować zgrana drużynę. Pomimo sporej ilości obcokrajowców, zawodnicy potrafili się z sobą dogadać. Gdy na podczas meczu herbowego na boisku doszło do bójki między piłkarzami obu zespołów, wszyscy Lechiści stanęli ramię w ramię. Nie jest to na pewno sytuacja godna naśladowania, ale obrazuje ona, jaka jedność panuje w szatni i poza nią.
Do Krakowa Lechia nie jedzie się bronić. Po raz pierwszy od wielu lat gdańszczanie są faworytem spotkania z Wisłą. Podobnie jak w meczu z Legią, tu też będą walczyć o zwycięstwo. - Chcemy dalej zdobywać punkty – twierdzi były kapitan Hubert Wołąkiewicz. I raczej zawodnicy będą się trzymać tej deklaracji.
W poprzednich dwóch sezonach wszystkie mecze wygrała Wisła. W sezonie 2008/2009 – 3:0 u siebie i 4:2 w Gdańsku, a przed rokiem ponownie 3:0 w Krakowie i 1:0 w Gdańsku. Czy biało-zieloni przerwą złą passę przegranych w Krakowie? Do trzech razy sztuka.
Filip Albertowicz
- 24/10/2010 14:25 - Asseco spokojnie pokonało Siarkę
- 24/10/2010 14:17 - Bałtyk pokonany w Bydgoszczy
- 24/10/2010 13:41 - Wysoka porażka, ale nie blamaż
- 24/10/2010 13:35 - Arka ma patent na Bełchatów
- 23/10/2010 12:03 - Harlem Globetrotters w Ergo Arenie
- 22/10/2010 17:17 - Bałtyk zaleje Bydgoszcz?
- 22/10/2010 17:10 - O zaufanie kibiców
- 21/10/2010 17:33 - Po porażce w Eurolidze czas na Siarkę
- 17/10/2010 22:12 - Stoczniowiec rozbił KTH
- 17/10/2010 13:21 - Lechia lepsza w Derbach Małej Ekstraklasy