Lechia po raz szósty z rzędu poległa na wyjeździe

Niezła połowa nie wystarczyła Lechii do zdobycia punktów w Warszawie. Podopieczni Tomasza Kaczmarka przegrali z Legią 1:2 (0:1).

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Wszołek (29), 2:0 Pekhart (65), 2:1 Zwoliński (83)

Legia: Richard Strebinger - Mattias Johansson, Lindsay Rose, Mateusz Wieteska, Artur Jędrzejczyk - Paweł Wszołek (69 Lirim Kastrati), Bartosz Slisz, Josue (90 Rafael Lopes), Patryk Sokołowski (86 Jurgen Celhaka), Maciej Rosołek - Tomas Pekhart

Lechia: Dusan Kuciak - Joseph Ceesay, Michał Nalepa, Mario Maloca (86 Bassekou Diabate), Conrado (79 Rafał Pietrzak) - Christian Clemens (70 Kacper Sezonienko), Jakub Kałuziński (70 Maciej Gajos), Marco Terrazzino (70 Flavio Paixao), Jarosław Kubicki, Ilkay Durmus - Łukasz Zwoliński

W pierwszej połowie zdecydowanie dominowała Legia. Gospodarze przeważali i stwarzali sobie kolejne sytuacje. W 29. minucie Paweł Wszołek wygrał walkę z Mario Malocą i strzałem między nogami umieścił piłkę w gdańskiej bramce. Legia dążyła do zdobycia kolejnych bramek i Lechia tylko Dusanowi Kuciakowi zawdzięcza, że na przerwę schodziła przegrywając tylko 0:1. Gdańszczanie w pierwszej połowie oddali tylko jeden celny strzał na bramkę rywali. Podopieczni trenera Kaczmarka zaczęli odważniej grać po zmianie stron, ale to gospodarze mieli lepsze okazje. W 65. minucie po szarży prawą stroną Wszołek dokładnie zagrał na głowę Tomasa Pekharta, który urwał się gdańskiej obronie i podwyższył wynik na 2:0. Z upływem czasu coraz groźniej atakowali gdańszczanie. W 83. minucie po dośrodkowaniu w pole karne Legii po mały ping pongu piłka spadła pod nogę Łukasza Zwolińskiego, który nie miał problemów, aby z 2 metrów umieścić ją w warszawskiej bramce. Gdańszczanie poczuli, że mogą jeszcze coś ugrać i ruszyli do ataku. Po strzale Macieja Gajosa piłka trafiła w poprzeczkę. Ostatecznie nie udało się odrobić strat.
Lechia przegrała szósty mecz wyjazdowy z rzędu.
TŁ