Piłkarze Arki Gdynia po czterech kolejkach Ekstraklasy zajmują dwunaste miejsce w tabeli. Jednak to miejsce nie jest tak złe jak się wydaje. Arkowcy nie mieli najlepszego terminarza. Grali z silniejszymi zespołami, poza tym jak na razie tylko raz przed własną publicznością.
Na inaugurację, mocno przemeblowana kadrowo Arka, grała z wicemistrzem Polski – Wisłą Kraków. Teoretycznie była skazana na pożarcie, ale jednak pomimo porażki wyszła z twarzą z tego spotkania. Nie ustępowała krakowianom w żadnym elemencie, nawet momentami przeważała. Tylko brak zgrania i większe doświadczenie rywala spowodowało stratę bramki i w konsekwencji porażkę. Po tym meczu sztab szkoleniowy gdynian nie mógł narzekać na styl gry, ale nie mógł podobać się wynik.
To nie podłamało drużyny i w następnej kolejce, w której zmierzyli się z mistrzem Polski, rozegrali kolejny niezły mecz. Wynik bezbramkowy spowodowany był głównie beznadziejną postawą Lecha Poznań, ale i brakiem skuteczności gdyńskich napastników. Sam trener Pasieka po meczu w stolicy Wielkopolski mówił, że nie stracili bramki, bo atakowali i chcieli zdobyć trzy punkty. Kibice na pewno z optymizmem patrzeli po tych dwóch meczach na przyszłość swojej drużyny.
W końcu nadeszło pierwsze zwycięstwo z Górnikiem Zabrze. Jednak pomimo zwycięstwa, gra Arki siadła. Nie było już takiego polotu, zabrakło gry piłką. To Górnik miał przewagę i to goście stworzyli więcej sytuacji podbramkowych. Gdynianie potrafili zdobyć dwie bramki i wygrali, choć pierwsze trafienie było niezwykle kontrowersyjne (rzut karny „z kapelusza”). Po meczu wszyscy w Gdyni musieli być zadowoleni, także skuteczność i szczęście było po stronie gdynian. Poza tym Pasieka miał „nosa” do zmian w tym meczu.
Z optymizmem drużyna jechała do Lubina. Jednak tam Arka dała się pokonać Zagłębiu. Jak po meczu mówił trener gości, na pierwszą połowę wyszedł nieskoncentrowany i szybko się to zemściło. Głupi błąd i strata gola ustawiła mecz. Pomimo niezłej drugiej połowy nie udało się już wyrównać. Jednak beznadziejna pierwsza część, w której Arka nie oddała nawet strzału, zaważyła.
W czterech pierwszych kolejkach widzieliśmy dwa różne zespoły. Na początku Arka grała bardzo dobrze, ale nieskutecznie. Z każdym kolejnym meczem postawa podopiecznych trenera Pasieki była coraz słabsza. Jednak podczas przerwy na mecze reprezentacji jest sporo czasu, żeby poukładać grę, przeanalizować błędy i na następne mecze być przygotowanym na każdego rywala.
Arka pomimo przedsezonowych analiz ekspertów, ma potencjał, żeby walczyć o cele wyższe niż tylko utrzymanie w lidze. W drużynie panuje dobra atmosfera, a osoba trenera Pasieki na pewno nie pozwoli opaść morale piłkarzy. Po trudnym starcie rozgrywek Arkowcy mogą tylko wdrapywać się w górę tabeli, walcząc w każdym meczu o kolejne punkty. Kolejny mecz z Widzewem będzie trudny, ale przed własną publicznością Arka w tym sezonie zawsze wygrywa.
F.A.
- 09/09/2010 15:09 - Inauguracja "Stoczni" przełożona
- 08/09/2010 20:58 - Na sensacje trzeba jeszcze poczekać
- 04/09/2010 19:41 - Wybrzeże z Marmą bez Gafurowa?!
- 02/09/2010 12:57 - Farmacja Kamilami stoi
- 02/09/2010 11:37 - Tak blisko, tak daleko
- 02/09/2010 11:19 - Mogło być lepiej
- 01/09/2010 18:19 - Srebro gdańskich juniorów!
- 28/08/2010 21:26 - Długo wyczekiwane zwycięstwo
- 28/08/2010 17:22 - Mecz w Rzeszowie przełożony na 12 września
- 28/08/2010 08:47 - Liczy się tylko zwycięstwo