Centrum miasta tworzą ludzie, którzy ze względu na interesy, przyjemność przebywania w danym miejscu, gromadzą się w nim, spotykają i często do niego wracają.ÂÂ Mieszkańcy sami identyfikują, niezależnie od planów inwestora czy dewelopera miejsce, w którym lubią i chcą przebywać.
Jak twierdzi słynny duński architekt i urbanista, Jan Gehl w książce „Życie między budynkami” (wyd. REM, 2010): „przestrzeń musi być ludzka – nie tylko zapewniać komfort, bezpieczeństwo i jakość, ale także dostarczać pozytywnych wrażeń, cieszyć”. Gdzie są takie „ludzkie” miejsca w Sopocie? Gdzie się znajduje nasze centrum?
W Sopocie wbrew pobożnym życzeniom władz gminy galeria handlowa zbudowana w miejscu dawnego dworca nie tylko nie stała się „Nowym Centrum Sopotu” jak była nazywana w materiałach promocyjnych, ale nawet nie stała się „miejscem spotkań I relaksu, (…) miejscem, do którego sopocianie I mieszkańcy Trójmiasta będą mogli wybrać się na zakupy.” (https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Nowe-Centrum-Sopotu-znacznie-wiecej-niz-dworzec-n78476.html#tri) W 2014 roku portal trojmiasto.pl pisał: „Już teraz zainteresowanie lokalami usługowymi I handlowymi jest ogromne. Chętnych na ich wynajęcie jest więcej niż samych lokali. Zgłaszają się zarówno podmioty reprezentujące biznes światowy, jak I ten mniejszy - lokalny.” Niestety zaklinanie rzeczywistości nie pomogło w przypadku galerii Sopot Centrum. Lokale w galerii na dworcu stoją w dużej części puste i tylko Urząd Miasta dwoi się i troi żeby zapewnić w galerii frekwencję organizując tam miejskie imprezy, jak na przykład promocję Budżetu Obywatelskiego. Jedynym tłumem odwiedzających jest kolejka ludzi cisnących się w małym pomieszczeniu kas PKP lub blokująca tunel w oczekiwaniu na dostęp do biletomatów.
Druga nieudana próba stworzenia centrum, miejsca spacerów i spotkań to betonowy Plac Przyjaciół, po którym można się przechadzać z podobną przyjemnością jak po opustoszałym pasie startowym starego lotniska lub ewentualnie po wypalonym słońcem Placu Tiananmen w Pekinie. Brak kameralności i intymności wzmacnia zbyt mała ilość drzew i krzewów uwięzionych pomiędzy betonowymi płytami. Gmina wyda wkrótce z naszych kieszeni milion złotych, żeby w najbliższym czasie Plac Przyjaciół „zazielenić". Oznacza to ustawienie drewnianych i betonowych lub kamiennych konstrukcji, w których będą rosły rośliny i drzewka. Cokolwiek by nie zostało na betonie ustawione nie będzie to nigdy ulubione centrum spotkań i dłuższego pobytu dla mieszkańców czy turystów. Może to dobre miejsce dla dilerów narkotyków lub naganiaczy do klubów ze striptizem, ale nie dla przeciętnego mieszkańca czy turysty. Targi śniadaniowe, które tam organizowano okazały się mniej atrakcyjne od tych w parku Herbsta chociażby dlatego, że na Placu Przyjaciół nie można było usiąść na trawie pod rozłożystym drzewem, tylko na ławie na betonie pod reklamowym parasolem.
W początkowym okresie istnienia Sopotu targowisko miejskie znajdowało się w centralnym punkcie miasta. Przed kościołem świętego Jerzego, obok poczty i dworca. Aby dojść do jednej z głównych ulic miasta idąc z dworca, czy z ratusza przechodziło się przez plac przed kościołem. Wokół były sklepy, restauracje, hotele. Warto było posiedzieć w ogródku kawiarnianym żeby przyglądać się wartkiemu życiu miasta. Także teraz zupełnie naturalne wydaje się umiejscowienie centralnego punktu miasta właśnie w tym miejscu.ÂÂ Sopockie grudniowe jarmarki świąteczne kończą się zazwyczaj porażką gdyż ich usytuowanie na Placu Kuracyjnym (tuż przy wejściu na molo) lub na Placu Przyjaciół jest niedorzeczne wziąwszy pod uwagę grudniową pogodę, która często wiąże się e sztormami i lodowatym wiatrem zazwyczaj nasilającym się w okolicy morza.
Mieszkańcy, co prawda zaakceptowali przeniesienie targowiska z dogodnego miejsca w środku miasta (obok sądu) gdzie znajdowało się w okresie powojennym, do innej dzielnicy na obrzeżach miasta. Tam we wtorki i piątki przed południem koncentruje się autentyczne życie Sopotu. Jednak w związku z planowaną budową trzech hoteli w bezpośredniej bliskości obecnego targowiska i związanych z tym przyszłych problemów z dojazdem i parkowaniem powstaje pytanie: Co dalej? Czy targowisko miejskie nie powinno powrócić do centrum? Ożywić centralnej części Sopotu? Po upadku supermarketu, który powstał w latach 90. na dawnym targowisku czy nie powinna tam pojawić się hala targowa z prawdziwego zdarzenia.
Mieszkańcy sami wybierają miejsca gdzie czują się dobrze i gdzie lubią przebywać. Wsłuchajmy się wreszcie w ich głos. Jak mówi Jan Gehl „planowanie musi być skoncentrowane na ludziach. (…) Wiele najlepszych fragmentów europejskich miast powstało w latach 20. XX wieku, kiedy wprowadzono więcej zieleni, więcej ogrodów.”. To były też lata rozkwitu Sopotu i wiele z założeń urbanistycznych z tego okresu w naszym mieście pozostało. Trzeba jedynie dbać o to, żeby tego dziedzictwa nie zmarnować.
Małgorzata Tarasiewicz
- 14/11/2019 08:45 - Zainaugurowano cykl debat o przyszłości Rad Dzielnic w Sopocie
- 21/09/2019 07:57 - 10. Festiwal Poezji w Sopocie
- 01/09/2019 16:51 - Odsłonięcie pomnika Misia Wojtka przy Monte Cassino w Sopocie
- 21/06/2019 14:30 - Samorząd bez mieszkańców
- 10/05/2019 18:02 - Dokąd leci MEVO? Czy tam gdzie OLT Express?
- 11/04/2019 17:07 - Sopocka Świąteczna Zbiórka Żywności
- 03/04/2019 19:41 - Wielkanocna Zbiórka Żywności Stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu
- 19/02/2019 15:58 - Mieszkańcy Sopotu zarzucają oszukiwanie za publiczne pieniądze
- 16/02/2019 09:24 - Pikieta w sprawie mediów wydawanych przez UM Sopot
- 16/12/2018 21:10 - Bohaterski pogromca kurczaków