Pamiętacie Państwo sprzed kilku lat pełną dramatycznych zwrotów, niezwykle niebezpieczną, walkę prezydenta Sopotu (wciąż tego samego) z małą budką z kurczakami, postawioną skądinąd na prywatnym sopockim gruncie? Użyto w niej wtedy najcięższych argumentów – rozebrano wokół budki chodnik i ustawiono metalowe płoty, aby maksymalnie utrudnić klientom dojście do tych „nieprawomyślnych” kurczaków. Prezydent triumfował, kurczaki poniosły sromotną klęskę!
Przypomniała mi się ta sytuacja, godna uwiecznienia w jakimś skeczu Monthy Pythona czy filmie Barei, w związku z epidemią wycinania sopockich drzew przez bezkarnych deweloperów. Najpierw placyk w terenie przyplażowym, gdzie to okoliczni mieszkańcy zaalarmowali miejskie służby o tym, że inwestor wyciął wszystko w pień. Urząd najpierw poinformował interweniujących, że to ewidentna samowola i że zostanie za to nałożona wysoka kara, po czym okazało się, że nowy właściciel uzyskał jednak stosowne zezwolenie na tę wycinkę (w strefie ochrony uzdrowiskowej), tylko podobno za wcześnie do niej przystąpił. Ujawniona w końcu decyzja konserwatora zabytków udowodniła jednak, że żadnych dodatkowych warunków jednak w niej nie ujęto, więc sprawy (chyba?) nie ma, choć nikt nie wyjaśnił jej do końca. W trakcie tego postępowania nie wstrzymano prac, nie ogrodzono (jak budki z kurczakami) barierkami lub płotem, nie nałożono żadnych kar administracyjnych, bo zdaje się, że nie ma jak, bo inwestor był w prawie. Nie posprzątano jeszcze pustego już placu budowy, w którym deweloperskim zapędom nie będą już przeszkadzać drzewa (przy cichej miejskiej aprobacie), kiedy wybuchła kolejna wycinkowa afera. Niemal tuż pod nosem prezydenta kolejny deweloper (o autoironicznej chyba nazwie „Tree Development”) skosił równo z ziemią wszystkie drzewa na swojej działce i spokojnie zawiadomił sopocki urząd o dokonanej przez siebie samowoli, bo przecież żadne miejskie służby same z siebie niczego podejrzanego nawet nie zauważyły. Nie wstrzymano jednak rozpoczętych prac decyzją administracyjną, nie ogrodzono budowy metalowymi płotkami, nie rozebrano chodnika. Prezydent po kilku dniach zapowiedział, co prawda, złożenie wniosku do prokuratury, ale to chyba bardziej działanie pozorne, bo nie sądzę, aby jakakolwiek realna krzywda się deweloperowi stała. Można oczywiście zawiesić postępowanie administracyjne w tej sprawie, skutecznie utrudniając mu dalsze działanie i spokojnie czekać na rozstrzygnięcie sądu, ale przecież to nie budka z kurczakami. W tym samym czasie za to bohatersko ogrodzono sopocką „Zatoką Sztuki” tymi samymi metalowymi balustradami, „zasłużonymi” w walce z kurczakami,ÂÂ utrudniając do niej dostęp od strony plaży. Swoją drogą, płotki niemal natychmiast się przewróciły, chyba ze wstydu. A w tej akcji chodziło chyba tylko o to, aby pokazać siłę prezydenta w starciu z gospodarzami obiektu, z którymi sopocki włodarz jest w nieustającym sporze. Okazuje się zatem, że determinacji w takich sprawach sopockiemu prezydentowi nie brakuje, chociaż tak naprawdę nikomu to nie służy. Widocznie do skutecznej walki z samowolą deweloperów energii już mu jednak w związku z tym wyraźnie brakuje.
W tle jest też kolejna sopocka wojna – o prawo do kortów tenisowych. Obie strony sporu stosują tzw. „metody siłowe”, powołując się zresztą na te same dokumenty i rozstrzygnięcia sądowe. Przeciętny sopocianin w żaden sposób nie ma szansy zorientować się o co tak naprawdę w tym sporze chodzi i dlaczego ta walka jest aż tak bezpardonowa (z obu stron). Jako głównego argumentu prezydent używa w tym przypadku pretekstu planów dobudowy w tym miejscu jakiegoś hipotetycznego hotelu, który miał uzupełnić działalność sportową i rekreacyjną działającego tam nieprzerwanie od kilkudziesięciu lat klubu. Tymczasem innym sopockich klubom sportowych (np. klub żeglarski czy lekkoatletyczny) na takie obiekty hotelowe miasto nie tylko wydało zgodę, ale nawet samo sfinansowało ich budowę! Odważny prezydent, zapewne z narażaniem własnego życia, doprowadził niedawno do wpisania nawet kompleksu kortów do rejestru zabytków, ponoć aby uniemożliwić wszelkie plany zabudowy. Tymczasem w tym samym czasie na wpisanym do rejestru zabytków obiekcie sopockiego hipodromu planuje się budowę hotelu (oczywiście za zgodą sopockiego konserwatora zabytków) i jakoś mu to zupełnie nie przeszkadza. Ba, on nawet uważa ten pomysł za doskonałe uzupełnienie zabytkowego miejsca. Nieopodal jest kolejny obiekt sportowy o znaczeniu historycznym - stadion rugby (skądinąd bez niezbędnego zaplecza parkingowego dla potencjalnych kibiców, co wydaje się przecież mało logicznym rozwiązaniem, ale po co komu logika?). Tam również planuje się budowę kolejnego hotelu, aby w ten sposób umożliwić klubowi dodatkowe dochody. Tym razem logika jest jednak po stronie prezydenta. Czy to znaczy, że są w mieście równi i równiejsi, sporty mniej lub bardziej cieszące się sympatią prezydenta czy też obiekty zabytkowe, na które konserwator i prezydent patrzą mniej lub bardziej przychylnie?
Wydaje się, że doświadczony, nie tylko w bojach sądowych czy prokuratorskich, sopocki prezydent stoczył do tej pory w Sopocie na pewno jedną zwycięską wojnę – ze wspominaną przeze mnie na początku budką z kurczakami. Jakim bohaterstwem musiał się w tej walce wykazać, wie tylko on sam. Warto by opisać tę historię w jakimś rycerskim eposie dla potomnych i zainscenizować w formie przedstawienia dla sopockich szkół. Niech się młode pokolenie uczy na najlepszych przykładach!
A że deweloperzy tną w tym samym czasie sopockie drzewa? Trudno, to wina innych. A z deweloperami przecież nigdy nie warto zadzierać. Zawsze mogą się przydać.
Jerzy Krajnoch
- 19/04/2019 19:15 - Gdzie jest centrum Sopotu?
- 11/04/2019 17:07 - Sopocka Świąteczna Zbiórka Żywności
- 03/04/2019 19:41 - Wielkanocna Zbiórka Żywności Stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu
- 19/02/2019 15:58 - Mieszkańcy Sopotu zarzucają oszukiwanie za publiczne pieniądze
- 16/02/2019 09:24 - Pikieta w sprawie mediów wydawanych przez UM Sopot
- 09/12/2018 12:38 - SKT gra dalej - Karnowski fauluje
- 01/12/2018 21:02 - Świąteczna zbiórka żywności wolontariuszy Stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu
- 10/11/2018 13:47 - Spór o sopocką pamięć
- 29/10/2018 12:11 - W Sopocie bez zmian
- 16/10/2018 11:47 - Zagadka radnej Gierak-Pilarczyk