Trzecia pośmiertna wystawa prof. Rajmunda Pietkiewicza jest pewnym dopełnieniem o prace graficzne i akryle jego nielicznych wystaw. Namalowane po wycieczkach na Wyspę Sobieszewską i Olszynkę nieznane prace akrylowe stanowią niezaprzeczalną wartość i są dowodem na to, że w twórczości artysty cały czas jest jeszcze coś do odkrycia. Nadal pozostają nieznane chociażby jego pastele tworzone w roku 1960 na Krymie. Jedynie wielkiej determinacji dr Zofii Watrak zawiadującej Galerią Refektarz i rodziny możemy zawdzięczać tę znakomitą wystawę.
Prawdę mówiąc prezentacja jej nie była największym marzeniem artysty, wręcz odwrotnie, znamy jego stosunek do wystaw. Znany jest również jego krytyczny stosunek do swojej twórczości malarskiej, którą poddawał surowej ocenie, a która dziś wynosi go na należne mu miejsce w historii sztuki polskiej.
Hanna Pietkiewicz-Łuka, córka profesora i Zofia Watrak
Większość prezentacji stanowią prace graficzne i to wykonane w różnych technikach, będące zapisem kilkuletniej pracy profesora nad udoskonalaniem między innymi kolorowego zapisu graficznego. Prace pochodzą z początku lat sześćdziesiątych i przygotowane zostały po pierwszym pobycie autora w Paryżu na przełomie lat 1956/57. Nie są one jednak wynikiem refleksji paryskich. Raczej są rezultatem ciągłych poszukiwań i eksperymentów malarza. Paryż robił wówczas wrażenie. Obozowi koledzy, francuscy artyści, nieustannie zapraszali. Nie znalazł jednak zrozumienia u żony. Po latach przyznał, że miała rację. Kolejny pobyt w Paryżu i wystawy w których brał tam udział, między innymi w słynnej Galerii Charpentier, dawały mu choć drobinę oddechu od coraz gęstszej atmosfery niezrozumienia. Okres nowych czasów, wolności artystycznej końca lat pięćdziesiątych. Taszystowskie eksperymentowanie Pietkiewicza okazało się błędne. Dziś wiadomo - to nie mogło się udać, to nie ta osobowość, nie ta wrażliwość. Myślę o całej zniszczonej kolekcji gdańskich pejzaży. Mimo wszystko graficzny okres artysty stawia go wśród największych grafików Wybrzeża, a przypomnę powojenną wileńską reprezentację naszych grafików, którą stanowili wielcy artyści od Różańskiej po Rogińskich, Kaliszczaka, Żukowskiego i Rolicza.
Zięć, córka i żona prof. Rajmunda Pietkiewicza
Pietkiewicz swą pozycję wśród grafików zaznaczył, choć nigdy nie pragnął takich ekspozycji, podczas 17 Festiwalu Sztuk Plastycznych w sopockim BWA w 1964 roku. To jedna z ostatnich jego wystaw za życia, później odbyły się jeszcze jedynie dwie prezentacje. Kartuska wystawa prac artysty znowu przybliża jego osobę po wielkiej nieobecności, o której już dość obszernie pisałem w poprzednim tekście poświęconym profesorowi („Nieodgadniony – Rajmund Pietkiewicz”). Nadal uważam, że jego postawa artystyczna poddana powinna być dalszym badaniom znawców przedmiotu. To nie tylko stosunkowo mało znane fakty niszczenia swoich dzieł skłaniają mnie do tej refleksji , ale również droga życiowa, z którą od małego borykał się artysta. Dopiero niedawno żona profesora odkryła mało znane fakty z jego życia (choroba w 1932 roku, przenosiny z obozu „Narvik” do Bremy, śmierć chłopca na drodze), które w połączeniu z innymi znanymi przeżyciami czasów wojny mogły mieć wpływ na jego postawę wobec życia i twórczości, jakże odmienną od postawy wobec swoich najbliższych, którą dość żarliwie prezentował do ostatnich swoich dni.
Bohdana Lippert-Pietkiewicz, żona profesora
Pomimo wielu starań dr Zofii Watrak, Rajmund Pietkiewicz pozostaje jeszcze mało odkrytym twórcą. Nic to, że został już „ocalony od zapomnienia”, nadal czeka na swój czas. Wiem, że przygotowywane są wspomnienia profesora do druku. Może one rzucą więcej światłą na tę tajemniczą postać polskiego malarstwa.
Sopot, BWA, rok 1964, wystawa grafik Rajmunda Pietkiewicza, fot. Edmund Zdanowski
Wystawa jest czynna w Refektarzu Zespołu Poklasztornego Ojców Kartuzów w Kartuzach do 9 sierpnia 2015
Stanisław Seyfried
- 20/08/2015 21:48 - Oliwska Droga Krzyżowa prof. Wacława Taranczewskiego
- 13/08/2015 17:09 - Oliwski Kościół Ojców Cystersów
- 04/08/2015 17:37 - Wspomnienie o Kazimierzu Ostrowskim
- 29/07/2015 22:02 - Barbara Krupa Wojciechowska i jej trzecia pasja
- 21/07/2015 17:31 - Artur Nacht Samborski w Muzeum Historii Żydów Polskich Polin
- 30/06/2015 13:42 - List do himalaisty, malarza Ryszarda Kowalewskiego
- 22/06/2015 18:13 - Domenico Quaglio w Malborku
- 16/06/2015 20:27 - Jubileusz kolorystów sopockich wpisany w socrealizm i performance
- 08/06/2015 14:33 - „Burżuazyjna ideologia koloryzmu” - Weekend ze „szkołą sopocką”
- 02/06/2015 14:48 - „Bal na piec” i „U Partyzantów” - klimat powojennej sztuki w Sopocie