W Bazylice Mariackiej zakończyła się msza pogrzebowa Lecha i Marii Kaczyńskich. W czasie uroczystości swoje przemówienia wygłosili Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Janusz Śniadek, a także arcybiskupi: Józef Kowalczyk, Henryk Muszyński oraz kardynał Stanisław Dziwisz. Po zakończeniu uroczystości w Bazylice Mariackiej, trumny z ciałami Lecha i Marii Kaczyńskich ruszyły w ostatnią drogę do swojego miejsca spoczynku na Wawelu. Tutaj Prezydent RP i Pierwsza Dama zostali pochowani.
W mszy pogrzebowej Lecha i Marii Kaczyńskich wzięli udział rodzina i przyjaciele tragicznie zmarłych, najwyższe władze Rzeczpospolitej Polski, biskupi, a także liczni goście z zagranicy. Mimo trudnej sytuacji meteorologicznej związanej z obecnością pyłu wulkanicznego nad Europą na uroczystości przybył m.in. Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiedew, Prezydent Niemiec Horst Köhler oraz Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz. Zabrakło za ta przywódcy USA Baracka Obamy, kanclerz Niemiec Angeli Merkel oraz delegacji Włoch, Wielkiej Brytanii i Francji. Mimo trudności z wydostaniem się z lotniska w Rzymie, do Krakowa zdołał dolecieć Prezydent Gruzji Mikheil Saakasshvili.
Uroczystej mszy świętej w Bazylice Mariackiej towarzyszyła podniosła atmosfera i doskonała oprawa. W czasie uroczystości swoje przemówienie wygłosił Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski:
- Panie prezydencie, przed Panem już ostatnia droga. Droga ostatnia, ale piękna. Za chwilę zabrzmi dzwon Zygmunta. Dzwon od stuleci wieści radość albo grozę. Przez wieki witał i żegnał wybitnych Polaków. Dziś też zabrzmi, żegnając Pana Panie prezydencie. Katastrofa smoleńska kieruje nasze myśli w kierunku ważnych polskich spraw. Dzisiaj dzwon Zygmunta wzywa nas by śmierć 96 ofiar, prezydenta i jego małżonki nie była daremną. Abyśmy pogrążeni w żałobie potrafili stanąć w obliczu wolności, solidarności i prawdy – powiedział Bronisław Komorowski.
Rolę i znaczenie Lecha Kaczyńskiego w kształtowaniu polskiego patriotyzmu podkreślił Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Janusz Śniadek.
- Chcemy aby przyszłość naszego narodu, Europy, świata opierała się na prawdzie. Drodzy przyjaciele z całego świata, powiedzcie jak Lech Kaczyński kochał prawdę, o tych tłumach pod Warszawą i Wawelem - apelował przewodniczący „Solidarności”. - Płaczemy, bo byłeś dobrym człowiekiem. Dlatego z dumą będziemy mówić o tobie "człowiek Solidarności". Rozumiałeś, że „Solidarność”, to nie tylko rozwiązanie dla naszej Ojczyzny, ale również dla całego świata. Nie ma dzisiaj Warszawy, ani Krakowa, ani Gdańska, jest cała Polska pogrążona w żałobie. Zróbmy wszystko, aby rozpalony w umysłach i sercach płomień nie wygasł. Dzisiaj nasze serca biją z rodzinami prezydenckiej pary – powiedział Janusz Śniadek. Po zakończeniu jego przemowy po Bazylice Mariackiej rozległy się gromkie brawa.
- Lech i Maria Kaczyńscy. Sami udając się w ostatnią, jak się okazało, podróż, pragnęli złożyć hołd pomordowanym spoczywającym w rosyjskiej ziemi od 70 lat. Zapłacili najwyższą cenę. Ich los podzieliła cała delegacja. Wczoraj w Warszawie wielokrotnie odczytywaliśmy ich imiona i wpatrywaliśmy się w ich twarze. Wznosi się z Polski do Nieba głos: "Z głębokości wołam do Ciebie Panie" oraz "Pan jest moim Pasterzem". Próbujemy odczytać sens tego, co się wydarzyło. Oby śmierć przyniosła oczekiwane owoce - mówił kardynał Stanisław Dziwisz.
Po mszy para prezydencka ruszyła w swoją ostatnią drogę ulicami Krakowa. Na Rynku Głównym zgromadziło się około 50 tys. osób, które chciały oddać hołd tragicznie zmarłym Lechowi i Marii Kaczyńskim. Słychać było oklaski oraz słowa: „Lech Kaczyński, dziękujemy!”. Po drodze tysiące osób rzucało pod prezydencki orszak kwiaty, były łzy i wzruszenie.
Z powodu procedur bezpieczeństwa w kondukcie żałobnym nie wzięli udziału przedstawiciele zagranicznych delegacji, którzy zostali przewiezieni z Rynku Głównego na Wawel autobusami. W samej katedrze wawelskiej odbyło się nabożeństwo tzw. ostatnia stancja, którą poprowadził kard. Stanisław Dziwisz.
Po tych uroczystościach trumny Lecha i Marii Kaczyńskiej zostały przeniesione do Krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów, gdzie ostatecznie spoczęły. W tej ostatniej drodze wzięła udział tylko rodzina i najbliżsi przyjaciele zmarłych.
Dzisiaj 18 kwietnia 2010 roku, My Polacy pochowaliśmy Naszego Prezydenta i Naszą Pierwszą Damę.
Tomasz Wrzask
- 19/04/2010 09:41 - Andrzej Jaworski o Annie Walentynowicz: Patriotka o matczynym sercu
- 18/04/2010 21:30 - Wspólne ogladanie niedzielnych uroczystości na Placu Solidarności - foto
- 18/04/2010 20:29 - Janusz Śniadek: Przypomniałeś nam, co to znaczy być Polakiem
- 18/04/2010 18:15 - Andrzej Jaworski: To była jedna wielka bomba emocji
- 18/04/2010 17:50 - Pan Prezydent uczył nas patriotyzmu
- 18/04/2010 11:26 - Kolejne delegację odwołują swój udział
- 18/04/2010 11:15 - Para prezydencka spoczęła w Bazylice Mariackiej
- 18/04/2010 11:07 - Maciej Płażyński i Arkadiusz Rybicki we wspomnieniach kolegów z boiska
- 18/04/2010 11:03 - Pogrzeb Anny Walentynowicz w środę
- 18/04/2010 10:57 - Maciej Łopiński: Zginęliście na posterunku